IdeL Napisano 25 Październik 2017 Autor Share Napisano 25 Październik 2017 Cześć. Mam do naprawiaczy takie statystyczne" pytanie. Ale najpierw opis.Naprawiałem ostatnio Whitesa VX3 i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie ciekawa awaria - popalone wszystko o się dało w obrębie baterii - między innymi: układy LM2671, LM2672, diody schotky'ego przy nich, inne diody (między innymi połączona zaporowo dioda na sykach baterii) a nawet cd4011, którego bramki strobują te układy. Wyglądało to jakby ktoś przywalił na zasilanie z 50V. Elementy miały dosłownie wypalone dziury w obudowach.Właściciel zarzekał się, że nigdy nie podłączał do urządzenia niczego innego, jak tylko zasobnika z akumulatorami.Oczywiście detektor już działa... bo wszak wiadomo, że teoretycznie wszystko da się naprawić.I teraz pytanie - czy ktoś z Was spotkał się już z tego typu uszkodzeniem w VX3/V3i?Cały czas zastanawia mnie jak mogło dojść do takiego kataklizmu, przy założeniu, że urządzenie było zasilane zgodnie ze wskazaniami producenta.Pytam, bo cały czas jestem zdumiony takim uszkodzeniem".pozdroIdeL Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ginerus Napisano 6 Listopad 2017 Share Napisano 6 Listopad 2017 Samo z siebie nie ,właściciel tez nie ;-) to tylko piorun. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ginerus Napisano 14 Listopad 2017 Share Napisano 14 Listopad 2017 A moze 8 X 3,6 V = 28,8 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Brzęczyszczykiewicz Napisano 15 Listopad 2017 Share Napisano 15 Listopad 2017 Klient prawie zawsze zarzeka się, że jest niewinny... Ten typ tak ma. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
IdeL Napisano 20 Listopad 2017 Autor Share Napisano 20 Listopad 2017 Podobnie jak z użyszkodnikiem komputera. :)))Choć zdarzają się przypadki niewyjaśnione - kiedyś, jeszcze gdy byłem w technikum zajmowałem się od czasu do czasu urządzeniami do spektroskopii - przyszło mi w tamtych czasach naprawiać w jakimś SANEPiD'zie taki stary spektrofotometr enerdowski Spekol - to takie coś, do analizy roztworów w świetle widzialnym. Miało toto dwa potencjometry do ustawiania parametrów pomiaru - nic szczególnego. Oba potencjometry, aby zwiększyć dokładność manipulowania miały takie przekładnie ślizgowe - wytoczone czy odlane, w każdym razie toporne, jak to w okresie zimnej wojny.Przylazłem do laboratorium, bo miła dziewczyna (ładna, szczuplutka i słabiutka) wcześniej stwierdziła, że nie można urządzenia wyzerować. Okazało się, że miła i słabiutka dziewczyna ukręciła oś przekładni jednego z potencjometrów, ale w taki sposób, że po prostu odłamała hartowaną oś, na której była gałka.Zdumiony spytałem - jak to się stało? Otrzymałem odpowiedź - no, tak pokręciłam sobie.Do dzisiaj nie potrafię tego wyjaśnić. :DDD Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.