Policja coś bardzo łaskawa w tym przypadku. Migiem przesłuchali kilkunastu świadków, powołali biegłego, który zbadał tor lotu pocisku i na koniec stwierdziła ,że dalej nic nie będzie robić bo nic się nie stało. Dla kogo takie opowiastki? Z tego co podają media, to pocisk został wystrzelony w odległości ok. kilometra od tego budynku, trafiając w oszklone drzwi balkonowe na wysokości pierwszego piętra. Przebijając szybę i wybijając otwór w tynku miał wystarczającą moc by poważnie zagrozić życiu i zdrowiu przebywających w pomieszczeniu ludzi. Nie sądzę, że ten z którego broni doszło do niekontrolowanego wystrzału zrobił to celowo. Łażąc jednak z załadowaną i odbezpieczona bronią powinien mieć świadomość, że do takiej sytuacji może dojść i za taki przypadek lekceważenia zasad powinien ponieść konsekwencje. Może wykluczenia na rok lub kilka lat z tej „zabawy” dało by mu czas na przypomnienie sobie podstawowych zasad obchodzenia się z bronią. Z drugiej strony nie chciałbym mieć kogoś takiego w grupie, bo taki osobnik stwarza realne zagrożenie dla pozostałych. Wygląda, ze chyba myśliwcy juz długo nie pocieszą się z tej nowej ustawy http://www.tvn24.pl/przeglad-prasy-pis-wycofa-przepisy-korzystne-dla-mysliwych,807738,s.html