tadzik Napisano 22 Listopad 2018 Autor Napisano 22 Listopad 2018 U podnóża Dylewskiej Góry znajduje się stara wieś Pietrzwałd. Rozciągnięta wzdłuż głównegotraktu południkowego tylko bardziej spostrzegawczym wędrowcom udostępnia źródłopowstania i sens swego istnienia – skrzyżowanie dróg. I skrzyżowanie ludzkich losów.W 1807 roku okolice Pietrzwałdu były scenerią dramatycznych wydarzeń związanychz pobytem na tym terenie wojsk francuskich. W nocy 8/9 maja z pobliskiego grząskiegojeziorka leśnego zwiadowcy francuscy wydobyli najpierw pięć zwłok odzianych „na modłęfrancuską”, w tym jedną kobietę, a po szczegółowszym przeszukaniu kolejnych trzynastufrancuskich nieboszczyków – związanych razem, z ciężkim kamieniem u szyi każdej ofiary.Postępowanie – jak w takich razach – było rutynowe. Wzięcie zakładników, groźbaspalenia wsi i rozstrzelania znaczniejszych mieszkańców. W efekcie znaleziono prawdopodobnychprowodyrów mordu na francuskich żołnierzach; okazali się nimi dwaj synowiewdowy Barbary Pastewki z Pietrzwałdu, 27-letni Adam i 20-letni Johann. Po krótkim sądziewojennym obu rozstrzelano w Durągu tuż przed Zielonymi Świątkami, które tego rokuprzypadały 17 maja.Historia dramatyczna, ale dość powszechna w czasach kampanii napoleońskiej w Prusach.Za jej to przyczyną sielskie jeziorko Sałk zaczęto nazywać Francuskim. Przedtemprzez całe wieki ten leśny zbiornik wodny okoliczni mieszkańcy wykorzystywali do celówgospodarczych, przede wszystkim do moczenia lnu. Pietrzwałdzianie wędrowali do jezioradwoma drogami leśnymi. Jedna wiodła bezpośrednio z południowego krańca wsi na zachodnibrzeg – tam, gdzie przebiega dziś ścieżka dydaktyczna. Druga zaczynała się przypradawnym kurhanie na wschód od wsi i docierała do jeziora na jego północno-wschodnim, dość niedostępnym krańcu – zapewne tu mieszkańcy Pietrzwałdu utopili zamordowanychFrancuzów.Francuska historia przylgnęła do jeziora dość skutecznie i dała znać o sobie po wojniefrancusko-pruskiej w latach 1870–71. Tuż nad wodą posadzono dąb, który miał być świadectwemporozumienia i symbolem wiecznego już pokoju między narodami francuskimi niemieckim. Lokalizacja oczywiście nie była przypadkowa: okolica śmierci osiemnastunapoleońskich żołnierzy. I w ten oto sposób urokliwe leśne jeziorko nabrało cech pomnikowych.Dziś wprawdzie jest przede wszystkim rezerwatem przyrody, ale aura wojennegodramatu wciąż krąży nad tym miejscem, głównie w postaci atrakcyjnej turystycznie krwawejanegdoty o pochodzeniu nazwy jeziora.Skąd się wzięła nazwa?[„W lesie należącym do majątku Dreissighufen, na granicy Bednarek z Pietrzwałdem, jestciche jezioro, w którym mieszkańcy Pietrzwałdu wedle starej tradycji moczyli dotąd len.Jednakże prawo to zostało im teraz odebrane, a jezioro oddano w całkowite posiadaniemajoratu Dylewo.Z nazwą „Jezioro Francuskie” wiąże się pewne ponure wspomnienie z czasów przemarszówwojsk francuskich. Z wydarzeniem tym możemy się bliżej zaznajomić dzięki badaniomprofesora Emila Schnippela z Ostródy.Od stycznia roku 1807 okolice Ostródy przez długie miesiące zalewała fala wojsk francuskich,które tu, w kraju wroga, zbierały swe smutne żniwo. Ludność, gorzko doświadczonabiedą i wszelkim utrapieniem, zdobywała się gdzieniegdzie na potajemny opór. Trwałanieustanna wojna partyzancka ciemiężonych z ciemiężcą.Pewien epizod z tamtych wydarzeń możemy poznać dzięki raportowi francuskiego generaładywizji Frianta z wojskowego obozu przy Durągu, przedłożonemu marszałkowi Davouti meldunkowi Davouta, złożonemu szefowi sztabu generalnego cesarza Napoleona,marszałkowi Berthier. Poniżej znajdują się oba dokumenty przetłumaczone przez profesoraSchnippela:1. Generał Friant do marszałka Davout.Durąg, 10 maja 1807 rokuDowódca 108 regimentu doniósł mi właśnie, że w nocy 8/9 maja dotarła do niego informacja,że żołnierze kwaterujący we wsi Pietrzwałd znaleźli pięć ciał francuskich wojskowych,wśród nich ciało ubranej na modłę francuską kobiety. Ciała zostały wrzucone dopobliskiego bagniska (franc.: čtang; mowa o naszym jeziorze).Pułkownik Rothenburg natychmiast rozkazał oficerowi dowodzącemu w rejonie Pietrzwałduująć sołtysa wsi i dwóch najbardziej poważanych mieszkańców.W dniu wczorajszym, wspomniany oficer, po ujęciu wymienionych trzech osób, udałsię z oddziałem żołnierzy nad jezioro w celu jego ponownego przeszukania. Efektem tychposzukiwań było odkrycie kolejnych trzynastu ciał Francuzów, związanych razem i z przywiązanymiu szyi ciężkimi kamieniami. Prawie wszystkie ofiary, których liczba wynosi terazosiemnaście, zdawały się zostać zabite uderzeniem siekiery. Oficer mówi, że zbliżaniesię do wody może być niebezpieczne, a jezioro kryć może w sobie jeszcze więcej ciał.Pomimo gróźb spalenia wsi i rozstrzelania chłopów w przypadku niewydania sprawców,dopiero wczorajszej nocy pewna kobieta wskazała dwóch mężczyzn. W mgnieniu okajednak zbiegli oni wraz ze swymi końmi w las.Ujęto kobietę i pewnego chłopa, właściciela gospodarstwa leżącego nieopodal jeziora.Pułkownik Rothenburg doprowadził mi łącznie pięć osób.Dopiero co do niego napisałem, by ujął we wsi wszystkich, którzy mają więcej niż 16 lati doprowadził ich do Durąga.Proszę pana, panie generale, dla najbardziej dobitnego przykładu, o pozwolenie nacałkowite zniszczenie wsi.2. Marszałek Davout do szefa sztabu generalnego, marszałka Berthier.Ostróda, 10 maja 1807 rokuWasza Wysokość, mam zaszczyt przekazać odpis raportu, w którym generał Friant meldujemi o znalezieniu w stawie nieopodal wsi Pietrzwałd osiemnastu ciał zamordowanych francuskichżołnierzy.Generał Friant rozkazał ująć wszystkich mieszkańców wsi, którzy mają więcej niż 16 lati doprowadzić ich do jego kwatery głównej. Jako że pięć najpierw pojmanych osób wzbraniasię przed wydaniem sprawców zbrodni, rozkazałem generałowi spalić całą wieś Pietrzwałdi za każdego zamordowanego Francuza, którego znaleziono, zastrzelić trzech mieszkańcówwsi, jeśli chłopi nie wskażą winnych i nie umożliwią ich ujęcia. Ci, którzy unikną pierwszejegzekucji, zostaną tak samo rozstrzelani w przeciągu ośmiu dni, jeśli nadal wzbraniać siębędą przed wydaniem sprawców.Mam zaszczyt przypomnieć Waszej Wysokości, że niedawno podobny rozkaz wydałemgenerałowi Gudinowi, (który dowodził trzecią dywizją korpusu Davouta), aby postąpił takz dwunastoma najbardziej poważanymi mieszkańcami dwóch wsi nad brzegiem Lac Royal(„Königssees” – zniekształcona nazwa jeziora położonego prawdopodobnie niedaleko Olsztynka;– dotyczący zdarzenia raport nie zachował się). – Żadnym sposobem nie można ichbyło nakłonić do wydania morderców kilku francuskich żołnierzy z 17 regimentu piechoty,których ciała znaleziono we wspomnianym jeziorze. Dopiero w chwili, gdy już ich mianozastrzelić, wydali winnych i umożliwili doprowadzenie ich przed oblicze sprawiedliwości(czyli rozstrzelanie).Mam powody, by wierzyć, że w tym przypadku będzie podobnie. Wszystko wyraźniewskazuje, że w okolicy tej morderstwa na żołnierzach armii francuskiej mają charakterzorganizowany.Jak profesor Schnippel wywiódł z kronik kościelnych, „przed Zielonymi Świątkami1807 r.”, (które w tym roku wypadły 17 maja), w kwaterze głównej w Durągu, po rozprawiesądu wojskowego, za „domniemane” morderstwo popełnione na francuskich żołnierzach,rozstrzelano dwóch jedynych synów owdowiałej Kölmerin (mieszkanka wsi lokowanej naprawie chełmińskim – przyp. tłum.) Barbary Pastewki: Adama Pastewkę, 27 lat, który niedawnowziął ślub, właściciela gruntu nr 18 w Pietrzwałdzie i Johanna Pastewkę, 20 lat, kawalera.Oni zatem byli rzeczywistymi sprawcami, owymi chłopami, którzy według raportuFrianta, zbiegli w las. Jako że zostali ujęci, wieś oszczędzono”.](Źródło: Walter Möllenberg, Das Majorat Döhlau. Geschichte der Begüterung, Königsberg1912, s. 82–84; tłum.: Jędrzej Skrobot).
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.