Skocz do zawartości

sonicsquad

Użytkownik forum
  • Zawartość

    6 701
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez sonicsquad

  1. Nad Zatoką Meksykańską przez ponad trzy godziny krążył samolot z nieprzytomnym pilotem za sterami. Cessna 421 zataczała koła w eskorcie dwóch F-15, dopóki nie wyczerpało się paliwo. Samolot spadł do morza i zatonął. Pilot nie przeżył. Pilot był jedyną osobą na pokładzie Cessny, która wystartowała z stanu Luizjana o godzinie 7:30 rano czasu miejscowego w czwartek. Docelowo maszyna miała wylądować na Florydzie. Samolot widmo" Niestety mniej więcej w połowie trasy nad Zatoką Meksykańską, około godziny 9, utracono kontakt z pilotem. Ponieważ nie odpowiadał na powtarzane wezwania przez radio i zaczął wykonywać dziwne manewry, na jego przechwycenie wysłano dwa myśliwce F-15. Wojskowe maszyny dotarły do Cessny, gdy ta już od kilkudziesięciu minut zataczała regularne kręgi na wysokości około siedmiu kilometrów. Piloci F-15 stwierdzili silne oblodzenie samolotu, w tym kabiny pilota. Wojskowi próbowali nawiązać kontakt z Cessną przelatując tuż obok i wykonując różne manewry, ale nie przyniosło to żadnego skutku. Samolot w towarzystwie myśliwców krążył nad zatoką łącznie ponad trzy godziny, aż do wyczerpania paliwa. Po zatrzymaniu silników Cessna zaczęła zmniejszać wysokość lotu, i jak podało wojsko, łagodnie wodowała. Pilot nie wydostał się jednak z samolotu przed jego zatonięciem na głębokości ponad 500 metrów. Najbardziej prawdopodobną przyczyną wypadku jest utrata szczelności kabiny na dużej wysokości. Pilot mógł się nie zorientować, że w kabinie panuje coraz niższe ciśnienie i zemdlał. Bezcenny tlen Do podobnego wypadku doszło też w Europie. W 2005 roku Boeing 737 linii Helios Airways w locie z Cypru do Aten zameldował o problemach z instalacjach tlenową, po czym urwał się kontakt z załogą. Wysłani na przechwycenie piloci wojskowi stwierdzili, że załoga Boeinga jest nieprzytoma a w kabinie pasażerskiej zwisają maski tlenowe. W końcu w maszynie skończyło się paliwo i rozbił się w greckich górach zabijając 121 osób. Minuty przed upadkiem do kabiny wszedł jeden z stewardów, który odzyskał przytomność. Nie zdołał jednak opanować maszyny. Do innego wypadku z samolotem duchem" doszło w 1999 roku, kiedy prywatny odrzutowiec z sześcioma osobami na pokładzie krążył bez kontaktu przez cztery godziny, po czym spadł na pole w Południowej Dakocie. Za przyczynę uznano rozszczelnienie się kabiny. http://www.tvn24.pl/12691,1742072,0,1,trzy-godziny-w-powietrzu--z-nieprzytomnym-pilotem,wiadomosc.html
  2. Spróbuj http://www.hgis.cartoninjas.net/ Stary Posen jest na warstwie messtischblatter i to nawet w niezłej jakości...
  3. cairo1 lub Czlowieksniegu słyszeliście może, jak w zdaje się 88 czy 89 ktoś zamordował żołnierza na placyku przy ulicy Żytniej? Po okradzeniu i zabiciu wsadzono mu kij do d... Nikogo nie wpuszczano w okolicę, ale moja babcia (jak to starsze roczniki miewają) musiała wsio wiedzieć, więc zaprosiła na kawę do domu mundurowych by się ogrzali... Wiadomości z pierwszej ręki jak to mówiła.... Sprawców jak zdaje się złapano (2 ich było) i dostali po 25 lat.
  4. Nie wszyscy ZOMOwcy byli żli". To tak jak w policji. Jak masz nazrane w głowie, papierach i coś przeskrobałeś to JP100% i na gliny jazda... Ale nie pomyśli jeden z drugim, że taki człowiek lata po mieście i gania złodziei i bandytów, by Twoja matka, siostra czy ktoś inny mógł spokojnie iść wieczorem przez miasto i żaden niewydarzony debil nie napadł na nich bo nie ma na wino... Z ZOMO było tak samo. Wyciągnięci w nocy na mróz bo był rozkaz nadal pozostawali ludźmi.
  5. Pereca - nie daleko mnie:)
  6. Wrocław Grabiszyńska przed Hutmenem
  7. Pamiętam degustacje przeprowadzane przez pomocnych sąsiadów :) Każdy miał inny pomysł co zrobić, by smak był lepszy i procentów przybyło :)
  8. Czlowieksniegu - jestem z piekarskiej trójcy" czyli Pszenna Jęczmienna Żytnia :) aro75 - jak pisałem już w innym poście mój dziadek miał przez bimberek mały kłopot, bo podczas gotowania zacieru coś tam się zatkało i ciśnienie kociołek rozwaliło... A że dziadek był w pobliżu, dostał zacierową falą uderzeniową po plecach... Na pogotowiu powiedział, że wybuchł kocioł z praniem, ale zapach i resztki zacieru na poparzonych tyłach raczej każdy poznał... Szczęście że nikt tego nie zgłosił... :)
  9. Parę incydentów się pamięta z Wrocławia :) Mieszkając z rodzicami w okolicy skrzyżowania Zaporowskiej z Grabiszyńską w grudniu pojawiły się czołgi (właściwie jeden widziałem) wraz z posiłkami milicji... Moja kochana świętej pamięci babcia, nigdy wyparzonego języka nie miała, więc na widok czołgu obracającego lufę przed naszymi oknami (na parterze) otworzyła okno i poleciała wiązanką w stronę mundurowych! Ojciec przerażony, że zaraz wpadnie ekipa do domu, ściągnął siłą babcię z okna i do pokoju na klucz! :) Mniej szczęścia miał sąsiad z góry, który będąc w stanie bardzo wskazującym, rozpoczął nierówną walkę z siłami zbrojnymi rzucając w nich cegłami ze swojego pokoju... Po minucie na 4 piętrze była ekipa w liczbie przewyższającej liczbę mieszkańców całej klatki i wraz z drzwiami weszła do mieszkania. Jako że nie znali rozkładu mieszkań, wpadli do niczego nie spodziewającego się sąsiada. Na szczęście jakiś mocniej rozgarnięty milicjant wyjrzał przez okno i po stwierdzeniu, że to nie to mieszkanie zarządził odwrót i szarżę na mieszkanie obok. Tym razem właściwe. Biedny sąsiad nie wiedząc, że nie wolno rzucać cegłami w ludzi nie rozumiał dlaczego pięciu ludzi wynosi go z jego własnego lokum i to w trakcie takiej fajnej zakrapianej imprezy... Wrócił do nas po przeszło tygodniu, nie chcąc mówić co się z nim działo. Jedynie ślady na jego ciele mogły świadczyć że nie był na rozmowie i pouczeniu.
  10. Za poległych bracia żołnierze: O, Panie , któryś jest na niebie, Wyciągnij sprawiedliwą dłoń ! Wołamy z cudzych stron do Ciebie O polski dach i polską broń. O, Boże, skrusz ten miecz, Co siekł nasz kraj, Do wolnej Polski nam Powrócić daj ! By stał się twierdzą nowej siły Nasz dom, nasz dom. O, usłysz, Panie skargi nasze, O, usłysz nasz tułaczy śpiew ! Znad Warty, Wisły, Sanu, Bugu Męczeńska do Cię woła krew ! O, Boże, skrusz ten miecz… „Modlitwa obozowa” powstała w obozie dla internowanych w Bals w Rumunii. Autor był kapitanem. Modlitwa zyskała szeroki rozgłos, była śpiewana w wojsku w Szkocji oraz oddziałach partyzanckich w kraju, dokąd dotarła za pośrednictwem cichociemnych. Tu trochę przerobiona nosiła tytuł „Modlitwy partyzanckiej”.
  11. Melduje się... Kapelanem mogę być... Z moją wiarą.... ;)
  12. To może założyć temat właśnie o takich wspomnieniach pod tytułem np Przeminęło z wiatrem?:) na hyde park?:)
  13. Caro w niebieskich potem w czerwonych opakowaniach z dużą literą C :) w czasie strajków dużo brakowało, ale skąd miało być jak nikt nie robił?
  14. A pomiędzy carmeny, caro, extra mocne ;) albo marlboro w miękkiej paczce... heh A jak ktoś miał benzynówkę jak kowboj?! Boże.. gdzie te czasy...
  15. Popki że tak nazwę je jak mój ojciec, potem klubowe a jeszcze wcześniej sporty :) Bez cholernego filtra... Smak wolności normalnie :)
  16. Odnalazłeś go! :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie