leserek Napisano 14 Listopad 2004 Autor Napisano 14 Listopad 2004 po ostatniej rozmowie ze znajomym, mieliśmy się wybrać na małe kopanie, tak na zakończenie sezonu. ze wzgledu na kiepską pogodę (czytaj: zimno) kolega w ostatniej chwili się wycofał, pisząc mi w SMS, że on wyrósł już z tego żeby o każdej porze dnia i w każdą pogodę iść z wykrywką i on woli pojechać na giełdę poszukać czegoś ciekawego.nasunęło mi się pytanie do was- lepiej jest kupić sobie coś na giełdzie czy lepiej urobić się, nakopać- ale mieć satysfakcje, że samemu się to znalezło.(albo nie haha)jeśli chodzi o mnie to wole się potrudzić, i nie ma znaczenia pora dnia, bo i w nocy chodziłem i w śniegu też kopałem.ale może jestem jakiś nienormalny???co o tym sądzicie?pozdrawiam świrów :))
dyzio Napisano 15 Listopad 2004 Napisano 15 Listopad 2004 lepiej kupować inne plusy nie-szukania /kopania/1. Teściowa nie pomyśli że zmarnowała córkę2. żona zrobi ci dobry niedzielny obiad /jak powiesz że nie jedziesz/3. zaoszczędzisz na nie kupowaniu pipawki /wykrywki/4. Nie dasz zarobić stacji benzynowej oraz sprzedawcom baterii5. Nie dasz się pastwić nad sobą komarom, kleszczom, milicją, strażnikom ochrony przyrody, tubylcom, straży leśnej, bezpańskim psom, karmiącym młode dzików, archeologom,sokistom, rolnikom, Zarządowi dróg publicznych, niedzielnym spacerowiczom, głupkom wioskowym, pijakom, zboczeńcami, Paniami przy autostradzie, zieleni miejskiej, wściekłym lisom, sklerotycznymi dziadkami i babciami, miłośnikami fortyfikacji, anonimowym donosicielom etc:6. Unikniesz specyficznego spojrzenia po powrocie ze skarbów.7. Zamiast tego podczas niedzielnego pysznego obiadu będziesz sobie wygodnie siedział w fotelu i czekał na jeden telefon od kolegów
milbas Napisano 15 Listopad 2004 Napisano 15 Listopad 2004 Pomimo rzeczowych argumentów Dyzia (dobre:) ja na razie wolę wykopać niż kupić. I to niezależnie od pogody. Dla mnie fant wykopany to fant z historią (z duszą chciałoby się powiedzieć). Aczkolwiek nie zamykam się, i jeżeli wymarzę sobie jakiś fant, którego szukam miesiącami (latami:-) i nie znajduję - wtedy łamię się i czasem coś kupię (ech ten brak wytrwałosci:-).Pozdrawiam.MILBAS
U96 Napisano 15 Listopad 2004 Napisano 15 Listopad 2004 Osobiście wole kopanie", zonie przejdzie(sa sposoby) a z reszta(dekalog bardzo trafny} da sie przezyc. Liczy się klimat wypadu, satysfakcja i zaciecie. z szacunkiem VJ
pol Napisano 15 Listopad 2004 Napisano 15 Listopad 2004 Hehehehe odwieczne pytanie, hmmm to zalezy czy masz szczescie i zawsze cos trafisz czy raczej długo szukasz nim cos ci wyskoczy, a jesli juz czy to cos dobrego.Z jednej strony musisz sie zastanowic, czy masz poprostu takze dobre miejsca, bo bez tego , to i duzo wiecej kasy stracisz na paliwo i inne rzeczy niz to wszystko bedzie warte.Z drugiej jednak str. nic tak nie ciesz na półce , czy w gablotce jak własnorecznie wykopany fant, zwłaszcza taki którego nie dorwiesz na zadnej giełdzie , a napewno sa tu na tym forum tacy , co maja takie perełkipozdro pol
Magach7 Napisano 15 Listopad 2004 Napisano 15 Listopad 2004 Kupić.Zawsze mam to co chcę i w jakim stanie chcę. To już tylko kwestia pieniędzy, o co mi łatwiej niż o farta jak przy kopaniu.
Łukasz Napisano 15 Listopad 2004 Napisano 15 Listopad 2004 Witam! Ja jestem kolekcjoner z krwi i kości, lubię mieć :). Owszem, mam wykrywacz, w wolnym czasie używam go, ale głównie handluję, wymieniam, dostaję. Drogą kupna znalazła się u mnie większość kolekcji. Pamiętaj, że np. munduru z ziemi nie wyrwiesz :). Pozdrawiam, Łukasz P.s. Jednak ktoś musi szukać żebym ja mógł kupić.
pol Napisano 15 Listopad 2004 Napisano 15 Listopad 2004 Hehehee Łukasz nie byłbym taki tego pewien juz widziałem jak koles wyciagnał z ziemi beczke i wniej schowany cały mundur , w całkiem niezłym stanie gdyz od srodka wyłożona była szczelnie sianem , a od zew, wszystkie łączenia grubo zasmołowane, także ze stan był całkiem , całkiem szukajcie a znajdziecieA i jeszcze jedno ostatnio byłem na kopaniu z kumplem , konkretnie na ziemiankach , w sumie zadnych rewelacji nie było (bo chyba nie mozna nazwac magazynka od pps rewlka ) , ale w koncu od 2 miechów mogłem ponownie poczuc ten ekscytujacy moment , słysząc doskonale znany mi w słuchawkach dzwiek , mówie wam tego nie moża porównać z niczym.A to ze niektórzy mówia , ze tylko starta kasy na paliwo, to niech se mówia , bo liczy sie przede wszystkim dobra zabawa , i odpoczynek psychiczny , chyba wiecie o czy mówiepozdro pol
leserek Napisano 15 Listopad 2004 Autor Napisano 15 Listopad 2004 ciekawe, ciekaweczytam wlasnie ksiazke rysia wojcika lowcy potworow" i mysle ze jestem tak samo ostro pierdolniety, bo wydam ostatnie pieniadze zeby gdzies pojechac, nawet gdybym wiedzial , ze mam nikle szanse znalezc nawet luske.znam ludzi , ktorzy dla ideii pojechali pół polski zeby wywiercic 4x 8 metrow w glab ziemi , i co... i nic. jak odjezdzali to z usmiechem na twarzy. bez urazy , ale kupowanie to pojscie na latwizne.wlasnie znalezienie, wyszperanie , narazanie sie kobitce ... adrenalina...mam tylko gadzety ktore sam upolowalem, zamienilem sie.i nie mam jak kumpel czegos czego mu zazdroszcze jak cholera bo w oxydzie to jest i chodzi jak ta lala, ale wiem ze on to ma za kase... a mnie stac , zeby kupic ale jak znajde to sam, to bede jeszcze bardziej szczesliwy niz on!pozdro tom
mietek Napisano 15 Listopad 2004 Napisano 15 Listopad 2004 Powinno byc właściwie szukać, czy kupić.Od szukania do znalezienia droga daleka.Jednak nie ma to jak: poczytać literatury, pojechać gdzieś, pogrzebać w glebie, zapalić ognisko, wypić małe co nieco na rozgrzwkę, przespać się pod celtą(najlepiej jesień/wiosna bo nie ma komarów), potem zobaczyć co się właściwie znalazło (o ile się coś znalazło).Z ekonomiczego punktu widzenia - kupować.Zaś z mojego - szukać :)Do tego zamiast gajera ubrać w nie prane od roku ciuchy wojskowe:) (Wiadomo od prania się kamuflaż zciera)Ale są zapewne cięższe przypadki:)
Netcom Napisano 16 Listopad 2004 Napisano 16 Listopad 2004 Ja dzielę ludzi na 3 grupy1. Poszukiwacz właściwy2. Poszukiwacz-kolekcjoner3. KolekcjonerJestem w pierwszej grupie bo nic nie kolekcjonuję, po prosu lubie szukać i znajdywać ładne rzeczy. Potem je sprzedaję, rozdaję albo wyrzucam.
dago Napisano 16 Listopad 2004 Napisano 16 Listopad 2004 Jedno nie wyklucza drugiego. A szukać koniecznie, ten klimat odkrywania, łażenia po różnych ciekawych miejscach, pracująca wyobraźnia i adrenalinka jak coś piszczy w glebie są nie do przecenienia. Szukać trzeba, znaleźć nie zawsze się uda ale to już inna kwestia.Pozdrawiam
jaca2003 Napisano 16 Listopad 2004 Napisano 16 Listopad 2004 Moim zdaniem dyzio ma całkowitą rację.Ale z drugiej strony patrząc wyleczenie kazdej odchyłki od normy(czytaj zboczenia)jest niewątpliwie kosztowne o ile nie niemożliwe.A poza tym nikt nie da gwarancji że nawroty nie powrócą. Więc chyba lepiej jednak dalej biegac po krzokach i szczytowac do każdej wygrzebanej łuski.Tak jest zdrowiej dla organizmu.Tłumienie w sobie emocji i pragnień może w końcu doprowadzic do niekontrolowanego wybuchu który może doprowadzic do wygrzebania np wielkiej dziury w ziemi dla samego wygrzebania tejże rzeczonej dziuru dla samego wygrzebania.Nie mówię żeby sie nie leczyc ale po co? Służba zdrowia i tak jest obciązona i słabo opłacana.Pozdrawiam
leserek Napisano 16 Listopad 2004 Autor Napisano 16 Listopad 2004 ja sie nigdy nawet nie chcialem leczyc. mnie z moja choroba jest dobrze. myslalem jednak by poddac kuracji wstrzasowej moja kobitke. jednak stwierdzilem ze dopiero taki prad z tych slupow bardzo wysokich na trzy linie pradowe by dal jej rade, ale to zawsze ryzyko ze mnie kopnie i mi przejdzie. jak mozna miec taki wstret do moracza??nigdy tego nie zrozumiem. ot jakies inne stworzenie Bóg wymyslil.mialem isc dzis pozalatwiac sprawy , ale za ladna pogoda u mnie, wiec lepiej sprawdzic pewne namiary... haha, zwlaszcza, ze kobitka probuje zarabiac....pozdro
2A Napisano 16 Listopad 2004 Napisano 16 Listopad 2004 ja w kwestii dekalogu Dyzia : proponuę aby tenże pozostał tak właśnie nazwanym. Można wydrukować, zafoliować i powiesić w przedpokoju do oglądu rodzinnego gdy się wraca naprzykład. Jednocześnie pozwolę sobie dodać do grupy prześladowców z ostatniej części dekalogu grzybiarzy z powiększonymi oczami pytających czy 'to' wykrywa grzyby i żeby nie zalewać kiedy odpowiada się,że nie.
dyzio Napisano 16 Listopad 2004 Napisano 16 Listopad 2004 moje przemyślenia co do kupowania czy też kopania umieściłem w wersji roboczej. Jak znajdę trochę czasu i natchnienia to całość pokoryguję i wycyzeluję każde słowo.
jaca2003 Napisano 16 Listopad 2004 Napisano 16 Listopad 2004 Dyzio ty nie CYZELUJ (oj trudne słowo)tylko zapodaj w temacie aby można zrozumiec(oczywiscie myśle????[prosze się nie smiać]) o sobie bo to jest dosyc skomplikowane określenie.Ale coby nie mówic twój dekalog kładzie przeciwnika na obie łopatki.Nic dodac a nawet ująć.Pozdrawiam
Łukasz Napisano 16 Listopad 2004 Napisano 16 Listopad 2004 Witam! W skali Kolegi Netcoma kwalifikuję sie po pozycję drugą- poszukiwacz kolekcjoner. Szukam, gdy mi na to czas pozwala. Niestety, nie mam go za dużo. Jednak, kiedy uda mi się wyrwać na wykopki cieszę się z każdego znalezionego drobiazgu. Dlatego też (brak czasu) kupuję, wymieniam fanty. Lubię jak moja kolekcja jest w uchu", rozrasta się wzbogacając o ciekawsze pozycje. Uważam, że fajnie jest popatrzeć na pułeczkę pełną gractwa". :) Pozdrawiam, Łukasz
ARTI123 Napisano 16 Listopad 2004 Napisano 16 Listopad 2004 Ja tam wolę kolekcjonować fanty wykopane samemu.A nie kupować jak chleb. POZDRO.arti
dyzio Napisano 16 Listopad 2004 Napisano 16 Listopad 2004 oczywiście że lepiej kopać niż kupować .Przedmioty które kupiłem sam traktuję jako skarby drugiej kategorii. Zwykle te kupione są w lepszej kondycji od tych z ziemi lecz są bez duszy. Wykopana starta przez piach i czas na blaszkę boratynka po którą sie jechało 400 kilometrów przywołuje wspomnienia. Pachnie dymem papierosów mknącego w porannej mgle samochodu, kawą zrobioną o 5 rano na butli gazowej pośród lasu i łąk przy śpiewie ptaków, kawa oczywiście Lavazza" lub IllY" z ciśniowego expresu dwie i pół łyżeczki cukru z mlekiem /min cztery małe łyżeczki/ Unoszący się zapach kawy szczęk składanych pipawek /odkrywek/ i wszechobecna aura wielkiego skarbu. Jeszcze tylko jeden łyk kawy plecak na ramię sprawdzamy czy samochód dobrze zamknięty i idziemy. Nic nie mówimy do siebie tylko idziemy. Poranna mgła miesza się z naszymi marzeniami. Idziemy coraz szybciej jakby zakopany skarb był naszym dawno nie odwiedzanym przyjacielem. Woła do nas ...gdzie jesteś stary druchu stęskniłem się za tobą wykop mnie już tyle na ciebie czekam...Skarb jak to skarby mają w swoim zwyczaju nie lubi się narzucać swoim towarzystwem bo jest nieśmiały. To nam starą puszkę rzuci pod nogi to pół podkowy, to kapsle przyniesie to zaś kilo łusek. Natrudź się mój druchu woła. cdn
2A Napisano 17 Listopad 2004 Napisano 17 Listopad 2004 Ale. Dyzio dalej. W kwestii formalnej: stanowczo mogą być 4 małe łyżeczki w miejsce 2 i pół dużej?
yasioo Napisano 17 Listopad 2004 Napisano 17 Listopad 2004 he he ja to oczywiście mam wykrywkę i uwielbiam z nią biegać choćby wypad oznaczał kolejną tonę odłamków.fanty wykopane cenię najbardziej bo wiem po co i skąd się tam wzięły.i ta adrenalinka. ale druga część hobby to jest antyki, zegary ,mebelki które dzielnie gromadzę od dawna i odnawiam nie dadzą się wyciągnąć z ziemi, ze strychu i owszem co też dostarcza pozytywnych emocji.yasiooxx@wp.plgg 6924434
szaman3 Napisano 17 Listopad 2004 Napisano 17 Listopad 2004 Lepiej kupować.Zostaw nadzieję tym co szukają.Pozdrawiam.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.