Skocz do zawartości

Tesoro Cibola - cewki i dostrajanie do gruntu


rdzanio

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Aby nie uchodzić za zwolennika Tesoro, napiszę, że też uważam ten sprzęt za niespecjalny w obecnych czasach. Tyle, że jest to lipa na tyle dobrze zrobiona, iż rzeczywiście ma całkiem niezłe możliwości działania w zakresie poszukiwań drobnicy. Ale niestety jakość dyskryminacji jest faktycznie katastrofalna. Wystarczy sobie wziąć starego Whites'a 5900 i porównać. Wówczas będzie wiadomo o czym piszę. Myślę, że każdy taki porównywacz" chętnie nawie Tesoraki Jabolami na drobnicę".
Brak toru statycznego, stawia ten detektor na poziomie niedopracowanych.
Dlaczego zatem obstaję za zachowaniem proporcji cen? Proste - skoro jakiś beznadziejny Armand D..cośtam2, który jest lipny w stosunku do Vaquero kosztuje 2kPLN; skoro jakiś śmieszny Blistol kosztuje jeszcze więcej, to obniżenie ceny tej nieszczęsnej Ciboli do 800zł, bez udziału w tym procederze wszystkich producentów byłoby jawną niesprawiedliwością.
Tesoraki analogowe" mają niezłą głębokość penetracji (moim zdaniem lepszą od DFX'a), są lekkie i względnie wygodne. W bezawaryjny sprzęt elektroniczny, to może uwierzyć chyba tylko polski handlarz tego produktu, ale rzeczywiście 99% procent przypadków uszkodzeń w puszce daje się naprawić bez większych zabiegów w zakresie poszukiwań podzespołów.
Moje względnie niezłe zdanie o Tesorakach nie dotyczy konstrukcji typu De Leon - nie wiem po co to stworzono. Ten detektor powinien był powstać trzydzieści lat temu, a obecnie powinien być sprzedawany jako nostalgiczny Vintage Metal Detector dla leciwych detektorystów z rwą kulszową, którzy przy szklance rumianku chcą sobie powspominać dawne klimaty. :)
PS. Raned - czytaj chłopie ze zrozumieniem. No, chyba, że jak 55% społeczeństwa polskiego nie potrafisz - to pardon.
Napisano
W zasadzie - dokładnie tak jest w każdym punkcie.
Moja uwaga jest taka, że ja nie komentowałem cen innych konkretnych wykrywaczy. Ceny wszystkich wykrywaczy są za wysokie, praktycznie bez wyjątku. Tyle że niektóre są po prostu jeszcze dodatkowo naciągnięte, wg zasady jakiś frajer się trafi czasami". Bo kiedy klienci się nie znają na tym co kupują, A SIĘ NIE ZNAJĄ w tym przypadku prawie zawsze, to do naciągactwa jest duże pole do popisu.
DFX to też przypadek dobrej miny do złej gry. Wyjątkowo nieudana konstrukcja. Nie spieprzona, tylko nieudana, po prostu MIERNA. Ale (wy)promowana na world top model z całą mocą marketingowej pompy, wliczając w to książkę :)))
Napisano
Brzęczyszczykiewicz - czyli w sumie zgadzamy się, a wykłócamy się - taki widać polski klimat.
Co nie zmienia faktu, że sam posiadam Vaquero, którego z przyjemnością używam na plaży. Na plaży nie spotyka się nadmiaru żelastwa, a detektor daje się łatwo spakować do plecaka i bez wzbudzania sensacji przejść sobie z nim po ulicy. Przy tym ma na prawdę niezłe zasięgi.
Trochę bronię tego sprzętu (czego nie da się powiedzieć o mało udanym handlarzu polskim tych sprzętów), bo jest dobrze zrobiony (nie handlarz oczywiście ;D). To też jakaś zaleta w porównaniu z F75, który niczym ruskie auta sypie się już na prospekcie.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie