Skocz do zawartości

Zgroza


Gość #$@%^&!)(*.

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Panowie człowiek, który tragicznie zginął pewnie chciał być w zgodzie z prawem. Nie trzymał żadnych niebezpiecznych rzeczy i pewnie ten pocisk przeciwlotniczy chciał dezaktywować. Co robił to już się nie dowiemy.
Zgadzam się, że takich rzeczy w ogóle nie powinno się zabierać do domu.
To, co niektórzy napisali po jego śmierci dowodzi, że wiek nie chroni przed głupotą.
  • Odpowiedzi 54
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
MAM JEDEN WNIOSEK:
facet naprawdę nadaje się do
przyznania mu pośmiertnej nagrody Darwina.
Napisano
Powiedzmy sobie szczerze. Kto z nas zbieraczy choć raz nie rozbroił jakiegoś ścierwa? Jedni mądrzeją i dają sobie spokój, inni mają więcej szczęścia jak ten nieszczęśnik ale do czasu... Panowie ! Każdy ładunek jest niebezpieczny w pewnych warunkach i okolicznościach. Kolekcje ładunków większych niż 7,92*57 grożą w azie niemca" poważnymi konsekwencjami.Jeżeli ktoś decyduje się na rozbrajanie pocisków z wieloma zapalnikami ect. igra ze śmiercią.
Napisano
Zginął człowiek.

Odnośnie tej śmierci w większości wypowiadaja sie osoby,które go nie znały i na temat rozbrajania wiedzą mało.Po pierwsze nalezy zadac pytanie - kto jest głupkiem ??? Czy głupkiem jest osoba chodząca z wykrywaczem po lasach ? A moze osoba rozbrajajaca znaleziska? Lub właśnie ktoś ,kto rozbraja je w domu?Każdy z nas jest GŁUPKIEM-bo wszyscy znajdujemy niewypały,na własna prośbę-a to przeciez niebezpieczne.Natomiast głupota do setnej potegi jest rozbrajanie ich w domu !!!

Jak rozerwie mnie w lesie -jest to wyłącznie moja sprawa.Nie pociagnę za soba nikogo.Jedni chca umrzec we własnym łóżku,inni wola strzelic sobie w łeb,a kolejni położyc głowę na torach-jest to ich prywatna sprawa !!!Pewien pisarz napisał,że Smak życia najlepiej czuc,wtedy gdy można je w kazdej chwili utracić"

Natomiast potępianie wszystkich,którzy rozbrajaja amunicję jest sojego rodzaju schizofrenią.A czy ci wszyscy sprawiedliwi" kupując na giełdzie rozbrojona F-1-kę nie zastanawiaja sie,że ktoś wsześniej musiał ją rozbroić? Po co? Ano,po to ,by potem taki hipokryta mógł położyć ją na półce...

Chodząc z wykrywaczem trzeba,co jest logiczne byc przygotowanym,że kiedyś można nie wrócić do domu.Jezeli nie zdajecie sobie z tego sprawy równiez jesteście głupkami.

Znam kilka przypadków gdy poszukiwacze zginęli.W większości znajomi.W latach 80-tych zginęło trzech w Warszawie.Rozbrajali w piwnicy pocisk.Ciśnienie przecisnęło ich przez zakratowane okna piwnicy.To co z nich zostało trafiło na ścianę bloku obok.Inny kolega stracił trzy palce podczas zabawy granatem na MRU.To również głupota.

Dziwicie się,że zginął człowiek.A to jest coś ,z czym w tym hobby należy sie liczyć.

Nieco wyzej,jeden z WAs przypomniał mój opis na forum rozbrajania Panzerfausta.Porównał to z tym tragicznym zdarzeniem.Świadczy to o tym,ze osoba ,która to porównuje nie wie o czym pisze.Jak można porównac sposób rozmontowania Pz. z tym co robił poszukiwacz z Krakowa? Tak naprawdę nie wiadomo do końca-co i jak on rozbrajał.Podany na forum wtedy przeze mnie opis odnosił sie tylko i wyłacznie do Pz. i niczego innego.Natomiast jeśli ktoś uważa,że można go zastosować w innych przypadkach to-także jezt głupkiem.A tak na marginesie-Niemieccy saperzy przy pomocy pił do metalu unieszkodliwiają alianckie bomby lotnicze.

Najciekawsze w tym wszystkim jest,ze niektórzy z Was gloryfikują śmierć tego człowieka.Ludzie-ktoś kto miał całą chałupę sprzętu-dokładnie wiedział jakie mogą być skutki jego zabawy.

W środowisku są tacy,którzy byle chłamu nie rozbrajają.Chociaż śmierć jest zawsze tragiczna,co innego zginąć na rosyjskim granacie możdzierzowym,a co innego przy rozmontowywaniu pocisku z gazem z I w.ś. Dziwicie się?Nie ma czemu. Takie pociski również się demontuje.W muzeach nie ma czegoś takiego- tylko w kilku prywatnych kolekcjach.A z pewnościa nie ma szklanych pojemników na gaz jakie tam były.Jeżeli Marek zginął na czymś takim - to facet miał jaja. A jezeli na zwykłym złomie ,jakiego pełno w lasach to jest to śmierć głupia.

India
Napisano
Witam
Coraz bardziej zadziwiwa mnie ta dyskusja.Indio, czy mam rozumieć, że rozbrajając jedne pociski jest się głupkiem - a inne bohaterem ? Wstrząsające.
Napisano
A dla mnie była to głupota niezależnie od tego gdzie on to rozbrajał ani co zamierzał rozbroić.I nie dociera do mnie argumenatacja,że chciał powiększyć swoje zbiory albo był pewny, że nic się nie stanie.

Niestety w przypadku poszukiwań musimy mieć wkalkulowane ,że możemy znaleźć niewypał, ale to nie znaczy ,że od razu należy go samemu rozbrajać.

Pozdrawiam Merlin

Napisano
Do Landminera.
No i właśnie dlatego się dziwię ,że niby doświadczony,a dopuścił się tak lekkomyślnego czynu ,jak rozbrajanie i to w domu.
Do Indii.
Dla mnie rozbrajanie czegokolwiek jest igraniem z życiem.Jeżeli jest to igranie z własnej woli, to uważam to za głupotę,a jeżeli robi się to przy pomocy brzeszczota piłki,szlifierki kątowej lub palnika, to jest to głupota do kwadratu.I wszystko jedno czy to jest panzerfaust,czy Flak. Z Twojej wypowiedzi wynika,że dla Ciebie bohaterem bedzie ten,kto zginął przy rozbrajaniu miny gazowej,natomiast dla mnie taka osoba, nawet jakby rozbrajała V-2, to jest conajmniej niespełna rozumu.
Do Wszystkich.
Temat ten wzbudził tyle emocji,poniewaz forum odwiedza dużo osób zbierajacych militaria.I będą one dalej szukać,zbierać, rozbrajać i będą też (czego nikomu nie życzę)wypadki,niezaleznie od takich przestróg w prasie.Hobby to do najbezpieczniejszych nie należy i z góry trzeba się liczyć ze znalezieniem wybuchowego przedmiotu.I może nad tym ,jak zwiększyc bezpieczeństwo podczas wykopków (nie piszę o rozbrajaniu,bo mój pogląd na ten temat już przedstawiłem wyżej)należy sie zastanowić. Bo istnieniu tego odłamu poszukiwań nikt nie zaprzeczy i nikt go nie zlikwiduje.Dlatego nie dyskutujmy już więcej na temat głupek,czy bohater" , śmierć mądra czy głupia itd,w końcu zginął człowiek,jakby nie było Poszukiwacz,czyli jeden z nas.Pozdrawiam wszystkich Poszukiwaczy. Grzebiuszka
Napisano
Jak gadam z ludźmi, to każdy, co zbiera militaria, to od razu musi mieć masę pocisków różnego kalibru, min, granatów moździeżowych i bomb lotniczych. Całe tony!!!
A przecież wielu nie interesuje taki złom. A przecież można zbierać odznaki, bagnety, oporządzenie, sprzęt saperski i różne takie ierozrywkowe" rzeczy. No ale to już się utarło i nic tego nie zmieni.
Napisano
Militariami zajmuję się papierowo", na codzień zadowalam się kotami (półnorweski/półdachowiec i syjamczyca). Bezpieczne hobby. Znam jednak gości, którzy wygrzebują z ziemi i dłubią w różnego rodzaju ustrojstwach. Są świadomi ryzyka i godzą się na nie. Dłubanie w czymś większym od nabojów 14,5 przeprowadza się w piwnicy chlewiku babci, ale tylko przy dobrze znanych egzemplarzach.... i wraz z wzrostem wiedzy faktycznie ochota im spada, a grupa się wykrusza... Szkoda faceta, ale faktycznie pasuje do nominowania Darwinem...
Dwa drobiazgi - koty mają JEDNO życie, a pocisk 150 mm waży sam z siebie jakieś 40-50 kg, mat. wyb. to tylko część jego masy (drobna).
szczęścia i rozwagi życzy eryk
Napisano
Do kolegi wikinga - polecam przejżeć dane dotyczące pocisków artyleryjskich - w burzących to skorupa jest małą częścią wagową.
Pozdrawiam - Grzegorz Franczyk.
Napisano
Witam
Podaję komunikat :
(napisze to swoimi słowami)
Śmierć nastąpiła w wyniku ran odniesienych przez ostrze szlifierki kontowej,które pękło podczas pracy.

Sprawa prosta:
Policja znalazła skorupy i stwierdziła śmierć w wyniku rozmontowywania niewybuchu(co było prawdą),ale zapomnieli dodać,że nie w wyniku wybuchu,tylko poprzez szlifierkę.

Teraz krótko do Landminera:
Nie używaj szlifierki,bo możesz byc następny,a wtedy ktoś powie O jedneg....."

Pozdrawiam
Napisano
czyli faceta wykończyła czeska szlifiera...
poprostu miał pecha

Napisano
I kto tu wyszedł na głupka?? Całe te psów wieszanie, o kant dupy potłuc. To może teraz mądrale jakieś przeprosiny do zmarłego śmiercią nagła, ale nie koniecznie głupią. Tyle do powiedzenia mieliście w kontekście urwania głowy podczas wybuchu, to może teraz szlifirka Was nastroi...żenada
Napisano
cyt. Sprawa prosta:
Policja znalazła skorupy i stwierdziła śmierć w wyniku rozmontowywania niewybuchu(co było prawdą),ale zapomnieli dodać,że nie w wyniku wybuchu,tylko poprzez szlifierkę."

Ta szlifierka mądrzejsza była od niego, że sie rozpadła, bo kto wie czy któregoś dnia nie pier*olnęłoby z grubszej rury. Jak się dziecko bawisz zapałkami to się możesz poparzyć, powiedzenie stare jak zapałki. Każdy z Was, domorośli saperzy" jest gorszy od tego dziecka majstrującego przy zapałkach. Nie ma ciekawszych rzeczy już do kolekcjonowania?

No i w ogole... A ja myslałem ze on tą szlifiereczką wcielał w życie pomysły inż. Adam Słodowego... I myslałem, że on kolekcjonował marki pocztowe, a tu o jakichś niewybuchach/niewypałach mowa i o ich demontażu...
Czyli jak mówicie? Grzebał przy amunicji, w bloku mieszkalnym, ale nic nie wybuchło, tylko szlifierka brzydka, a fe, sie rozpadła? To geniusz był znaczy? Dobry był, twardy, nieee? Może saperzy powinni się od niego uczyć? Geniusz jaki, co? Zaraz, zaraz, pomyliło mi się - na G" miało być ale nie o geniusza mi chodziło. Jak to było... aha! Głupek. O tak, głupek!
Napisano
Kolego piter, chyba nie zrozumiałeś wszystkiego. Media podały wiadomość:
Rozbrajał pocisk - poniósł śmierć PAP 2003-01-11 (13:15) 31-letni mężczyzna zginął w sobotę podczas manipulowania przy pocisku w piwnicy bloku..."
i do takiej wiadomości wielu z nas się tutaj ustosunkowało.

Wśród tych wielu są ludzie z wieloletnim doświadczeniem w te klocki" (wśród nich saperzy), o nazwiskach znanych w branży, ogólnie potępiający takie zachowanie. Dobitność takiej oceny oparła się o założenie, że śmierć została spowodowana wybuchem. Założenie to okazało się nieprawdziwe, tym nie mniej sprawą drugorzędną są okoliczności (nie przeczę - tragiczne), w jakich doszło do ujawnienia tego faktu. Tym razem była to pęknięta tarcza szlifierki kątowej, ale nawet gdyby okazało się, że ten człowiek zginął, bo przeciął szlifierką kabel 220V i prąd go poraził, to w niczym nie zmienia to faktu, że rozbrajanie pocisku w piwnicy bloku jest nieodpowiedzialne, głupie i co tu dużo gadać i nikt zdrowo myślący czegoś takiego nie będzie ani pochwalał ani nawet tolerował.

Ja tego człowieka nie znałem, ale na poszukiwanieskarbow.com wypowiadał się ktoś, kto znał go osobiście. Podobno był to doświadczony kolekcjoner i tym większa strata, tym bardziej jego śmierć wydaje się teraz bezsensowna. Osobiście mi go szczerze z głębi serca żal i współczuję jego rodzinie.

Najważniejszy wniosek jaki płynie z tego wątku to jednak to, że wszelkie zabawy z rozrywkami" znajdą zawsze kategoryczne potępienie doświadczonej części środowiska i opinia fascynatów petard sylwestrowych nie ma tu żadnego znaczenia.

To potępienie będzie wyrażane często mocnymi słowami. I tak MUSI być, bo po pierwsze wynika to z głebokiego przekonania, że jest to niczym nie uzasadnione ryzykowanie życiem (nie tylko własnym), a po drugie być może w ten sposób skłonimy jakiegoś początkującego eksploratora do chwili zastanowienia i powstrzymamy go przed zrobieniem pierwszego i zarazem ostatniego poważnego błedu w życiu.

I jeżeli tego kolego piter nie zrozumiałeś to bez żadnego oporu mogę powiedzieć, że o jednego ...... więcej".

P.S.
Tylko nie próbuj z uporem chorego psychicznie udowadniać wyższości ksywki piter" nad ksywką #$@%^&!)(*." - w takiej dyskusji nie będę brał udziału.
Napisano
Myslę, ze sposób w jaki zginął ten człowiek jest zupełnie wtórym zagadnieniem.Oto moja historia:
pięknego popołudnia gdzieś w 1991 roku znalazłem dziwny walec aluminiowy ( byłem wtedy zupełnie zielony" )z ebonitową nakrętką i pieknymi napisami po niemiecku. Co to moze być? Nakrętka całkiem lekko dała sie odkręcić..
A w srodku..? troszkę jakby wosk albo parafina.. zacząłem dłubać scyzorykiem . potem wpadłem na genialny pomysł wytopienia substancji zapalniczką!! Oczywiście zapaliło sie to diabelstwo jak wielka pochodnia... zeby nie podpalić lasu chciałem zdusic płomień i wrzuciłem diabelstwo do wykopanego dołka...zasypałem i przycisnąłem butem ( hm.. wojskowe opinacze nie na darmo są takie twarde..;) Efekt był taki ,ze pod wpływem zwiększonego ciśnienia nastąpiła detonacja ładunku.....
nawet nie macie pojęcia jak bolą oczy zasypane piaskiem z takiego fajerwerka" . Pół godziny dochodziłem do siebie.
W tej chwili po skonczeniu uczelni wojskowej i kursu saperskiego mając duzą wiedzę na ten temat NIE MAM CHĘCI stracić ręke lub nogę.
I jeśli ktoś rozbraja pociski i inne ścierwo to naprawdę jest GŁUPKIEM. Bo nie warto tracić życia albo zdrowia nawet dla niewiadomo jakich cudów " nawet z I wojny...
A narażanie życia innych ludzi TO JUZ PRZESTĘPSTWO. I powinno być karane z cała surowością prawa!
na koniec mała dygresja : co zrobilibyście facetowi który rozbrajając np. granat w piwnicy zabije wasze dziecko, brata lub kogoś z rodziców.....?
pomyślcie o tym.......
pozdrawiam.
Napisano
Jednak trzeba przypomiec, że zmarłego w wyniku wypadku" człowieka nazwano głupkiem" i proponowano zgłoszenie do nagrody darwina. Pomyślmy jak poczuł by się każdy z nas którego np. brat zginął by w wypadku a inny ..... opluwał go publicznie z tego powodu. Trzeba się liczyć ze słowami bo zmarłego nie można przeprosić.
Napisano
Zbyt łatwo wam przychodzi ocenianie innych.

„Rozbrajał pocisk - poniósł śmierć”

„Jak dotąd nie stwierdzono, aby któryś z tych przedmiotów stanowił zagrożenie dla mieszkańców bloku.”
„W piwnicy, w której doszło do wypadku, również nie znaleziono przedmiotów, mogących grozić eksplozją”

To niby gdzie ten POCISK.
Może pismakowi się „troszkę” pomyliło /zawsze to lepiej brzmi niż „wypadek majsterkowicza”.
A kilku „kolegów” huzia na Józia.
Wiemy wszyscy - zabawa w sapera – ZŁA
Ale oczernianie kogoś po śmierci – to czyste ......
Warto od czasu do czasu POMYŚLEĆ zanim się kogoś kopnie - czego „kolegom” życzę w nowym roku – tak dla odmiany.
Napisano
A podobno mieszkancy slyszeli glosny wybuch...czyzby szlifierka zrobila BUM?
Napisano
Śmierć nastąpiła od odłamków tarczy szlifierskiej, ale tarczę rozwalił wybuch i to jest fakt.
Pomijając już sprawę wogóle rozbrajania, to sam fakt użycia takiego narzędzia jest wtórnym kretynizmem.

A tak już na marginesie to ciekawe dlaczego poważni ludzie ze środowiska którzy go znali zupełnie nie są zaskoczeni tym wypadkiem i wszędzie słyszę, że było mu to pisane.
Pozostawiam to bez komentarza...

Grzegorz Franczyk.
Napisano
Znam poszukiwacza" militariów (bardzo sympatycznego człowieka), który w piwnicy wieżowca trzyma kilkanaćsie pocisków artyleryjskich uzbrojonych i nie, pancerfausty, rakiety od schrecka itp. Wszystko czeka na zrobienie". Pomyślcie sobie, że ktoś z waszej rodziny mieszka w tym wiezowcu. TO JEST PRAWDZIWY PRZYKŁAD !!!!!!

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie