Skocz do zawartości

Puszka


Gość Gigant

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
W 2003 r.przywiozłem z Birczy puszkę od pocisku
do m.in. działa Kwk 8,8 cm.
Puszka była metalowa, 1,50 dł.podobna do puszki
od niem. maski pgaz.nawet zamykanie na dekielek
było identyczne.Średnica tej puszki ok.20 cm.
Wewnątrz puszka miała kolor piaskowy plus trzy
drewniane prowadnice oklejone, jakimś pluszem.
Prowadnice w kształcie łukowatym przymocowane
w górnej części puszki schodziły do wewnątrz
ok.1 m.Na wewnętrznej stronie dekla(przykrywki)
zachowała się przyklejona kartka o wym. ok.15x15 cm,
z opisem,do jakiej armaty używać dany pocisk.
Między innymi był Kwk 8,8 cm.(kaliber podano w cm)
Czyli reasumując,puszka na pocisk do armaty,wyglądała
jak duża puszka na maskę pgaz.Identycznie karbowana
obudowa.Podarowałem" ją komuś na giełdzie staroci
we Wrocławiu (ostatnia sobota miesiąca), gdyż ten ktoś
do całego Tygrysa potrzebował tylko tej puszki.
To była moja wojenna przygoda w Birczy 17 lipca 2003 r.
Gigant.

Skopiowałem ten tekst z tematu Bircza k.Przemyśla.
Napisano
Ja miałem taką puszkę na stare mapy,w kolorze
beżowym.
Napisano
Ja też mam taką puszkę w kingsajzowym" stylu. Taka puszka, to fajna rzecz.

Dł. ok. metra, średnica 20 parę cm. Cztery listewki wewnątrz.
Napis Hauptkart. d.. 17cm K. M... Lat. (?)" plus inne napisy dotyczące przenoszenia.
Niestety nie miałem takiego szczęścia jak przedprzedmówca i nie posiadam żadnej karteczki z opisem. Czy ktoś wie co w tej puszce mogło siedzieć?
Napisano
Hauptkartuschen der 17cm K. M... - ładunki miotające ,a najpewniej cała łuska z ładunkami miotającymi do jakiejś armaty kalibru 17 cm.

pzdr

bjar_1
Napisano
Dzięki.
Nic dziwnego, że tak szybko przegrali, skoro produkowali urządzenia do przenoszenia" na każdą łuskę.
A pod koniec wojny to mogli już tylko robić erzace opakowań z benzyny syntetycznej.

powodzenia w matu.
Napisano
Zelig - dokładnie! Każda łuska ,których były miliony sztuk w osobnym opakowaniu (czasmi po dwie lub trzy). Każdy zapalnik w osobnym opakowaniu. Trochę materiału stracili na te opakowania...

pzdr

bjar_1
Napisano
Ale za to nikt w historii nie miał tak wyśrubowanych kryteriów estetycznych przy projektowaniu" armii. Te wszystkie fajne zabawki - pudełeczka (właśnie), szpanerskie mundury, symbole itp... Podobno Adolf H. wtrącał się Ferdynandowi P. nawet przy projektowaniu kształtu nadwozia Volkswagena G. (!)

Właściwie to można traktować 3. Rzeszę jak sprawną i dobrze zarządzaną agencję reklamową:
Hitler pełnił w niej funkcję Senior Art Directora, Goebbels był Copywriterem i specem od PR, Himmler i Speer - Dyrektorami Kreatywnymi, Ewa Braun - Accountką itd.
Poza godzinami urzędowania" także obcowali z pięknem - na szeroką skalę parali się kolekcjonerstwem...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie