michalczewski Napisano 21 Wrzesień 2004 Autor Napisano 21 Wrzesień 2004 http://polityka.onet.pl/artykul.asp?DB=162&ITEM=1180265&MP=1
Leuthen Napisano 21 Wrzesień 2004 Napisano 21 Wrzesień 2004 Przez dwa dni (20 i 21 sierpnia) trwają dość chaotyczne i niezbyt produktywne ataki na umocnione placówki niemieckie. W tym czasie 2 dywizja generała Leclerca, jako forpoczta sił amerykańskich, jest już w drodze do Paryża."Zawsze mnie denerwuje, że w czasie, gdy Polacy z 1 Dywizji Pancernej gen. Maczka krwawili pod Chambois, starając się ze wszystkich sił nie przepuścić Niemców próbujących wyrwać się z kotła pod Falaise, Leclerc i jego dywizja jechali na wycieczkę do Paryża, bo powstańcy kalkulowali, że yć może manewr na miasto nie leży w ich [aliantów]najbliższych taktycznych projektach, ale symboliczne znaczenie ocalenia Paryża jest tak wielkie, że plany w razie czego zmienią". O święty egoiźmie!!!PozdrawiamLeuthen
Gość Napisano 21 Wrzesień 2004 Napisano 21 Wrzesień 2004 Przesadzasz...Dywizja Leclerca znajdowała się pod amerykańskim dowództwem, podczas gdy dywizja Maczka podlegała Brytyjczykom. To, że Leclerc nie wzią udziału w bitwie wynikało m.in z rozkazu Bradleya, który nakazał swoim siłom zatrzymanie się na linii Vire-Argentan-St.Leonard i nieprzekraczanie jej. Bądźmy szczerzy, żadna amerykańska dywizja pancerna nie wzieła bezpośredniego udziału w zamykaniu okrążenia pod Falaise! Bradley po prostu obawiał się, że uciekające dywizje niemieckie rozniosą jego oddziały, wolał więc to zadanie pozostawić Montgomeremu. I dla tego pod Chambois znalazł się Maczek, a nie Leclerc. I to jest jeden aspekt sprawy...Drugi to takie, że Amerykanie to efekciarze" gotowi poświęcić wiele żeby ładnie wypaść na pierwszych stronach gazet, a wyzwolenie Paryża byo nielada gradką. Cofnij się kilka tygodni wstecz i zobacz co było we Włoszek. Tam niejaki gen.Clarc zamiast ruszyć na Niemców, zamknąć ich w kotle i tym samym spowodować zniszczenie ich głównych sił na półwyspie, pognał czym prędzej wyzwalać" niebroniony Rzym. Jak dalej potoczyła się kampania włoska nie trzeba chyba pisać...I po trzecie, badźmy uczciwi: gdyby to była Warszawa, a nie Paryż to jesteś pewien, że polska dywizja nie ruszyłaby z odsieczą? Zobacz co było w Warszawie, tam Berling samowolnie rozkazał swoim wojskom rozpoczęcie forsowania Wisły...
MaTi Napisano 27 Styczeń 2005 Napisano 27 Styczeń 2005 gdyby niemcami dowodził bach w paryżu to zostało by raz dwa stłumione
michalczewski Napisano 27 Styczeń 2005 Autor Napisano 27 Styczeń 2005 Tyle tylko ze w Warszawie byl spory garnizon a w Paryzu niemcy ktorzy zaspali w hotelach po imprezach poprzedniego dnia :)
coe Napisano 28 Styczeń 2005 Napisano 28 Styczeń 2005 W Polsce istnieje tendencja do wyśmiewania Powstania Paryskiego wynikająca z kompletnej nieznajomości sytuacji Francji w czasie II wojny.Mało kto dzisiaj wie , że przez niemal cały okres wojny Stany Zjednoczone za jedyne legalne przedstawicielstwo Francji uznawały rząd Vichy. Z rządem tym USA utrzymywały stosunki dyplomatyczne starając się jednocześnie na wszelkie sposoby blokować i marginalizować de Gaulle'a i jego Wolnych Francuzów.Po zajęciu Afryki Zachodniej Amerykanie na czele Francuzów postawili admirała Jeana Derlan, ministra marynarmi, wicepremiera, ministra spraw zagranicznych i ministra spraw wewnętrznych w rządzie Vichy, gorącego zwolennika współpracy z Niemcami, człowieka wyznaczonego na następcę Petaina(!!!). Po jego śmierci kolejnym amerykańskim kandydatem na przywódcę Francuzów został generał Henri Giraud, człowiek który w dość niejasnych okolicznościach uciekła z niemieckiej niewoli, a potem cały czas przebywał na terenie Vichi. Dopiero tuż przed operacją Torch Amerykanie przerzucili go do Gibraltaru. Generała de Gaullle nawet nie poinformowano o desancie we francuskich koloniach w Afryce.Dokładnie ten sam numer próbowali wykręcić Amerykanie w czasie inwazji w Normandii. USA bardzo mocno naciskały na Wielką Brytanię, żeby ta za wszelką cenę nie pozwoliła przedostać się de Gaulle'owi na kontynent.Tak więc istnieje pewne podobieństwo między Powstaniem Warszawskim i Paryskim. Militarnie oba te powstania wymierzone były przeciwko Niemcom, ale politycznie przeciwko wyzwoleńczym mocarstwom, które w obu tych stolicach chciały osadzić podległe sobie rządy.Zwycięstwo Powstania Paryskiego było przede wszystki zwycięstwem politycznym, a nie militarnym i polegało na tym, że Amerykanie nie mogli już kwestionować przywódstwa de Gaulle'a, a Francja nie stała się amerykańskim wasalem.
IRONRAT Napisano 28 Styczeń 2005 Napisano 28 Styczeń 2005 O Paryż, na Leclerca wściekły był Patton, który miał ochotę zostać bohaterem jak Clark. Jest jeszce jedna sprawa. Francuzi mieli po 1939/40 kaca, A dywizja Leclerca była (przypadkowo?) w 100% biała.Ironrat
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.