Skocz do zawartości

IPN poszuka zaginionych żołnierzy USA


Rekomendowane odpowiedzi

http://www.rp.pl/Historia/301169892-IPN-poszuka-zaginionych-zolnierzy-USA.html

IPN poszuka zaginionych żołnierzy USA

IPN będzie współpracował z Departamentem Obrony przy poszukiwaniu zaginionych w czasie wojny amerykańskich pilotów i jeńców wojennych.

Chodzi o poszukiwanie miejsc, gdzie mogą znajdować się szczątki żołnierzy. Na liście zaginionych w czasie II wojny światowej żołnierzy na terenie Polski znajduje się ponad 1000 nazwisk. To m.in. piloci bombowców zestrzelonych w trakcie misji bojowych.

IPN będzie pomagał stronie amerykańskiej w odnalezieniu miejsc ich spoczynku. Takie są ustalenia ze spotkania, do którego doszło w siedzibie instytutu. Z wiceprezesem IPN Krzysztofem Szwagrzykiem spotkali się przedstawiciele Defense Prisoner of War/Missing in Action Accounting Agency (DPAA) – agencji rządowej podległej Departamentowi Obrony USA, która zajmuje się poszukiwaniem zaginionych żołnierzy. Ustalono, że niebawem zostanie podpisane porozumienie o współpracy pomiędzy obydwoma instytucjami.

Pomoc ze strony IPN będzie miała charakter dwutorowy. Z jednej strony byłoby to wsparcie w wyszukiwaniu materiałów archiwalnych pozwalających na ustalenie miejsc pochówku żołnierzy, z drugiej – udział w poszukiwaniach archeologów, antropologów czy medyków sądowych. Amerykanie zadeklarowali przeprowadzenie kwerend w archiwach amerykańskich.

Jak informuje w specjalnym komunikacie IPN, pierwsze wspólne prace międzynarodowego zespołu planowane są na czerwiec tego roku.

Przedstawiciele Departamentu Obrony USA poszukiwali już miejsc spoczynku ok. 100 żołnierzy sześć lat temu. Wtedy otrzymali wsparcie Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Z wydanego wówczas komunikatu amerykańskiej ambasady wynikało, że amerykańscy żołnierze w czasie wojny mogli zaginąć m.in. w pobliżu Kędzierzyna-Koźla (Opolskie), Wrocławia (Dolnośląskie), Szczecina (Zachodniopomorskie) i Kostrzyna nad Odrą (Lubuskie).

Historycy z kolei przypominają, że od 7 lipca do 26 grudnia 1944 r. Amerykanie przeprowadzili 16 nalotów na ówczesne niemieckie zakłady chemiczne produkujące benzynę syntetyczną w Kędzierzynie-Koźlu i Zdzieszowicach, wiele samolotów zostało wtedy zestrzelonych. Podobnie było w czasie bombardowania Polic. Na terenie lubuskiego mogło zginąć w latach 1944–1945 około 20 lotników amerykańskich.

Zaraz po zakończeniu wojny Amerykanie, poszukując poległych pilotów, ekshumowali ich ciała i przenosili na cmentarze. Od 1948 r. nie mieli już takiej możliwości. Teraz chcą nie tylko odnaleźć, ale też zidentyfikować swoich żołnierzy.

Dr hab. Andrzej Ossowski, koordynator Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów w Szczecinie, który uczestniczy w podobnych poszukiwaniach przypomina, że na terenie Polski poległych żołnierzy poszukują nie tylko Amerykanie, ale także Brytyjczycy, Niemcy i Rosjanie.

– Zarówno żołnierze niemieccy, jak i żołnierze Armii Czerwonej oraz jeńcy wojenni przenoszeni są na cmentarze wojenne. Szczątki jeńców identyfikowane są na podstawie znajdowanych przy nich znaków tożsamości – mówi nam Andrzej Ossowski.

Dodaje, że na terenach Polski są także miejsca pochówków jeńców francuskich i włoskich."
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.rp.pl/Historia/301169888-Polska-poludniowa-Cmentarzysko-samolotow-Europy.html

Polska południowa: Cmentarzysko samolotów Europy

Dr Krzysztof Mroczkowski, historyk z Uniwersytetu Rzeszowskiego i Muzeum Lotnictwa w Krakowie

Departament Obrony USA wspólnie z IPN będzie poszukiwał amerykańskich lotników, którzy zaginęli w czasie II wojny światowej na terytorium Polski. Gdzie szukać ich szczątków?

Zwłaszcza na południu Polski, które jest niczym dno dla powietrznego oceanu z czasów wojny. W 1944 r. toczyła się tam powietrzna bitwa narodów, w której oprócz Amerykanów brali udział także Brytyjczycy, Nowozelandczycy, lotnicy z Afryki Południowej czy z Rodezji. Byli wśród nich oczywiście też Polacy. Latali tam również Rosjanie i oczywiście lotnicy Luftwaffe, czyli Niemcy, a także Słowacy, Chorwaci i Węgrzy. Te wszystkie nacje z dwóch stron barykady prowadziły masowe operacje lotnicze, więc sprawa jest prosta -– gdzie lata się często, tam czasem też się spada.

Skąd wziął się pomysł lotów nad okupowaną Polskę?

Już w czasie ewakuacji do Francji powstała idea nawiązania łączności lotniczej z krajem. Pomysły były przeróżne. Padła np. propozycja wykonania propagandowego lotu biało-czerwonym samolotem, pod którego skrzydłami miały zostać umieszczone głośniki a z nich miał zabrzmieć Mazurek Dąbrowskiego. Pierwszym człowiekiem, który opracował bardziej realny pomysł lotów do Polski był płk Stanisław Skarżyński. Posiadał ogromne doświadczenie w lotach długodystansowych – w latach 30. przeleciał nad Atlantykiem. I to on wykazał, że do takich kursów trzeba używać samolotów bombowych, czyli ciężkich i dobrze uzbrojonych maszyn, które będą gwarantowały przelot i powrót czy to do Francji, czy później do Wielkiej Brytanii.

Kiedy odbył się pierwszy lot?

Najpierw do Polski poleciała załoga brytyjska i okazało się, że w ogóle jest to możliwe. Potem Stanisław Król dokonał zrzutu niedaleko Łowicza – to wtedy do kraju przedostał się słynny cichociemny Jan Piwnik ps. Ponury. Do 1944 r. większość samolotów startowała z Wielkiej Brytanii, choć były też próby opracowania zupełnie nowego szlaku w związku z zajęciem południa Włoch. To były loty trwające nawet 11 godzin. Ostatni lot z Włoch do Polski odbył się 22 grudnia 1944 roku.

Lotnicy wspomagali też powstańców warszawskich.

To najtragiczniejszy epizod polskiej łączności lotniczej z krajem. Spadło wówczas wiele samolotów, nie tylko polskich załóg. Pierwszy lot odbył się już na początku sierpnia, wtedy w stronę Warszawy wylecieli Polacy i załogi południowoafrykańskie – jedną z nich zestrzelono w okolicy Nowego Sącza. Z kolei 14 sierpnia nad Puszczą Niepołomicką niedaleko Bochni zginęła załoga samolotu pilotowanego przez Zbigniewa Szostaka. Dziś części tego samolotu możemy oglądać w Muzeum Powstania Warszawskiego, bo posłużyły do konstrukcji makiety liberatora zawieszonej wśród innych eksponatów.

Gdzie w Europie znajdują się groby polskich lotników?

Nad Węgrami zestrzelono kilka polskich załóg. Szczątki lotników z tych maszyn znajdują się na cmentarzu wojskowym niedaleko Budapesztu w Solymár. Tragiczny był także ostatni lot z Włoch do Polski, który miał miejsce 22 grudnia 1944 r. Jedna z dziesięciu maszyn, które wyruszyły wówczas do kraju została zestrzelona nad Słowacją. To były długie loty, a niektórzy latali co noc, choć mieli wtedy po 20 lat. Części z nich nie można było odnaleźć przez długie lata, nawet do dziś."
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie