Skocz do zawartości

Twierdza Kłodzka uszkodzona przez wycinkę drzew.


Rekomendowane odpowiedzi

Twierdza Kłodzka. Źle przeprowadzona wycinka drzew spowodowała uszkodzenie zabytku. Sprawa trafiła do Prokuratury i starostwa.
Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowej
W marcu tego roku na terenie Owczej Góry, będącej fragmentem Twierdzy Kłodzko, rozpoczęto wycinkę kilkuset drzew. Zgodę na to wyraził konserwator zabytków w Wałbrzychu. Prawdopodobnie jednak został wprowadzony w błąd.

Twierdza Kłodzka to system obronny z XVII i XVIII wieku. Była oblężona w czasie wojny francusko-pruskiej. Później ulokowano w niej więzienie.

Po II wojnie światowej została wpisana na listę zabytków. Jedną z ciekawostek jest to, że kręcono tutaj zdjęcia do ostatniego odcinka kultowej serii Czterej Pancerni i pies".

Zabytek składa się z twierdzy głównej, fortu posiłkowego Owcza Góra oraz fragmentów obwarowań miejskich i umocnień polowych. Dla Kłodzka obiekt jest znakiem firmowym, ale i kłopotem, bo wymaga olbrzymich nakładów.

Napowietrzna gondola

Spółka, która przeprowadziła wycinkę drzew, na twierdzy pojawiała się za zgodą poprzednich władz Kłodzka. - Mój poprzednik Bogusław Szpytma postanowił zbudować na Twierdzy napowietrzną kolej gondolową. Miała się ona rozciągać między dwoma twierdzami, główną i Owczą Górą - wyjaśnia Michał Piszko, burmistrz Kłodzka.

W tym celu spółce wydzierżawiono 23 hektary gruntu na 40 lat. Pomysł wydawał się turystycznie interesujący, ale nie wypalił.

O dzikiej wycince na Owczej Górze władze zostały poinformowane przez mieszkańców.

Wyrzucili inwestora

- Dla mnie skandalem jest wygonienie poważnego inwestora, spółki giełdowej, która zapisami w umowie była zobowiązana do przeprowadzenia inwestycji na kwotę minimum 45 milionów złotych - mówi tymczasem Bogusław Szpytma, poprzedni były burmistrz Kłodzka. - Dopisywanie do tego historii obrony zabytku przed krwiożerczym inwestorem jest nieuczciwe. Jeśli inwestor przekroczył swój zakres prac, o czym nie wiem, należało skorygować tę sytuację, a nie przegonić go z placu budowy. Teraz nikt nie będzie poważnie traktował Kłodzka jako miejsca do prowadzenia Inwestycji.

Szpytma zwraca uwagę na to, że od czasów powojennych nikt nie remontował Owczej Góry: - tymczasem pozyskaliśmy inwestora, spółkę giełdową z Wrocławia, która w wynegocjowanej umowie zadeklarowała budowę kolei gondolowej napowietrznej oraz zagospodarowanie tej zaniedbanej części twierdzy.

Drzewa należało wyciąć

Podkreśla, że prace wykonano za zgodą Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, drzewa zagrażały obiektowi, a usunięcie drzew z twierdzy było zapisane w miejscowych planach zagospodarowania.

- Faktycznie te drzewa powinny być usunięte - potwierdza Barbara Nowak-Obelinda, wojewódzki konserwator zabytków. - Ich korzenie niszczą zabytek.

Konserwator potwierdza jednak, że prace zostały wykonane wyjątkowo niefortunnie. - Ścinane drzewa spadały na obmurowania fortyfikacji ziemnych twierdzy - mówi rzecznik kłodzkiego magistratu Daniel Jakubowski. - Częściowo je niszcząc.

Umowa została więc wypowiedziana. Okazało się, że wałbrzyskie służby otrzymały od spółki nieprawdziwy wykaz wycinanych drzew jako załącznik do wniosku.

Starosta naliczy karę?

Kłodzki magistrat sprawę skierował więc do Prokuratury Rejonowej w Kłodzku, a konserwator zabytków do Starostwa Powiatowego. - Umowa została spółce wypowiedziana, nie możemy więc prowadzić żadnego postępowania administracyjnego - tłumaczy Barbara Nowak-Obelinda.

W Starostwie sprawa jest prowadzona. - Trwa gromadzenie pełnego materiału dowodowego - mówi rzecznik Marta Zilbert.

Prokuratura śledztwa jednak nie podjęła. - Postanowienie nie jest prawomocne - mówi Iwona Uszpulewicz, szefowa dzierżoniowskiej Prokuratury. - Wpłynęło na nie zażalenie i sprawę rozpatrzy sąd.

Doniesienie odrzucono z trzech powodów - nie stwierdzono, kto ścięte drzewa sprzedał, nie udało się ustalić czasu, kiedy to nastąpiło, a twierdza nie została uszkodzona w znacznym stopniu. W tej ostatniej kwestii innego zdania jest konserwator wojewódzki.

- Z tego, co wiem, spółka wystąpiła na drogę sądową, domagając się 14 milionów złotych odszkodowania - mówi Bogusław Szpytma.

Nie udało nam się uzyskać komentarza inwestora.

Cały tekst: http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/1,35771,19415935,twierdza-klodzka-uszkodzona-przez-wycinke-drzew-kto-zawinil.html#ixzz3w01WmQ3E
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie