Chyba najciekawszy fragment:
Po pierwszym szoku, obudzeniu się w „innych świecie”, jak powiedziała minister Annalena Baerbock i chwilowym pokajaniu się za błędy, Niemcy już próbują przejść do ofensywy w odzyskaniu pola interpretacyjnego. W niemieckim dyskursie pojawia się już narracja, która zacznie z czasem dominować, iż polityka zagraniczna i gospodarcza opierająca się na imporcie tanich surowców z Rosji była w gruncie rzeczy poprawna i miała kluczowe znaczenie dla zdobycia dominującej pozycji gospodarczej Niemiec. Jedynym jej błędem i wypaczeniem, nota bene naprawianym obecnie, była zbytnia ufność wobec Putina i niezabezpieczenie innych źródeł i tras dostaw. W takiej interpretacji decyzja o budowie obu nitek gazociągu Nord Stream okaże się słuszna, jedyne czego zabrakło, to jednoczesna budowa gazoportów do sprowadzania LNG. Ergo, po uspokojeniu sytuacji gazociąg będzie mógł być nadal używany, tym bardziej , że niezależne energetycznie Niemcy będą odporne na rosyjskie szantaże. Podobnie zarzut o nieprzygotowanie państwa na agresywną politykę dyktatur takich jak Rosja i Chiny będzie zbijany argumentem o aktywnym udziale Niemiec w wieloletnich już przygotowaniach do uzyskania przez Unię Europejską „autonomii strategicznej” w celu uczynienia z niej gracza zdolnego do globalnej rywalizacji. Dyskusja będzie przekierowywana z uzależnienia od Rosji i Chin na newralgiczny argument o potrzebie zmian traktatów i np. wprowadzeniu głosowania większościowego w sprawach polityki bezpieczeństwa i zagranicznej. Na koniec rychło pojawią się wywody, że zarzuty USA a zwłaszcza państw wschodniej flanki wobec Niemiec oraz ich polityka wobec Rosji nie były tak przemyślane i rozsądne, jak się to (chwilowo) przedstawia. I będzie można wrócić na bezpieczne, bo znane, stare tory.