Za zastrzelenie psa wyprowadzanego na spacer dałbym te 3 lata bez zawiasów i odebrał pozwolenie na broń dożywotnio a co dopiero za odstrzelenie człowieka... Przecież skoro facet strzelił do człowieka ze 120 metrów bo zobaczył w nim dzika (swoją droga dobrze, że nie tłumaczył się, ze strzelił do denata w trakcie jego przeistaczania się w dzikołaka), to znaczy, że na którymś z następnych polowań jest wielce prawdopodobne, że powtórzy ten manewr po raz kolejny... Wzrok mu się raczej nie poprawi z czasem...