Skocz do zawartości

Prawosławna na Westerplatte


jazlowiak

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Zwróccie moi drodzy uwagę, że w opisach walk na Westerplatte pojawia się wątek zniszczenia działa wz. 02/26, tymczasem na zamieszczanych niemieckich zdjęciach nie za bardzo widać uszkodzenia. Tarcza cała, uszkodzone lekko koło - ale nie wiadomo czy nie przez naszych przy przetaczaniu? Ciekawe nie?
Napisano
Cieszę się, że założyłeś ten wątek, bo po naszej rozmowie telefonicznej to się zastanawiałem czy założyć nowy, czy ciągnąć go w nieco już przeciążonym wątku o dowodzeniu o W-tte :)

Dla mnie sprawa armaty i jej uszkodzenia, tak jak i zniszczenia 4 moździerzy jest niejasna. Ciekawe jakie jest zdanie innych Forumowiczów.
Napisano
Też się nad tym zastanawiałem, bo widoczne jest tylko niewielkie uszkodzenie koła. Poza tym jakoś ci Niemcy ją przetoczyli na pokład SX.

A moździerze? Czyżby wszystkie 4 nadawały się od razu na śmietnik? Też ciekawe, o ile nie dostały bezpośredniego trafienia. Poruszaną już kwestię ich zabezpieczenia pomijam.
Napisano
O ile pamiec nie myli, kolo bylo tylko lekko uszkodzone ale diabli wzieli przyzady celownicze wg relacji dcy dziala. Jeszcze to sprawdze.

Pozdr
Krzysztof
Napisano
awaryjnie strzelanie z działa odbywa sie np. w ten sposób że kieruje się kierunkiem przez przewód lufy - wielokrotnie tak robiono w 1920 roku. Dziś przejrzę podręcznik oficera artylerii rezerwy zobaczymy co tam jest napisane na ten temat.
Hipotez może być wiele - zniszczenie dzała i moździerzy przed poddaniem Westerplatte czyli po 12 h?
Niechęć do używania broni przez Sucharskiego, która może spowodować straty wśród ludności cywilnej, zasięg prawosławnej jest zdaje się 11 km?
Problemy psychiczne - niewielkie uszkodzenie działa - ale nikt nie kwapi się, żeby ryzykoważ jego reperację i zgłoszone zostaje zniszczenie działa.
uszkodzenie czegoś np. oporopowrotnika czy zamka - czego nie widać na zdjęciu. Do uszkodzeń tych moze również należeć np, rozdęcie lufy na jakimś odcinku.
I najbardziej racjonalna - brak małego dźwigu, aby unieść przewócone działo i postawić (waży 1200 kg). Niemcy mieli możliwośc użycia sprzętu do podniesienie działa i nałożenia koła.

Napisano
Lufa rozdeta nie byla i nie jest.Wszak istnieje do dnia dzisiejszego.A celowac przez lufe mozna tylko do odleglosci umozliwiajacej strzelanie a wprost" - ogniem bezposrednim.
Obawiam sie, ze dalsze dywagacje w temacie nie wniosa nic do sprawy - chyba, ze ktos znajdzie jakis fragment czyichs wspomnien wnoszacy jakies nowe informacje.
Pozdrowienia
Grendel
Napisano
Co do celowania
Opowiadal mi to porucznik Miszczak armii czerwonej
Przeszedl caly front az do laby.W swoim oddziale mial celowniczego ktory potrafil wstrzelic pocisk artyleryjski
za drugim strzalem w okno domu gdzie znajdowalo sie stanowisko rkm,u w odleglosci 1500-2000 m.Ten celowniczy nigdy nie uzywal przyrzadow celowniczych .Czesto sciagano go na ten jeden strzal aby zajac jakies umocnienia
Napisano
Link do wcześniejszego wątku o armacie: http://www.odkrywca-online.pl/index1.php?action=forum&iletab=jedna&sub=pokaz_watek&ktory=0&id_forum=0&&sq=Armata&wi=63967#63967 , a w nim fotki.
Napisano
Wg relacji kpr Grabowskiego, dcy dziala:
Drugi pocisk roztrzaskal lewe kolo naszego dziala, ktore z uszkodzonymi przyrzadami celowniczymi pezechylilo sie na bok"
Wychylam glowe (ze schronu KSG) i nie poznaje stanowiska: nasyp przed lufa rozniesiony, ziemi, ktora pokrywala schron, nie ma, pochylone dzialo zasypane bylo piaskiem, a na miejscu drzew obok stanowiska stercza tylko okaleczone kikuty pni."
Strzelanie potrzebne bylo bardzo precyzyjne bo strzelano przez waskie luki miedzy drzewami ktorych przed wojna nie mozna bylo wiele poszerzyc ze zgledu na tajemnice. Pomylka w celowaniu grozila krwawymi stratami wlasnej zalogi ktora miala stanowiska pod dzewami. Kola na zdjeciu nie musi byc oryginalne, w koncu walalo sie kol ile chcesz a od biedy zupelnie pasowaloby kolo od wz 97 czy 100ki czy od przodkow czy jaszczy (strzelam bez obejrzenia dokladnego fotki ladowania dziala, ale blagam nie zamordujcie mnie). Nawet niemieckie od 105tek prawdopodobnie by pasowaly :) Nie widze wiec najmniejszego powodu podejrzewac bez dodatkowych dokumentow ze dzialo bylo do uzytku.

Co do mozdzierzy
Plut Bieniasz (dca mozdzierzy) relacjonuje ze:
(po bombardowaniu 2/9) Wyszedlem, zeby zobaczyc, co sie dzieje z moimi mozdzierzami. Na stanowisku nie bylo doslownie nic"

Tu jednak mnie zastanawia czemu mozdzierzy nie zdjeto ze stanowisk. Stanowiska byly na tyle blisko koszar i garazu ze granaty ostrzono tam i podawano ladowniczym, przez okna w pierwszy wypadku. Mozdzierze nie strzelaly po pierwszym natarciu niemieckim i zalogi byly w koszarach do wieczora i nastepnego dnia rano. Ale jak pisze Grendel, bez dodatkowych informacji, watpliwe czy wiele pozytecznego sami wymyslimy dlaczego tak postapiono.

Pozdrawiam
Krzysztof


Napisano
Drugi pocisk roztrzaskal lewe kolo naszego dziala, ktore z uszkodzonymi przyrzadami celowniczymi pezechylilo sie na bok"
Które koło się zaklinowało podczas jazdy i które zostało zniszczone? Na zdjęciu uszkodzone jest koło prawe armaty i to nie na tyle, żeby się nie dało go postawić w prawidłowej pozycji. Skąd na Westerplatte inne koła?
A czy ta lufa ze zdjęcia to na pewno lufa od prawosławnej?
Napisano
Nie mam czasu teraz szukac tych zdjec...Moze ktos ma pod reka" - niech zamiesci.
Starsze zdjecia sa w watkach:
http://www.odkrywca-online.com/index1.php?action=forum&iletab=jedna&sub=pokaz_watek&ktory=96875&id_forum=0&&sq=Westerplatte&wi=97708&ud=1&ref=&auto=
i
http://www.odkrywca-online.com/index1.php?action=forum&iletab=jedna&sub=pokaz_watek&ktory=92569&id_forum=0&&sq=Westerplatte&wi=92603#92603
Pozdrowienia
Grendel
Napisano
Tu jeszcze jeden watek, ale tam tez chyba nie ma tych wspolczesnych zdjec, ktore widzialem...Klne sie na wszystkie swietosci, ze w koncu skataloguje moje zdjecia do konca!
http://www.odkrywca-online.com/index1.php?action=forum&iletab=jedna&sub=pokaz_watek&ktory=63967&id_forum=0&&sq=lufa&wi=63981#63981
A teraz juz zabieram sie do pracy!
Pozdrowienia
Grendel
Napisano
Obejrzalem fotki dokladnie i porownalem ze zbiorkiem fotek miedzy innymi moimi zrobionymi z rosyjskiego oryginalu w Duxford

Nadwyrezone prawe kolo jest typowym kolem tej armaty. Lewe kolo jest inne i nietypowe. Albo wogole inne kolo (prawdopodniejsze), albo rezultat nie-najlepszej rekonstrukcji. Nie najlepszej, bo jezeli elementy drewniane sa z typowego kola to calosc by sie rozsypala dosc szybko, ale na przetoczenie kilometra recznie i ostroznie chyba OK.

W tym chyba jest mozliwa odpowiedz na zagadke ktora ropoczela ten watek:)

Pozdrawiam
Krzysztof
Napisano
Zwróćcie uwagę na jeden fakt. Niemcy dość dokładnie sfotografowali teren WST po kapitulacji i nie omieszkaliby uwiecznić kolejnej zdobyczy (po prawosławnej" p-pancach, broni i amunicji)tzn. moździerzy gdyby zachowały się w stanie godnym obiektywu zdobywcy". Możemy więc zkładać, iz relacja plut. Bieniasza o ich cakowitym zniszczeniu jest wiarygodna. Chyba, że istnieją jeszcze jakieś inne zdjęcia, o których istnieniu na razie nie wiemy.
Napisano
W książce J.Tuliszki poświęconej WST jest zamieszczone zdjęcie armaty 02/26 pokazujące lewa stronę.Koło wydaje się nieuszkodzone(jeżeli jest orginalne).Część elementów wyposażenia przykrywają liny?, sznury? prawdopodobnie miały posłużyć do przeniesienia armaty na pokład SX, może na podstawie tego zdjęcia ktoś z forumowiczów będzie mógł ocenić uszkodzenia armaty.
Napisano
Odnosnie działa.
Zanim przejdę do meritum, to chciałbym napisać, że nam się tu łatwo pisze, kiedy siedzimy w domu przy kompie i nam nic nie śwista koło głowy (mnie kiedyś świstało, więc wiem, że to miłe uczucie nie jest, jak się wie, że ktoś ma mnie na celowniku), nikt nas nie bombarduje, nikomu rąk nie urywa.

Wydaje mi się, że nawet jeśli armata nie odniosła takich uszkodzeń, które by ją całkowicie wyeliminowało z dalszego działania, to ona do tego momentu spełniła swoje zadanie, bo zlikwidowała zdecydowaną większość gniazd cekaemów w Nowym Porcie, jak i pozwoliła ulżyć placówce sierż. Deika, Dwójce, Jedynce i przede wszystkim Przystani.
Kiedy Niemcy namacali już raz armatę, to w krótkim czasie namacali by ją ponownie. Jej uszkodzenia uniemożliwiały zapewne lekkie przetoczenie jej na inne stanowisko bojowe. Ale jakie stanowisko by to miało być? I gdzie? Pamiętajmy, że te stanowisko na którym ona odniosła uszkodzenie było przygotowywane przed wojną i zapasowego nie było. Po 2 września, kiedy Westerplatte wyglądało jak powierzchnia Księżyca stało się to zapewne już całkowicie niemożliwe.

Miałem tego nie publikować teraz, bo to relacja którą trzymam do swojej kolejnej publikacji o Westerplatte. Ale, że temat ciekawy i Forumowicze również zainteresowani tematem to mogę tu zacytować fragmenty nieznanej, nigdy nie publikowanej relacji plut. Mieczysława Wróbla (oryginał w moim archiwum). Proszę zwrócić uwagę na dość interesującą informację, którą podkreślam, jak i to, że plut. Wróbel pisze o sobie jako członku obsługi działa 75mm (wg dotychczasowych wersji był na stanowisku nr 2 Boforsa):

(...) [działo] ustawione na stanowisku z prawej strony drogi biegnącej od koszar do elektrowni, odległość od linii frontu 150 mm do niemieckich stanowisk ckm ustawionych nad kanałem portowym. Oddało około 30-40 pocisków. Nasze jedyne działo zostało trafione pociskiem ciężkiego kalibru w oś bojową z lewej strony z pancernika Szlezwig Holstein. Zostało w y w r ó c o n e nienadające się do dalszej akcji bojowej (...)".

Może działo nie tyle co zostało wywrócone na bok, ile wręcz kołami do góry" lub w taki sposób, który uniemożliwiał postawienie jej w normalnej pozycji?

I jeszcze z innej nieznanej relacji pisanej z dużymi emocjami (tu też zachowałem oryginalną stylistykę i pisownię):

(...) Cel naszego działka było zlikwidowanie wszystkie stanowiska karabinów maszynowych wroga, zlokalizowanych po drugiej stronie kanału, na magazynach piętrowych w porcie zwanym Neufahrwasser, Nowy Port. Początkowo widoczność była bardzo dobra. Ogień kaprala Grabowskiego bez przeszkód, każdy pocisk nasz, wyrzucał gniazdo karabinu maszynowego wraz z jego obsługą z fasady okien, zwały pokruszonej cegły ludzi i broni - waliło się w przepaść. Nasze działo, oddając serie pocisków ziało śmiertelnym ogniem, poczynając zniszczenia popłoch i panikę, na lińji ognia wroga. Po oddaniu w dalszym ciągu serji pocisków - działko było gorące. Małe przerwy dla ochłodzenia lufy. Niemiecki obserwator skierował ogień pancernika na lińję naszego stanowiska. Było to dokładne obliczenie. Stworzył ogień zaporowy i metr po metrze orał i niszczył to co było po drodze. Nieuchronnie wszyscy zginiemy. (...)"

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie