Skocz do zawartości

Skarby ze Spitzbergu. Kawa najlepiej smakuje z Rosenthala


Rekomendowane odpowiedzi

Oficerski orzełek z pewnością należał do któregoś z polskich oficerów. Najstarsze guziki pochodzą z XVIII w. Monety ważą już blisko kilogram. Spitzberg powoli odkrywa swoje tajemnice, a każda z nich warta jest o wiele więcej niż mityczny złoty pociąg.

Fort Spitzberg-Ostróg wybudowany został w XVIII w. z inicjatywy i pod nadzorem Fryderyka Wielkiego. Obiekt powstał na szczycie góry Ostróg (627 m.n.p) w Górach Bardzkich. Później pełnił funkcję największego w Niemczech schroniska młodzieżowego, ośrodka szkolenia dla strzelców górskich i bazy szkoleniowej Hitlerjugend.

W czasie II wojny światowej w forcie zlokalizowano pierwszy, niemiecki oflag karny dla polskich oficerów. Więziono tu m.in. kontradmirała Józefa Unruga, generała Tadeusza Piskora, bohaterów szarży pod Krojantami. Od stycznia 2018 r. fort ma nowego gospodarza - Muzeum Obrony Wybrzeża, które opiekuje się miedzy innymi Fortem Gerharda w Świnoujściu.

Oficerski orzełek, grzebień i drobniaki

W czasie prac porządkowych prowadzonych na Spitzbergu gospodarze fortu co chwilę natrafiają na cenne znaleziska. Niektóre z tych przedmiotów to pamiątki po poprzednich pokoleniach, które przewinęły się przez fort w Srebrnej Górze.

– Takim odkryciom towarzyszą olbrzymie emocje - mówi Jakub Kasiński. - Gdy wyciągaliśmy polskiego orzełka oficerskiego, wciśniętego pomiędzy cegły, oczy zrobiły się nam mokre. Orzełek najprawdopodobniej należał do jednego z polskich więźniów oflagu, który funkcjonował w forcie na przełomie 1939 i 1940 r. – dodaje.

Z kilkuset odnalezionych monet najstarsza pamięta czasy Fryderyka Wielkiego i budowę fortu. Najwięcej drobniaków pochodzi jednak z czasów, gdy w forcie funkcjonowało schronisko młodzieżowe. Z tego wynika, że dzieci miały mniejszą skłonność do pilnowania każdego przysłowiowego grosza.

Porcelana od Tielsacha

Nie mniej emocji było w czasie oczyszczania jednej z kazamat. Spośród kilkudziesięciu kilogramów stłuczki porcelanowej udało się skompletować niemal cały komplet przedwojennej, wałbrzyskiej porcelany.

- Kilkadziesiąt talerzy, filiżanek, kubków leżało zasypanych zwałami piasku w rogu jednej z odkopywanych kazamat. – mówi Marcin Ossowski z fortecznego muzeum. - To dobrej jakości wyroby z wałbrzyskiej fabryki Carl Tielscha. Trafił się też jeden Rosenthal.

Kto mógł byś jej użytkownikiem?


– Admirał Unrug? Generał Piskor? Komendant fortu? A może brzydka Helga, która w opowieściach jednego z żołnierzy była, mimo wątpliwej urody - mistrzynią uwodzenia? – głośno zastanawia się Jakub Kasiński, który jako pierwszy postanowił poczuć smak kawy z zabytkowej porcelany. - Obcowaniu z tymi przedmiotami towarzyszą olbrzymie emocje. Historia jest fascynująca. Prawda?

Warto dodać, że prace na Spitzbergu cały czas trwają, a gospodarze spodziewają się wielu nowych odkryć. Być może kiedyś uda się dotrzeć do niedostępnych podziemi szczytu na którym stoi fort. Według najsłynniejszych polskich poszukiwaczy: śp. Wojtka Stojaka i Włodka Antkowiaka - mają być ukryte między innymi archiwa niemieckiej 4. Armii Pancernej.

– Spitzberg, ze swoją wyjątkową historią ma szansę stać się wyjątkowym, nowoczesnym miejscem edukacji historycznej – mówi Jakub Kasiński, który w mundurze z okresu II Rzeczpospolitej oprowadza turystów. Miejscem, gdzie będzie można dotknąć prawdziwej historii – podkreśla.

 

https://turystyka.wp.pl/skarby-ze-spitzbergu-kawa-najlepiej-smakuje-z-rosenthala-6379451564877441a

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem tam jesienią. Muszę przyznać że chłopaki mają cel i zapał. Wystarczyło przyznać się że jestem z '' branży'' i przeprowadzono mnie jak starego znajomego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie