-
Zawartość
829 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
9
Odpowiedzi dodane przez KayFranz
-
-
Logo na śmigle drugiego?
-
-
-
-
-
-
Parę postów wyżej - po dyskusjach w innym miejscu, wychodzi na to, że to raczej Litwini wracają z wycieczki.
A tutaj również zagraniczne krajobrazy:RWD-13 SP-BFK pod piramidami, po zakończeniu tzw. Meetingu Egipskiego, koniec lutego 1937. Więcej fotografii tej maszyny - na stronach MLP.
Przed samolotem załoga - inż.Jerzy Drzewiecki i płk. Bogdan Kwieciński (to ten w kraciastej marynarce i kaszkiecie) w towarzystwie I sekretarza poselstwa RP w Kairze, Alfonsa Kuli. Tożsamość dżentelmena w szlafroczku i z ozdobnym scyzorykiem pozostaje nieznana.
-
A tu sytuacja osobliwa taka. Pomijam drobny fakt, że tej fotki naszego Douglasa DC-2 dotąd nie widziałem nigdzie.
Panowie mają mundury, które wyglądają mi na estońskie, a schody do samolotu mają z boku napis "Deutsche Lu...". Czyli tak jakby estońska delegacja w Berlinie wsiadała do polskiego samolotu. -
Mała dygresja do prób z wykorzystaniem radia.
4 września 1934 londyńska policja wykorzystała wirowiec do przeprowadzenia prób kontrolowania i obserwacji tłumów podczas dwóch mityngów: zwolenników faszyzmu oraz komunistów, odbywających się w tym samym czasie w słynnym Hyde Parku. W przedniej kabinie Ciervy C.30P o rejestracji G-ACIN usiadł "wypożyczony" z Royal Navy (później przeniósł się na stałe do policji) Lt Cdr K.B. Best, który obsługiwał aparaturę Marconi (zmodyfikowany nadajnik). Zasilanie aparatury musiało być z akumulatorów i to co najmniej sporych (do zasilania anod lamp trzeba co najmniej kilkudziesięciu voltów). Łączność między wiatrakowcem a samochodem z kierującymi operacją oficerami odbywała się na na dystansie około mili, rzecz jasna bez żadnych przeszkód terenowych. I nie wyszło. Operator nadawał cały czas (bo nie miał odbiornika), ale jego sygnały były ledwo słyszalne i praktycznie nieczytelne. Co ciekawe, demonstranci, zaskoczeni widokiem "szpiega na niebie" i mogąc zaobserwować zarówno wóz radiowy na ziemi, jaki i zwisającą z Ciervy antenę (wiatrakowiec zniżał się czasami poniżej 100 metrów) byli przekonani, że ich poczynania są doskonale znane policji i oba mityngi przebiegły dość spokojnie. W późniejszych próbach zmieniono anteny (zarówno tę opuszczaną z wiatrakowca - z długiej na 50 stóp do 65-stopowej, jak i przede wszystkim odbiorczą) i było już lepiej, ale zasięg dobrej łączności wynosił nadal niewiele ponad milę.
Nie wiem, czy nasza armia znała wyniki tych testów, ale widać wyraźnie, że uzyskanie dobrej łączności w warunkach bojowych (czyli na odległość co najmniej 5-10 km) w tamtych czasach mogło być poza zakresem możliwości technicznych ówczesnej aparatury.
-
?? Znaczy się co??
Poproszę pełnym zdaniem oznajmującym, niekoniecznie podrzędnie złożonym.
Bo ja właśnie zabrałem się za rożne takie świąteczne i mam "otępienie cukrowe". Ale nie qmam, co miałoby wynikać z lotu Skarzyńskiego latem 1933 ze zmianami w samolotach po Ch'34 - czyli grubo ponad rok później. -
Okienko - tak, brawo.
Co do statecznika, to nie jestem pewien, czy fakt, że ster jest odgięty w prawo nie wywołuje wrażenia, że statecznik jest wyższy (albo może - smuklejszy). Chociaż w tym czasie także ostatnie seryjne RWD-5 miały zmieniane stateczniki na wyższe, więc może jednak.
I jeszcze jedno - śmigło, zwłaszcza u nasady nie przypomina kształtem tego z VDM, używanego podczas Ch'34.Już bardziej Letov. -
-
A teraz rzadkość - bo po francusku.
RWD-9 (ex -DRE) zakupiony jesienią 1935 roku, na rozkładówce pisma Aero Revue z lipca 1936. Czyli niedługo przed tym, jak jakiś ***** *** zabrał się do mycia elementów silnika w kwasie...
Zwraca uwagę zamontowany przez Francuzów pod lewym skrzydłem długi wysięgnik czujników do wykonania pomiarów parametrów lotu. Ponadto dziwnie wysoki jest ogonek, ale ponieważ ma logo RWD, więc to nie jest francuska przeróbka.Dla porównania - ta sama maszyna w czasie Ch'34.
-
-
-
Coś mam ostatnio szczęście do odkrywania nowych rzeczy na fotkach, które widziałem wcześniej tak z pół miliarda razy.
To jest znane foto (częste np. na przedwojennych pocztówkach), pokazujące stadko Junkersów F.13 na lotnisku Danzig-Langfuhr (czyli obecny Wrzeszcz). Niby zwykłe blaszaki, ale jednak...
Wśród nich jest polski PP-ALA (WNr 580, ex Dz-30 Amsel, wyprodukowany w czerwcu 1922), który został kupiony przez dopiero co założoną Polską Linię Lotniczą AEROLLOYD w sierpniu 1922 roku od Danziger Luftpost. I dopiero teraz zobaczyłem, że ten samolot ma pod skrzydłami białe poprzeczne pasy, typowe dla większości nowo zbudowanych Junkersów, ale zamalowywane w samolotach polskich. Co by oznaczało, że jest to maszyna bądź niedługo po odbiorze bądź może nawet w trakcie odbioru.Czyli to jest chyba pierwsze z pierwszych w ogóle zdjęcie samolotu pasażerskiego z polskimi rejestracjami.
Zresztą to musi być lato 1922 r., bo wtedy w żółtych barwach Danziger Luftpost latały samoloty zarejestrowane pod niemieckimi rejestracjami (był to stan tymczasowy, trwał parę miesięcy), a drugi samolot ma znaki gdańskie na sterze, ale na kadłubie i pod skrzydłami nosi właśnie niemiecką rejestrację D-190. Pierwszy z kolei (D-189) jest pomalowany na żółto, ale nawet nie ma gdańskich krzyży.
Jeśli ktoś chce sobie poszerzyć wiedzę o samolotach WMG, to polecam świetne opracowanie Güntera Frosta "Die Luftfahrtgeschichte der Freien Stadt Danzig 1920-39".
Jest do ściągnięcia na stronie ADL (www.adl-luftfahrthistorik.de). Zresztą nie tylko to jedno... -
-
? O co chodzi z tym "...ale..."?
Jeśli masz na myśli zmianę koloru okładki, to po prostu kwestia związana z pojawieniem się dodatkowego patrona wydania. -
Na nowy tydzień coś z cyklu "Bohater drugiego planu".
Fotka znana, wielokrotnie publikowana, ale w jej kąciku przycupnął Nieuporcik nr 22, prawdopodobnie Ławica, 1921.
Sądząc po długim wycięciu na kabinę, to będzie N.80E2 lub N.81D2.Plus kolejny głos do dyskusji o prawidłowym ułożeniu szachownicy...
-
48 minut temu, Sedco Express napisał:
Co to za skrót M.O.Z
Mojem Osobistem Zdaniem
-
13 minut temu, Sedco Express napisał:
jest na białej tabliczce przytwierdzonej do kadłuba
M.O.Z. to nie jest tabliczka. Chyba, że ten, który ją wycinał był zdrowo "odkażony". Linie brzegowe są powyginane.
To raczej kolejny przykład "fotografii wyrywnej" - napis zrobiony na papierze i naklejony na burtę. Potem bohaterska poza, - Tu ptaszek wyleci, - Dziękujemy, zerwanie kartki z imieniem panienki i "...Następny, proszę!..." -
No i piyknie. Jest do tych informacji (zwłaszcza termin i lokalizacja) jakieś źródełko?
Bo wiesz, teraz trzeba zmienić oficjalną historię szybowca S-1... -
Aż mi oczy wyszły...
Od kilkudziesięciu lat mieszkam w Poznaniu, ale o placu Św. Marka nie słyszałem. A tu siurpryza - nie dość, że byłem tam wielokrotnie, to wręcz pracowałem na nim. To WEWNĘTRZNY plac, na terenie MTP.
Dobra, wracamy do latawców - ile tam ich w końcu jest i jakie? Był jeszcze Mis oraz Rywal. A S-1 wg wszelkiego prawdopodobieństwa został rozbity na Oksywiu - wiosną. -
A to nie jest album z fotkami z zasobów NAC-u?
Pamiętam, że parę lat temu miałem coś takiego w rękach i pomyślałem, że rok wcześniej bym to łyknął, ale teraz - jako że akurat chyba wtedy NAC zmienił rozmiar fotografii na 3500 pikseli - mam w tej samej jakości za darmo. Tyle, że trzeba trochę poszperać.
Mogę się mylić, ale wydaje mi się, że to ten tytuł.
Zdjęcia naszych samolotów w latach 1920- 1939
w IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
Napisano
RWD-10 SP-BGx.
Trzy wchodzą w grę: -BGT, -BGY i -BGZ. Ktoś rozpoznaje Pana Pilota? Może to ułatwi przyporządkować ostatnią literkę rejestracji?
Plus dwa plusy: pierwszy plus to RWD-8 -BCC ("jubileuszowy", c/n 500 - z napisem KOLEJARZ WARSZAWSKI V) w tle, drugi to napis POZIOM TUTAJ wraz w odpowiednią kreską (pod lewym łokciem pilota, na burcie "dziesiątki").
Źródło: ALGR