Dlatego zastanawiam się nad tą jedyną zostawioną armatą 1 baterii. Tam podczas ewakuacji nadciągające zaprzęgi zostały zaatakowane przez niemieckie samoloty. Plutonowy Rzepecki tak to przedstawia w swojej relacji: ...Wyszliśmy na otwarte łąki. Zauważyłem, że na baterii powiewają czymś jakby kocami. To znaki" przodki na baterię. Ledwieśmy rozwinęli marsz galopem, wyskoczyły dwa nieprzyjacielskie samoloty. Obniżają lot. Padły trzy konie, z których jeden z zaprzęgu... samoloty odleciały. Krzyczę do Wójcika - Z konia, odcinaj pasy pociągowe! Biedak nie dał rady zeskoczyć z konia...Po zaporządkowaniu galopem, już bez większych przeszkód, bateria w trzy działa dotarła do lasu."