W poniedziałek wątpliwości powinny się rozwiać. AIM-9L czy też M znajduje się przecież również w zasobach naszych przyjaciół z NATO. Zbliża się w każdym razie czas rozpoczęcia przez FA-50 dyżurów w systemie obrony powietrznej.
A propos pocisku manewrującego- może to być interesująca propozycja, należałoby się przyjrzeć głowicy. Zmniejszeniu w porównaniu z Taurusem uległ zapas paliwa. Taurus dysponuje chwaloną głowicą zdolną do penetrowania umocnionych celów nie wiadomo na razie czy w tym zakresie doszło do jakichś zmian. Pamiętać trzeba, że MON zakupił 290 K239, które razić mogą na ok. 300 km. Warto też wziąć pod uwagę aspekt gospodarczy i polityczny.
Żeby było ciekawiej- w Europie na bazie Taurusa również pracuje się nad jego pomniejszoną wersją.
Według T. Dmitruka AIM-9L z poniedziałku to inna para kaloszy niż leasingowane AIM-9P