Tutaj straty wśród koni mogły być duże. Wokół kościółka po bitwie powstał cmentarz poległych Niemców, natomiast wzdłuż drogi od niego do szkoły w Mokra II pogrzebano tam bardzo dużo koni brygady. Być może miejsce zostało wybrane ze względu spiętrzenie padłych koni tam zalegających z 3 szwadronu. Z opowiadań tamtejszych mieszkańców wiem, że poczatkowo na świeżo" w tym miejscu straszyło tj. syczało, warczało i prychało", a kiedy gazy zrobiły swoje, jednego dnia ziemia się nagle zapadła, że trzeba ją było uzupełniać. Ale dla uspokojenia fantazji i wyobrażni poszukiwaczy skarbów" dodam, ze gdy te konie grzebano, to bez żadnego choćby kawałeczka skórzanych elementów uprzęży czy siodeł. Zapobiegliwość polskiego gospodarza sprawiła, że min. podkowy również się przydawały...