Skocz do zawartości

Bardzo ważne - Veto dla ustawy


Gość Radek Biczak - Kmicic

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Witam Wszystkich.

Do gdańskiej Fundacji LATEBRA oraz do mnie zgłosiła się osoba związana z opozycją, która chce uwzględnić nasze propozycje dotyczące projektu nowelizacji ustawy o ochronie dziedzictwa narodowego.
Okazja jest wyjątkowa, bo nasze kontrargumenty i zastrzeżenia będą mogły realnie zaistnieć jako veto do niefortunnego projektu. Jednak, żeby tak było musimy spełnić kilka warunków:
1) Należy przedstawić nasz punkt widzenia i konstruktywne propozycje prawnego unormowania poszukiwań,
2) Dobrze będzie jeżeli jako argumentu użyjemy unormowań prawnych stosowanych w krajach Unii Europejskiej – potrzebne są konkretne przykłady,
3) Potrzebne są także konkretne przykłady, chociaż niekoniecznie imienne dotyczące poszukiwaczy, którzy zostali pokrzywdzeni przez dotychczasową ustawę, czyli wszystkie zgłoszenia, które w efekcie zamiast korzyści przyniosły uczciwym poszukiwaczom kłopoty,
4) Warto również przytoczyć przykłady kiedy to poszukiwacze współpracowali z różnymi instytucjami przynosząc korzyści dziedzictwu narodowemu, czyli różne przekazania do muzeów, poszukiwania na zlecenie kombatantów, itp.
Niestety nie możemy użyć argumentów w rodzaju, bo poszukiwania to fajna zabawa. Wydaje się, że dobrym punktem zaczepienia będzie podkreślenie tego, że nie jesteśmy tacy źli i z naszej działalności płyną również pozytywy, że nie interesują nas poszukiwania archeologiczne, ale jednocześnie powinniśmy sprecyzować, że badania archeologiczne kończą się na pewnym etapie (brakuje tego w projekcie), że archeologów nie interesują poszukiwania z okresu II czy I wojny światowej, a zabranianie poszukiwań skazuje na bezpowrotną zagładę niektóre zabytki militarne oraz, że absolutnie nieżyciowe jest ciągłe zwracanie się o pozwolenie na poszukiwania do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, chociażby z tego powodu, że WKZ już ma tyle obowiązków, że zwyczajnie na wiele bardzo ważnych spraw nie ma czasu ( chociażby opracowanie kart obiektów zabytkowych, z których wiele czeka w długiej kolejce), i z góry wiadomo, że na takie pozwolenia będzie się czekać bardzo długo, co sprowokuje do poszukiwań bez pozwoleń.
Generalnie jest dobra okazja, żeby zaprezentować nasz punkt widzenia i tym samym zrobić coś przed zbieraniem podpisów i zaskarżaniem ustawy po jej uchwaleniu - możemy spróbować nie dopuścić do jej uchwalenia. Musimy zrobić to tak, żeby z pojedynczych uwag sformułować jedno pismo. Czasu wcale nie ma tak dużo, bo dobrze będzie jeżeli za miesiąc do naszych kontrpropozycji zacznie się przekonywać jak największe grono osób i zawiąże się coś w rodzaju lobby.
Pozdrawiam
Radek
  • Odpowiedzi 50
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
Wg mnie powinna być licencja i egzamin. Oznaczało by to przestrzeganie pewnych zasad typu:
- zgody właściciela terenu (dostaje 50% znaleziska, chyba, że się zrzecze lub koszty pozyskania przekroczą tą kwotę);
- zgłaszanie niewybuchów;
- mienia znacznej wartości;
- pozostałości starszych niż ...
- nie poszukiwania w obrębie stanowisk archeologicznych (lista dla licencjonowanych).
W przypadku p. 2 i 3 obowiązywała by nagroda z urzędu. Natomiast nieprzestrzeganie zasad wiązałoby z dożywotnią utratą licencji i wykluczeniem z wszelkich grup poszukiwawczych. Samo stwierdzenie obecności kogoś takiego przy poszukiwaniach lub na stanowiskach arch. powodywało by nałożenie stosownej kary. I to tyle. A ta cała biurokracja i czekanie miesiącami na opozwolenia pochodzenia po lesie jest bez sensu (ostatecznie ustne pozwolenie konserwatora na jakieś poszukiwania o szczególnym charakterze - zamki, pałace, otoczenie stanowisk archeologicznych).
Napisano
taa licencja , egzamin , a może i pozwolenie jak na broń ostrą no i kasa pancerna do przechowywania wykrywacza !!!!!
zejdźmy na ziemie

może jeszcze polski związek poszukiwaczy" z zarządem , oddziałami i składkami po kilka dych na miesiąc??????

JA W TAKIM RAZIE ZOSTAJE POSZUKIWACZEM METEORYTÓW



no i agrody" dla poszukiwaczy nawet za niewypały -- większość z nas zwolni się z pracy bo spoko by z tego wyżyło
Napisano
Past - calkowicie sie z toba zgadzam !!!
Fi - Moze jeszcze mam sie przebadac psychiatrycznie za jedyne 350 zl tak jak przed egzaminem na bron ?! A jak nie zdasz egzaminu to kase szlag trafi, a i za egzamin tez 650 zl.

Nagrody za niewypaly ? -genialny pomysl jak dla mnie moze byc 5 zl od sztuki i jutro zwalniam sie z pracy.
Napisano
Do Fi , bąć Pan poważny, a jak piszesz takie pierdoły to się podpisz.
Napisano
Jak czytam, to jestem przerazony.... złośliwość, małostkowość, zawiść....żeby nie powiedzieć coś innego....przebija przez pewną część ludzi.Wystarczy coś zaproponować (nie ważne czy słuszne lub nie) zaraz wataha sępów zwala się na biedaka... i dokopać byle dokopać.... odnoszę wrażenie , że te osoby chcą zaistnieć, nie bardzo wiedzą jak, ale zawsze można przecież zaistnieć metodą pewnego polityka (lubiącego blokować) : DOKOPAĆ, DOKOPAĆ....to nic że nie mam pomysłu jak rozwiązać problemy...ale jak dokopie komuś to zawsze mnie ludzie zauważą, te lub tamten musi odejść...ja wiem lepiej, mam patent na mądrość" czy tego chcecie? tak ma wyglądać ruch ludzi o wspólnych zainteresowaniach? ktoś z zachodu zauważył: z wami nie trzeba prowadzić wojen,wam Polakom wystarczy dać nóż- sami się pozabijacie"
Pomysł z egzaminem myślę, że jest zły, ale licencje? czemu nie? to zawsze jakiś sposób informowania otoczenia (policja straż leśna itp.) oraz innych kopiących, z kim ma się doczynienia. Może archeolodzy też by na tym skorzystali? pozdrawiam Jarek
Napisano
Sorki, miało być 3 i 4 oczywiście (trochę zmieniła mi się punktacja). A jeśli już to ma być jakoś prawnie usankcjonowane, to nie widzę innej możliwości, jak ta, którą przedstawiłem. A tak, to można się bawić w partyzantkę tak, jak obecnie.
Pozdrawiam
Napisano
najpierw trzeba pomyśleć co się proponuje a potem pisać , nie jesteśmy po to by dokopać , ale propozycja z licencjami i egzaminami jest paranoiczna , zobacz jak wielu nie stać na wykrywacz , a co na egzamin będzie ich stać ????
ilu ludzi się zniechęci zanim podejdzie do egzaminu
a licencje bez egzaminu?????
jak to w Polsce ktoś na tym zrobi kase

No i zobacz ilu myśliwych , wędkarzy , czy nawet kierowców mających wszelkie pozwolenia i egzaminy łamie prawo!!!!!!!!!

Już widzęw gazetach
LICENCJONOWANY POSZUKIWACZ SKARBÓW - HIENĄ CMENTARNĄ itp
Napisano
Licencje jak licencje - nie warto sobie samemu robic pod górę, ale w nowym projekcie mocno lansuje się społecznych opiekunów zabytków, którzy są jak gdyby małymi konserwatorkami - kurs jest krótki i właściwie bezpłatny, może to jest droga ?
Gdyby szukali SOZ , to nikt nie zarzuci im niewiedzy, a przy okazji w niektórych kwestiach dysponowaliby większa wiedzą niż np. policja, straż miejska, itp.
To tylko pomysł do przemyślenia.
Napisano
Glassmine: psychologiczne a nie psychiatryczne
past:
No i zobacz (...)pozwolenia i egzaminy łamie prawo!!!!!!!!!"
To co zlikwidować prawo tylko dlatego, że ktoś je łamie?!
, a co na egzamin będzie ich stać" - a kto powiedział, że to ma kosztować kupe pieniędzy??
Uważam, że pomysł z licencjami jest nawet całkiem niezły pod jednym warunkiem:
- licencjonowany poszukiwacz miałby automatycznie zezwolenie na wszystkie tereny nie będące stanowiskami arch. (oczywiście pod warunkiem uzyskania zgody od właściciela - ale nie koniecznie pisemnej - bez sensu prosić jakiegoś rolnika o pismo - na wszelki wypadek sie nie zgodzi ;-) ).

Pozdrawiam
Jarek
Napisano
do Jarka -- mój przykłąd pokazuje tylko że licencje nie skłonią ludzi do przestrzegania prawa - za duża kasa
jeśli myślisz że licencje będą tanie - to jesteś optymistą !

inna sprawa to pozwolenia - nie wierzę w to że dają ci bezterminowe zezwolenie na całą Polskę - przecież w naszym kraju jakoś trzeba zatrudnić kolesi"
niestety to nie czarnowidztwo
Napisano
Trzeba powiedzieć sobie wprost. Jedynym wyjściem jest właśnie coś w stylu licencji. Tu nie chodzi o to że mi się to podoba bo tak nie jest ale moim zdaniem jest to jedyna droga ku względnej normalności. Rząd nie zgodzi się na to ( podsycany przez zawodowych archeologów ) żebyśmy mogli sobie bez ograniczeń z piszczałką chodzić. Choć licencja moim zdaniem powinna być na województwo w którym porozumiemy się z konserwatorem. Jedna wizyta u takiego kolegi nam nie zaszkodzi a dowiemy się dokładnie gdzie są stanowiska i nie wolno kopać. Jeśli chodzi o znaleziska to wiadomo jakies procenty czy coś w to się nie będę wgłębiał.
Jeśli chodzi natomiast o sprawę niewybuchów to jest to piękny czyn społeczny. Dzięki nam nam ziemia pozbywała by się tych brzydkich przedmiotów. Oczywiście za jakąś ładną cyferkę zgłoszonych przedmiotów mogłaby być nagroda ale nie pieniężna np. współpraca z archeo na jakimś fajnym stanowisku( wiem że śmieszna ta propozycja ale to tylko przykład).
I panowie nie tnijmy się rozmawiajmy kulturalnie!

Z poważniem vonadamski
Napisano
gdyby za ilosc zgloszonych niewybuchow byla jakas nagroda, to wzrosla by liczba wypadkow przy poszukiwaniach. kazdy by bomb szukal, lazl na teren przeorany mozdziezami i wyciagal co nie trzeba.
Napisano
Czy ktoś nie zauważył że licencja może być dla nas szlabanem, podcinaniem gałęzi na której siedzimy ? Wystarczy że organ który będzie wydawał takowąż licencję poda kilka warunków, bądz kryteria otrzymania jej ( np. osoba starająca się o licencję musi posiadać wykształcenie bądź pracę zgodną z poszukiwaniami ), a można to zrobić tak aby 99% z nas nie otrzymało jej, i jest po kłopocie ze szwędaczami z wykrywaczami. Wtedy bez licencji nie będzie wolno, a o licencję trudno. Chce ktoś tego ?
Napisano
JAREK: nie pomylilem sie piszac psychiatryczne" ale mimo iz od dluzszego czasu posiadam wszystkie mozliwe pozwolenia na bron ostra to po zlozeniu podania o pozwolenie na bron kolekcjonerska zostalem skierowany na badania i oprocz psychologa musialem odbebnic rozmowy z ormalnym" psychiatra na co i po co mi jeszcze wiecej broni a w dodatku jeszcze nie strzelajacej.

A swoja droga jak zalegalizujecie poszukiwania to ciekawe jak Wam sie uda zarejestrowac swoje znaleziska w Komendzie Wojewodzkiej Policji.
Bedziecie mieli pozwolenia na poszukiwanie a nie znajdowanie. Nawet jezeli konserwator zabytkow powie, ze ma gdzies ten zardzewialy karabin, to odpowiednie sluzby zajma sie tym aby wam udowodnic, ze da sie z tego strzelic i przy uzyciu mediow zrobia z was przestepcow powiazanych z mafia pruszkowska itp.
Przez to tez przechodzilem i nikomu z branzy nie zycze aby obcy panowie niekoniecznie douczeni wyrywali polki w szafach.
Napisano
Uważam za bardzo dobry pomysł „Licencji na eksplorację” , ale z zastrzeżeniami dotyczącymi praw i obowiązków licencjobiorcy.
Chodzi mi o to aby wprowadzenie zasad korzystania ze znalezisk czyli aby każdy eksplorator znalazca mógł zostać właścicielem znaleziska o ile nie stanowi on dobra kultury narodowej czy jak to zwał ( np. zaginiony obraz Matejki). Chociaż i tu powinny być regulacje umożliwiające wejście w posiadanie.
Co mogło by to dać. Po pierwsze uregulowanie środowiska eksploratorów. Kopacz z licencją nie byłby pomiatanym przez wszystkich wybrykiem natury ale usankcjonowaną przez państwo instytucją. Do tego należałby dodać odpowiednie uregulowania dotyczące warunków poszukiwań, jak powiedziałem wyżej własności znaleziska, pozwoleń na zabytki militarne, sposobów zbycia bądź wywózki znalezisk, wreszcie katalogowania znalezisk. Jednocześnie jest to okazja na wprowadzenie uregulowania dotyczących stosunków eksplorator – archeolodzy.
Natomiast co do egzaminu to chyba nie. Jeżeli już to najwyżej z warunków bezpieczeństwa prowadzenia poszukiwań i prawa własności, aby nie łamać jego właśnie jeśli chodzi o grunty.

Jedno chyba trzeba zrozumieć, jest okazja aby wprowadzić do prawa pojecie eksploratora, dać mu prawa do znalezisk i wyposażyć w ochronę prawną, aby żaden konserwator czy policjant nie mógł nami pomiatać. Ale nikt nie da nam tego nie sankcjonując naszej działalności w jakikolwiek sposób, a licencja może być takim , moim zdanie bezproblemowym narzędziem.

Nie chcę robić osobistych wycieczek, ale widzę, że niektórych kolegów ponoszą emocje. Ale nie żyjemy na Dzikim Zachodzie w Średniowieczu, gdzie każdy szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie i nikt nie zgodzi się na działalność kogokolwiek w poszukiwania na tzw. Gębę.

Pozdrawiam
Napisano
jak wspomniałem wyżej jestem przeciw licencjom

wg mnie wystarczy jak każdy będzie przestrzegał już obowiązującego prawa , wszystko będzie ok !

kolejne licencje , egzaminy itd tylko skomplikują wszystko
Napisano
Ústawa nie powinna zabraniac poszukiwan i prac wydobywczych prowadzonych w jakikolwiek sposob i z uzyciem jakiegokolwiek sprzetu lub urzadzen prowadzonych na terenach ogolnodostepnych Skarbu Panstwa, jak lasy dla grzybiazy,czy jeziora dla sportow wodnnych /nurkowanie:) (furtka?)/,jezeli nie lamie sie innych ustaw (np. ochrony srodowiska) praw wlasnosci,etc..

Winien znalesc sie zapis/y ograniczajace (co nie oznacza ze zakazujace)poszukiwan w obiektach zabytkowych (wpisanych do rejestru! niech rusza tylki w tereni okresla obiekty zabytkowe a nie ze np. nie moge poszperac sobie w jakis ruinach kosciola /pozostaly fundamenty lub ew.podziemia(bo ich szukamy)/ wybudowanych na poczatku wieku a nieobietych opieka konserwatorska) lub stanowiskach archeologicznych.
Projekt ustawy jest tak skonstruowany,ze wszystkie wykopki sa pracami archeologicznymi i wszystkie znaleziska mozna potraktowac jako zabytki.Tymi zapisami oszczedzili sobie wysilku prac terenowych jak i ,bron boze ujawnienia takowych przez innych.Kasy nie maja na utrzymanie obecnych stanow jak i na prowadzenie prac-jest to argument,ze za moje pieniazki,moja praca wzbogace zasoby muzealne.A tak wszystko co wykopane-niewykopane,zlokalizowane-niezlokalizowane stanowi wlasnosc panstwa ( ktore poczesci oplacam),administrowane-zerzadzane przez wacpana kon.zab i jego gnusnych ludzi.

Wykazy tych obiektow winny byc ogolnodostepne (dostepne u woj.kon.zab lub np. lokalnym muzeum).Przed wypadem mamy mozliwosc sprawdzenia czy nie bedziemy grzebac w ich ziemi,jak by co to nie ma tlumaczenia ze ie wiedzialem".

Osobna sprawe powinien stanowic temat przedsiewziecia exploracyjnego () na obiektach zabytkowych (uczulam-rejestr!).

Sprawa wynagrodzen/zaplat.
Jezeli znalazlem cos cennego (czyli jest to cos co ma wymierna wartosc rynkowa)a wydobyte na terenie obiektow zabytkowych (prace przeprowadzone w uzgodnieniu z woj.kon)i chce to przejac panstwo,zwracane sa moje koszty prac (mozn wycenic nawet metry wykopanej ziemi)+ 10% (natura lub kasa) znaleziska.

Teren ogolnodostepny :znalezisko moje.Jezeli znalezisko chce kupic panstwo to po cenie wolnorynkowej (rozloze na raty!) z prawem pierwokupu,chyba ze:
-znalezisko podlega pod ustawe o dobrach kultury narodowej lub jest znaleziskiem archeologicznym jedynie zwrot kosztow oraz np. obowiazek zapisu dla karty zabytku: kto ujawnil (lapiemy punkty :) ).Jezeli odkrycia dokonano na terenach ogolnodostepnych,jak wyzej- zabronione jest prowadzenie prac archeologicznych.
Najwazniejsze, aby zapisy byly precyzyjne,nie dawaly mozliwosci uznaniowej interpretacji zapisow np.sformulowanie o znacznej wartosci"
Rozwinac,doszczelnic,przebudowac!PZDR.


Napisano
Sprawa Licencji, pozwolen etc. jest poruszana juz od kilku ladnych miesiecy. Jak do tej pory jest to jedynie temat, ktory powoduje burze w srodowisku. Jezeli wejdzie w zycie ustawa to i tak ktos wymysli cos co bedzie utrudnialo zycie. Wiec lepiej wyjsc naprzod z gotowym projektem przygotowanym przez zainteresowanych. Mozna powolac samemu organizacje, ktora bedzie tym zarzadzala i wydawala pozwolenia. Moze jednoczesnie z pozyskanych skladek czy oplat prowadzic badania. Wszystko jest do ustalenia i wypowiedzi, ze cos jest zle lub drogie sa guzik warte poniewaz sa to tylko gdybania i jedna wielka teoria.
Apeluje do Kmicica i Latebry aby opracowac program zabezpieczajacy interesy poszukiwaczy.
Srodowisko poszukiwaczy nie jest skonsolidowane i dlatego mozna nam robic kolo dupy. Ile razy spotykamy sie z tym, ze ktos komus podebral temat czy co gorsza przywlaszczyl znalezisko ? Dopoki nie bedziemy trzymali sie razem i nie bedziemy mieli swoich przedstawicieli, ktorzy moga reprezentowac interes srodowiska na forum publicznym to kazdy bedzie mogl piep.... glupoty o tym jacy to z nas zlodzieje i niszczyciele.

Pozdrawiam serdecznie

kruku - Kruk Rafał - GG566056
Napisano
Od strony legalizacji działań eksploratorów, optymalną dla Państwa monetą przetargową byłby bez wątpienia rodzaj licencji - z ich" punktu widzenia łatwiej w ten sposób zapanować nad bractwem poszukiwaczy, są dane statystyczne, łatwiejsze i tańsze wprowadzanie przepisów/ograniczeń w ramach licencji - no i oczywiście dodatkowa kaska dla Państwa, bo jak licencja to egzamin, jak egzamin to opłata za egzaminowanie i wydanie licencji. I tu się zaczyna ból całej koncepcji-licencji: Bez opłat się nie obejdzie, bo ktoś musi drukować licencje, egzaminować, wypisywać, prowadzić ewidencje, zdawać sprawozdania itd. Za chwilkę stworzą się przedstawicielstwa upoważnione do wystawiania licencji za odpowiednią oczywiście kasę, z egzaminu zrobią się odpłatne kursy - dalszy ciąg łatwo przewidzieć...koło fortuny" się już nie zatrzyma.

Osobiście uważam że w dobrze pojętym interesie społeczności eksploratorów, należy się skupić na drodze przedstawionej przez KABE, lub poodobnej formie regulacji prawnych, bez konieczności otrzymywania specjalnej Licencji Eksploratora.

Ciekawy jestem jak wyglądają te regulacje w innych krajach? Może coś by można zapożyczyć zamiast wyważać otwarte drzwi?
Napisano
Czy ktoś ma złudzenia,że jak będą licencje to nie będzie szarej strefy? tak to już jest-jak czlowiek nie chce to zmusić sie go nie da i zawsze znajdzie sposób obejścia niewygodnego prawa, ustawy i innych (chocby miał czasem zaplacic parę groszy).
Napisano
Jeżeli chodzi o licencje to jestem im przeciwny . Nie chodzi o to , że same w sobie są złe . Wręcz przeciwnie taki zreszenie i licencionowanie jest bardzo dobre . Ale niestety nie w Polsce . System działa tak a nie inaczej , i licencje stałyby się tylko utrapieniem . A ich posiadanie nie dawało by wymiernych rezultatów .

Bardzo ważną sprawą , jest aby w samej ustawie pojawiło się określenie Eksploratora . Chodzi o to , że wtedy mielibyśmy jakąś osobowoś prawną . Nie bylibyśmy tzw. Kowalskim z wykrywaczem . Tylko Eksploratorem , tak samo jak Archeolodzy nie są Kowalskimi z przędzelkami tylko Archeologami . Trochę zamieszałem , ale mam nadzieje , że wszyscy zrozumieją o co chodzi .

Sprawa niewypałów . Sprawa jest o tyle ciekawa , że część z nas zakopuje to ustrojstwo z powrotem a część zawiadamia saperów .
W pewnym sensie dobrą sprawą byłaby nagroda za x znalezionych niewypałów . Jednak nie pieniężna . Dobre byłoby to co ktoś już napisał , wypad do archeologów na stanowiska i możliwość przyjrzenia się temu bliżej , albo coś co byłoby nam przydatne a nie ma wymiaru finasnowego tylko posiada wymiar poznawczy . Pozatym jest to pewien punkt zaczepienia , dobrym przykładem może być akcja oczyszczania Helu . Tam wydano kase na nią , a my w ramach czynu społecznego przyczyniamy się do oczyszczania terenów z tych nieciekawych zabawek .

A teraz najciekawsza sprawa . Co ze znaleziskami . Często jesteśmy kojarzeni jako poszukiwacze skarbów . Samo w sobie sugeruje to , że szukamy tylko kosztowności dla wzbogacenia się . Ta sprawa powinna być uregulowana , myślę że wytyczne podane przez KABE są dobrą podstawą
Napisano
Czytam i oczom nie wierze - jak ktos juz napisal sami robimy sobie kolo dupy, wymyslajac jakies bzdurne licencje, egzaminy, itp. Nie widze powodu dla ktorego mialbym ze swoich pieniedzy utrzymywac kolejnych darmozjadow ktorzy beda decydowali czy, i gdzie wolno mi szukac. Ograniczenia jakie obowiazuja w chwili obecnej (stanowiska archeologiczne) sa wystarczajace, i nie ma potrzeby tworzyc kolejnych. Co do szukania na terenach prywatnych, to zaden kulturalny czlowiek nie wejdzie na taki teren bez zezwolenia wlasciciela, a jesli jest burakiem i wejdzie, to musi sie liczyc z tym ze mu wlasciciel wsadzi widly w dupe!
Niby kto mialby wydawac takie licencje - jakas samozwancza organizacja mieniaca sie reprezentacja wszystkich poszukiwaczy - a kto im da do tego prawo? - redakcja Odkrywcy, z grupa przydupasow chetnych na stolki?
Cwaniakow ktorzy niezle zyja za nasze pieniadze jest juz dosyc, i nie ma co tworzyc miejsc dla nastepnych.
Widze zreszta ze ten pomysl popieraja ludzie ktorzy otwarcie przyznawali na tym forum ze z aktywnymi poszukiwaniami w terenie nie maja nic wspolnego. Proponuje zajac sie czyms innym, najlepiej z wlasnego podworka, a nie probowac uszczesliwiac innych na sile!
jankos
Napisano
Pomysł koncesji jest tak szalony że mnie przeraża i wqrw..a, zaczynamy w tym kraju powoli wszystko koncesjonować. Po tych kilku postach widzę że owarzystwo" podzieliło się na dwa wrogie obozy i bardzo dobrze ! ktoś da nóż , powyrzynamy się i najsilniejszy dostanie koncesje! Ale po co jak i tak zostanie sam?! A co do niewypałów - żadne nagrody za żelastwo"! bzdura totalna . amatorzy rozminowują kraj - w gazetach nas zjedzą !

Do FI
Facet a co z ludźmi którzy mają np.w3p" i szukanie traktują czysto REKREACYJNIE? I dlaczego myślisz że koncesja załatwi sprawę normalnego MYŚLENIA " i przestrzegania prawa . Żadna koncesja nie wykruszy" ludzi którzy z tego żyją , pojedź na giełdę staroci - zobaczysz sam czubek góry" resztę dopowiedz sobie sam. Koncesja będzie legalizacją złodziejstwa. Złodziejstwo nie lubi konkurencji, i rozpęta się walka o koncesje , a jak ich będzie określona ilość to dopiero się zacznie!>
Prawo jazdy jest pewnym rodzajem koncesji i chyba słyszałeś o nadużyciach egzaminatorów, czy może nie?????? Ludziska dają w łapę i dostają , a na drogach MUPET SHOW" (sorry za pisow.)


Akagi
Czytając twój post nasuwa mi się jeden pomysł : stopniowanie koncesji. Poziom podstawowy dla wszystkich , wyższe - po określonych ,spełnionych warunkach. Myślę że koncesja nie załatwi też sprawy na drodze konserwator-eksplorator, Ci pierwsi nie lubią konkurencji . Fajnie by było jakby policja nie czepiała się i dała żyć , ale pomarzyć fajna rzecz, oni i tak sa najwyżej i chronią ład i porządek i nie wierzę żeby coś tu się zmieniło na naszą korzyść.

A poza tym system koncesyjny nasuwa wiele zastrzeżeń i niejasności, więc może zamiast koncesji - oficjalne zgłoszenie naszego hobby i podejście czysto statystyczne !?! ujawniłeś się - działaj!!!!

Na zakończenie - Koncesje pachną monopolem i mamy przykłady (Tpsa, i inne), i po co za kilka lat łamać monopol .????????? , rozwiną się już istniejące grupki" i to one zyskają ,a zwykły eksplorator jak zwykle zostanie bandytą rozkopującym groby i odzyskującym materiały wybuchowe .
Apeluję-żadne koncesje - ewentualnie rejestracja eksploratorów.


Z szacunkiem-krisga
Napisano
Panowie.
Chodzi o konkrety potrzebne do vetowania ustawy, a nie dysputy, które już były i pewnie długo będą.
Pewni ludzie i tak będą szukać wtedy kiedy będą chcieli, gdzie będą chcieli i jak bedą chcieli, ale z wcześniejszych wypowiedzi wynikało, że nie wszyscy chcą tłumaczyć z uśmiechem na ustach, że szukają zgubionej obrączki.
możecie jakoś pomóc z konkretnymi przykładami dobrej działalności poszukiwaczy ?
Np. Zgłoszenia niewypałów, np. przekazany do muzeum kadłub czołgu ( tak zrobił Krzysiek Mrówka), np. współpraca ze środowiskami kombatantów, itp. itd.
Pozdrawiam.
Kmicic

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie