Skocz do zawartości

znalazł zabytek i nie ddał... sami po niego przyszli


fuks_ag

Rekomendowane odpowiedzi

"...Policjanci przypominają, że każdy kto odnalazł przedmiot, co do którego istnieje przypuszczenie iż może być zabytkiem, powinien niezwłocznie powiadomić o tym wojewódzkiego konserwatora zabytków lub wójta, burmistrza czy prezydenta miasta. W przeciwnym razie naraża się na wysoką grzywnę..."

Napisałbym tak - wczoraj wracałem z Warszawy. W pociągu przyczepiła się do mnie jakaś panienka (względnie młoda) i kolokwialnie rzecz ujmując zawracała mi to, co u znanego dyktatora jest kuprem. Mogłem przypuszczać, że panienka:

a. zakochała się we mnie od strzała;

b. jest nimfomanką i ... wiadomo;

c. jest panienką profesjonalną i ... też wiadomo;

d, jest żądna wzięcia udziału w dyskusji w każdej szczelinie czasoprzestrzennej swojego życia;

e. próbuje mnie zbajerować i obrobić;

f. inne

Czy mając przypuszczenie związane z punktem b. lub c. powinienem natychmiast zawyrokować, że to (choć młoda wiekiem) stara... powiedzmy profesjonalistka?

Reasumując. W jaki formalny sposób przeciętny obywatel może przypuszczać co jest zabytkiem, a co nim nie jest?  Czy są jakieś wytyczne ministra kultury w tym zakresie? Jakieś studium porównawcze czy choćby album ze zdjęciami?

Sam nie wiem dlaczego jest tak, że rzecznicy prasowi policji, zawsze nieoczytani i niekompetentni nie umówią się na jakiś wspólny front odpowiedzi. Najlepiej skonsultowanych z prawnikami. Coraz, to jakiś kolejny policyjny-prasowy "mistrz intelektu" błyśnie czymś, przy czym skecz Monty Pythona o sklepie z serami wydaje się być odzwierciedleniem wysmakowanej przygody intelektualnej z rzeczywistości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie