Skocz do zawartości

Ślęża - wykopaliska w kościele


Leuthen

Rekomendowane odpowiedzi

Dwie i pół godziny temu wróciłem z dwudniowego wypadu na Przedgórze Sudeckie, którego głównym celem była Ślęża. Ci z Was, którzy przynajmniej raz w życiu byli na tej górze, zapewne doskonale pamiętają trzy charakterystyczne punkty na szczycie: 135-metrowy maszt stacji przekaźnikowej telewizji, budynek Domu Wypoczynkowego PTTK oraz kościół.
Przyznam, że nigdy nie miałem okazji zobaczyć wnętrza tej świątyni i gdy wczoraj dotarłem na szczyt, kartka na drzwiach kościoła, informująca o tym, że ostatnia msza święta w roku 2004 zostanie odprawiona 12 września" zdawała się wskazywać, że i tym razem nie będzie mi dane zajrzeć do środka. Byłem więc mile zaskoczony, gdy dziś rano po noclegu w domu PTTK okazało się, że drzwi do kościoła są otwarte. Postanowiłem skorzystać z okazji i wejść do środka. We wnętrzu kościoła nie było niemal nic godnego do oglądania, ale miało to swoje uzasadnienie - otóż 3/4 powierzchni posadzki było rozkopane na głębokość dobrych kilku metrów, a w wykopie tym było widać jakieś kamienne fundamenty. W kościele przebywały oprócz mnie 3 osoby i domyśliłem się, że to oni właśnie prowadzą wykopaliska. Powiedziałem więc grzecznie Dzień dobry", upewniłem się, że rzeczywiście prowadzą wykopaliska i spytałem, czy fundamenty, które odsłonili to pozostałość ślężańskiego zamku. Okazało się, że tak i że to, co widziałem to najprawdopodobniej fragment muru obwodowego i dziedzińca. Ponieważ miałem ze sobą aparat fotograficzny, spytałem , czy można zrobić zdjęcie odsłoniętych fundamentów. Odpowiedziała brzmiała ie", ponieważ Wyłączność na zdjęcia ma sponsor". Nie pytając już kim jest ów sponsor, odpowiedziałem Rozumiem" (choć nie rozumiałem) i rzucając na pożegnanie Do widzenia" wyszedłem ze ślężańskiego kościoła...

Pozdrawiam
Leuthen

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 months later...
Leuthen
dopiero teraz znalazlem ten watek.
Kilka metrow mowisz? To troche roboty odwalili :)
Tylko pytanie skoro to byli poszukiwacze to dlaczego kopali fundamenty zamku? wejscie do podziemi kosciolka mialo byc (wg UBkow) dostepne jeszcze w latach 80.
no i dziwne ze nie chcieli skorzystac z dodatkowych rak do pracy :)

pozdr
robert_kudelski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

marecki
skoro to badania urzedowe" to dlaczego z informacji Leuthena wieje groza mafii? Od kiedy to obiekt (co by nie mowic) publiczny nie moze byc fotografowany? Od kiedy panstwowi urzednicy maja monopol na zdjecia?

pozdr
robert_kudelski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm po prawdzie to niewiem co ci odpisać , jak przeczytałem post pawła to tez byłem oburzony ale to mineło juz sporo czasu od tego momentu , teraz gdy znam szcegóły tej sprawy to wygląda ona dla mnie inaczej
mi się wydaje że chodziło o pracę i sfotografowanie efektów tej pracy , niewiem nieche polemizować na ten temat
polecam artykół jeśli kogoś interesuje istnienie warownego grudka sztrzegącego sztolni kopalni złota na szczycie ślęzy i cudownego kamienia czarkana , który jest tam do dziś
na zakończenie mała refleksja zawsze uważałem że tunel ze szczytu ślęzy do podnuża to bajka a okazuje się że mógł być ( mogła to byc ta sztolnia )
art sie kończy jak prace zostały wsztrzymane w związku z obawą runięcia jednej ze scian koscioła ( stan na styczeń 2005 r ) ale jak jest teraz to niewiem może w czerwcu sie tam wybiorę
pzdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tzn. prywata, czy nieprywata? Bo rzeczywiście temat trochę mnie rozdrażnił... i dlatego chciałbym wiedzieć, jak to jest z tym kopaniem w kościółku. Są jakieś zgodyna te prace, czy może ktoś kopie tylko po to, by prasa znowu Nas obsmarowała?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o kopanie pod kościołem to zaangażowany był w to znajomy z archeologii. Z tego co mi mówił fundatorem wykopalisk była polonia z USA, stąd i odpowiednie pieniądze na opłacenie odpowiednich osób. Nie wiem jak się mają do tego osoby z Polski, szczególnie chodzi mi o Wójcikiewicza który jest zainteresowany takimi tematami. Szczyt Ślęży jest jednym z 7 największych czakramów na Ziemi i z tym właśnie były związane wykopaliska.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
Witam wszystkich :)

To mój pierwszy post tutaj więc jakby co to proszę o wyrozumiałość.

Jeżeli chodzi o poruszany tu temat to odsyłam pod poniższy adres:

http://www.projekt-cheops.com/sleza/

jest tam opis i zdjęcia!!

pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

awet badania geologiczne nie dają jednoznacznej odpowiedzi skąd ta góra znalazła się w tym miejscu na rozległej równinie" ... troche dorabianie teorii do praktyki. Badania geologiczne dają jednoznaczną odpowiedź -to fragment kopalnego dna oceanicznego ze strefy spreadingu, z wyrażnie zaznaczoną sekwencją ofiolitową - klasyka tematu. Uczą o tym juz na II roku geologii na UWr :). Są i datowania na podstawie cyrkonów z gabr ślężanskich i dokładne opisy złoża chromitu które znaleźli juz niemcy itd itd.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wraight ... z tego co wiem to ani jeden z 7 podobno istniejących czakramów nie jest na Ślęży. Podobno są one w Delhi, Delfach, Jerozolimie, Mekce, Rzymie, Velehradzie i Krakowie. Stad podobno wycieczki hinduskie zbierają się na Wawelu najchetniej w jednym miejscu. Nie słyszałem o Hinduskich wycieczkach na Ślęże.

A wierzyć w te czakramy czy nie ... to już inna bajka :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 years later...
Byłem tam w kościele we wrześniu 2008. Nic dalej nie kopią. Szkoda im na to kasy. Z drugiej strony szkoda im to zasypać, więc tak stoi jak jest. Dokopali się tam do murów zamku, na którego ruinach zbudowany jest kościół. Medium która bierze udział w tym Projekcie Cheops ponoć przekazała, że poniżej biegną tam dwa tunele, jeden nad drugim. Ale nie dokopano się do nich.

Mam więcej info o tych tunelach i sporo wskazuje na to, że mogą być tak stare jak sam gród warowny, czyli sięgać historią do lat około 1100-1200, bo jest to prawdopodobnie gród Piotra Włostowica, który był fundatorem kilku kościołów we Wrocławiu i posiadał rozległe włości w okolicy.

Informacje o tunelach w okolicy są względnie wiarygodnie, bo mam ich potwierdzenie od tubylców. Istnieje ponoć cały system tych tuneli. Do jednego z nich w roku 1969 weszła trójka mężczyzn. Jak to określili potem przeszli kilka kilometrów nimi, około 3-5 km z jednej z okolicznych wiosek w kierunku Sobótki. Wyszli w środku nocy stamtąd bladzi jak ściana. Tak się przestraszyli, że całą noc zamurowywali wejście, bojąc się czegoś. Wiem gdzie jest to wejście, ale do dziś jest zamurowane tak, że nie bardzo da się je sforsować. Jednak z tego przejścia jest wentylacyjny otwór, zakratowany, który potwierdza istnienie tego przejścia.

Ta trójka tak była przestraszona, że nigdy nie chciała wyjawić co tam widzieli. Dwójka z nich już nie żyje, nie wiem jak z trzecim mężczyzną.

W każdym razie jest na tyle sporo informacji o tym systemie, że chcę zorganizować ich eksplorację, ale nie mam doświadczenia w tego typu rzeczach, stąd chętnych do wspólnej wyprawy zapraszam do kontaktu na: seroslav małpa tlen pl

A co do czakramu to jest takowy rzeczywiście na Wawelu, ponoć jeden z tych głównych siedmiu. Jest też jednak sporo mniejszych i do nich należy ten na szczycie Ślęży. Jest silny ale nie tak jak ten z Krakowa. Cała Ziemia wg niektórych, jest usłana takimi punktami. Tak jak i wg medycyny chińskiej człowiek posiada 7 czakr do tego dużo więcej meridianów itp. Tak samo wg niektórych Ziemia ma. Ale to inny temat już :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Sądzę, że Ci goście kogoś tam spotkali, tzw. strażników", którzy musieli ich nieźle nastraszyć i zagrozić, bo inaczej czemu baliby się do końca życia wyjawić co tam zobaczyli. Zobaczyliby masę trupów, materiały wybuchowe itp. to by się nie bali tego wyjawić, zamiast zabierać tą tajemnicę do grobu.

Wg mnie zarówno w okolicach Riese, jak i Ślęży, działają tak zwani strażnicy", więc musi być tam coś co jest warte zachodu pilnowania tego. Do Riese ponoć przenoszono fabryki V2 i laboratoria dotyczące broni atomowej, stąd nic dziwnego, że tamtych okolic pilnują. Ale co może być w takim razie na Ślęży, zwykłe kosztowności? To raczej mało prawdopodobne chyba. Zresztą Breslau to był spory i ważny ośrodek badawczy, więc bardziej strzelałbym, że technologie wywiezione stamtąd tu ukryto.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
  • 2 years later...
Już trochę osób do mnie pisało na ten temat, ostatnio jednej z nich odpisałem, więc i tu to wkleję, by te informacje były szerzej znane, bo może komuś się przydadzą i o ten mały kroczek będzie to bliżej do odkrycia tajemnic, które chronią różne niefajne osoby, od lat.

Co do mojej osoby to sam nie jestem zainteresowany eksploracją, ale uważam, że tajemnice te powinny zostać odkryte, dlatego chętnie się podzielę tym co wiem, jako, że bazuję głównie na informacjach od innych, których sam nie sprawdzałem w terenie, to zwyczajnie mogę się mylić. Większość informacji czerpałem z Internetu, stąd i Panu mogą być znane, choć nie koniecznie. Parę za to bezpośrednio od w pełni wiarygodnych osób (teściowie i rodzina teściów), które mieszkają w tamtej okolicy od zawsze, stąd słyszały wiele, czy też widziały wiele.

Co do tych wejść to niektóre są pewne, inne hipotetyczne.

Pewne wejścia to jedno przy kościele w Starym Zamku, tam weszło 3 mężczyzn i szli ponoć klika km w stronę Ślęży. Tak samo w pałacu w Maniowie, tylko teraz z pamięci nie powiem czy Maniowie Wielkim czy Małym, w każdym razie w ruinach pałacu w piwnicach były osoby z rodziny moich teściów, tunel był ceglasty przynajmniej w części, widzieli tam szkielet osoby przykutej do ściany, stary szkielet i niekompletny już. Ponoć wiele osób tam wchodziło, ale przejście to jest niby teraz zasypane gruzem czy czymś podobnym.

Inne miejsce, którego dokładnie nie znam to miejsce na polu, z tego co zrozumiałem to między lotniskiem w Mirosławicach, a między tą częścią Mirosławic, gdzie jest pałac. Tam się kiedyś zawalił strop tunelu i rolnik zasypał tą dziurę ziemią, więc dotarcie do rolnika, którego jest to pole, lub którego było to pole o ile to nie ta sama osoba powinno być pomocne. Podobni zawalenie tunelu miało miejsce gdzieś na linii Stary Zamek - Rogów lub Stary Zamek - Sobótka.

Kolejne miejsce, opisywane w dokumentach jest w samej Sobótce, a raczej co najmniej dwa miejsca. Mam chyba gdzieś te dokumenty ściągnięte, pod kościołem przy rynku w Sobótce jest wejście i z tego co rozumiem do tej samej części jest wejście w piwnicy z jednej z kamienic, zostało ono ponoć zamurowane.

To wejście gdzie mógł wjeżdżać samochód ciężarowy pochodzi z kolei z programu Wołoszańskiego i on nie powiedział, gdzie to jest, ale mój teść znający bardzo dobrze okolice, stwierdził, ze to jest w Szklarach czy też Szklarkach, jakoś tak, było usytuowane w stronę Ślęży, a te Szklary leżą na wschód od Ślęży. Nie jestem pewien czy przypadkiem nie ma tam nawet torów wchodzących pod ziemię.

Kolejne wejście i dwa tunele są pod Kościołem na szczycie Ślęży, były eksplorowane przez służby w czasie PRLu, z dokumentów jakie czytałem to ponoć zaprzestano ich eksploracji, gdy doszli po iluśtam metrach do tunelu, który nie był obudowany/zabezpieczony, ale osobiście nie wierzę, że zaprzestali, podejrzewam, że raczej trafili na coś cennego i taką ściemę zgłosili.

Kolejna sprawa to podziemne wybuchy, jakie słyszałem i czułem razem z moją dziewczyną, będąc na Ślęży 2 lata temu w środku nocy. Bez wątpienia były to wstrząsy od wybuchów, a niby żadna kopalnia nie działa na Ślęży od lat, więc ktoś się dobierał tam do czegoś pod ziemią wtedy. Było to kilka wstrząsów, nie pamiętam ile, ale co najmniej 2.

W informacjach ze źródeł niemieckich, a także w legendach" okolicznych, Ślęża była połączona systemem tuneli aż z Wrocławiem, tak samo jak ze Świdnicą, z Sobótką oczywiście też. Wg mnie system tuneli zaczął powstawać bardzo dawno temu, być może w średniowieczu i łączył dużą część lub większość starych kościołów i pałaców, prawdopodobnie było to związane z bezpieczeństwem tych elit", być może także z jakimiś tajnymi stowarzyszeniami, które były bardzo popularne i zrzeszały wiele osób w dawnych czasach i obecnie dalej istnieją, wskazywać na to może to, że pod rynkiem w Sobótce odkryte było coś podobnego do chrzcielnicy w jednym z pomieszczeń, jakaś taka kamienna misa, bodajże na środku jednego z pomieszczeń.

Sieć tuneli była prawdopodobnie bogata, część z nich jest niestety niedrożna prawdopodobnie z powodu zwaleń niekonserwowanych tuneli. Większość wejść z kolei jest na terenach ruin lub kościołów i pałaców, które są niedostępne. Ale są też ponoć te w samej górze, działające na zasadzie zapadni, o których wspominał Dariusz Kwiecień.

Wg mnie prawdopodobne jest by cały system był połączony z systemem Riese, zamkiem w Książu itp. Jeśli pociągi mogły wjeżdżać w Szklarach, a pod Książem miał być podziemny dworzec, Walim jest pomiędzy Szklarami a Książem, więc pewnie i on był połączony w tym systemie.

Ze stosunkowo nowych źródeł wiedzy polecam ten film http://www.youtube.com/watch?v=9gg5pQSZpmY jego początek, tam wydaje się, że świetnie poinformowany badacz, mówi o podziemnym dworcu we Wrocławiu, tunelu w którym miał być złoty pociąg ukryty - gdzieś na Dolnym Śląsku i o innych tajemnicach.

Wg mnie pewne jest, że siecią tuneli oplecione są pałace i kościoły na północ od Ślęży. Z tego co wiem to aż w Smolcu pod Wrocławiem są ruiny pałacu i tam bodajże też było wejście do podziemi, co tylko uwiarygodnia wersję połączenia samego Wrocławia ze Ślężą. Być może na reszcie terenu (bo czemuż by nie) też istnieją.

Co do kwestii bezpieczeństwa to sam Dariusz Kwiecień opowiadał o różnych osobowych znaleziskach" w tych tunelach. Wiem też, że Ci 3 którzy weszli w Starym zamku, wybiegli stamtąd bladzi jak ściana i jeszcze tej samej nocy zamurowali wejście, do tej pory być może żyje jeszcze jeden z nich, ale wszyscy trzymali buzię na kłódkę i nie chcieli nic wyjawić, nawet, gdy próbowano ich spijać. Ponoć nigdy nic nie pisnęli na ten temat, stąd wydaje mi się, że ktoś mógł im grozić i ich rodzinom, lub sami sobie przysięgli, że nic nie powiedzą, z jakichś powodów.

Z tego co czytałem to są strażnicy na Ślęży, kręcą się tam i pilnują by nikt nie kręcił się i nie grzebał, prawdopodobnie leśnicy do nich należą. Z resztą leśniczy z okresu wojny ponoć został zabity, widocznie zbyt wiele się dowiedział. Też słyszałem o ekipach, które eksplorowały stare sztolnie niedawno, parę lat wstecz i ktoś ich napadł, pobił. A gdyby nie było czego pilnować to nikt by nie pilnował :)

Są też zeznania SSmana, który twierdzi, że gdzieś w Masywie Ślęży wjechały ciężarówki ze złotem Wrocławia, to były jakieś sztolnie prawdopodobnie, wejścia zostały odstrzelone pirotechnicznie, zablokowane, a ekipa to realizująca została rozstrzelana.

Poza tym etnologicznie ponoć sam niedźwiadek i inne elementy mają źródła w kulturze Mezopotamii. Na Ślęży niby jest czakram o dużej mocy i sam miałem okazję doświadczyć czegoś czego nigdy indziej i nigdzie indziej nie doświadczyłem przy zbiorowej medytacji na szczycie, w samym kościele, więc coś w tym jest. Do tego na szczycie istniał zamek, możnego fundatora kilku kościołów Wrocławskich, jest więc prawdopodobne, że ktoś zaczął tworzyć te tunele dawno. Wiadomo, że w średniowieczu wydobywano złoto w kilku miejscach masywu. A skoro od dawna ludzie tam pomieszkiwali i wydobywali złoto i nie tylko to to rozbudza wyobraźnię na temat tego co może być w tych tunelach, o ile nie zostały splądrowane już dawno, a pewnie potajemnie zostały, skoro służby PRL miały dostęp do wejścia pod rynkiem w Sobótce, tak samo jak na szczycie Ślęży. Choć ponoć to pod rynkiem kończyło się zaminowanymi drzwiami i niby nie było dalej eksplorowane, przynajmniej przy pierwszych wejściach, ale znając życie pewnie i to obeszli, ale pewności nie mam.

Jeszcze jedną lokalizacją, nie pewną do sprawdzenia jest stara strzelnica, która się znajduje od lotniska w Mirosławicach w kierunku na Garncarsko, na środku pola. Zresztą pod lotniskiem też są podziemia, ale chyba zalane betonem, nie jestem pewien, gdzie są dokładnie. Nie pamiętam teraz. Jednak możliwe, że one są z czasów budowy lotniska, więc nie koniecznie połączone z resztą systemu. Co ciekawe w Mirosławicach w czasie wojny była ponoć fabryka amunicji, po której nie ma śladu.

Polecałbym zinwentaryzować wszystkie stare pałace i kościoły w okolicy i obadać, czy w których starych pałacowych ruinach nie da się pogrzebać niezauważonym, przeszukać podziemia. Wiem, że w pałacu w Mirosławicach w podziemiach, były jakieś tajemnicze drzwi, gdzie nawet opiekunom/pracownikom pałacu nigdy nie można było wchodzić, a wszędzie indziej tak. Stąd wydaje się, że wiele tego typu obiektów było połączonych ze sobą. A one są w dużej części wsi okolicznych, a niektórych ruin pewnie nikt nie pilnuje, bo są dawno rozkradzione (wszelkie metalowe elementy, a nawet dachówki). Druga opcja to rolnicy, właściciele pól, rozmowa z nimi czy słyszeli, albo czy na ich polu miało miejsce jakieś zapadnięcie, być może któryś z nich zgodziłby się by pogrzebać mu w ziemi, gdy nic tam nie rośnie, za jakąś opłatą na przykład, czy za skrzynkę piwa ;) Trzecia opcja do próba dowiedzenia się od Dariusza Kwietnia o tych wejściach, o ile jest skory dzielić się takimi informacjami. Czwarta to próba dotarcia do osób, które mają te pałace i pogadania z nimi. Pewnie jest i więcej, ale już nie koniecznie legalne ;P

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z takich mniejszych historii, to gdzieś koło Proszkowic, na skrzyżowaniu dróg stały dwa krzyże. Dziwne, bo zazwyczaj stawia się jeden i tyle. Ponoć kiedyś w nocy ktoś przewrócił krzyż, wykopał pod nim jamę i zniknął (ludzie podejrzewają, że Niemcy oczywiście), no i się wyjaśniło skąd był ten drugi. Spryciarze założyli, że Polacy nie będą ruszać krzyża, więc pod nim coś ukryli.

Druga historia, o której mi napisał jeden człowiek Ostatnią sprawą jest to, że wioskę dalej w Rękowie słyszał/widział,
że przyjechało kilku niemców i kopało w jakimś tunelu. Rozkuli
zabetonowane wejście, grzebali tam, wchodzili, coś wynosili."

Trzecia z rodziny mojego teścia to też przyjechali do nich Niemcy i chcieli się jakoś tak ugadać, by mogli pogrzebać gdzieś w domu czy koło domu, za jakieś tam pieniądze, oni się nie zgodzili przeryli i przekopali kawał domu i ogrodu i nic nie znaleźli, bodajże też wykrywaczem metali badali teren i nic.

Czwarta o gościu, który znalazł z Maniowie (nie pamiętam, w którym) jakieś monety czy skarby zamurowane, przerył ściany w całym domu i znalazł ich więcej, no ale ostatecznie pieniądze przepił i został mu taki poryty dom.

Piąta z Wrocławia, gdzie tak samo Niemcy przyjechali, coś tam gadali, chcieli się umówić na jakiś podział ze znaleziska, ale się człowiek nie zgodził, sam przekopał teren, ale też nic nie znalazł.

Ciekawe ile jeszcze takich pozostałości jest na Dolnym Śląsku ;) te są raczej drobne, ale jak komuś się opłaca tu przyjeżdżać po to, to widać też cenne :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie