Skocz do zawartości

Prostowanie szabli


dyr.Dymalla

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.Jak widać na zdjęciu skrzywienie jest konkretne. Nie obejdzie się chyba od podgrzewania materiału a do tego trzeba ściągnąć rękojeść. I tu się zaczynają moje pytania. Po pierwsze jak rozkuć zaklepaną głownię na głowie lwa nie uszkadzając jej jakoś makabrycznie? Drugie; czy podgrzanie głowni nie odbarwi materiału? Wiem że go rozhartuje, ale to mi nie będzie przeszkadzało. Bez podgrzania chyba się nie obejdzie co? Trzecie pytanie; czy rękojeść jest możliwa do wyprostowania? Boję się że to właśnie ona mi pęknie przy odginaniu. Czy ją też prostować na ciepło?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głownię można podgrzewać małym gazowym palnikiem i powinna się dać prostować. Odbarwienia możesz przetrzeć bardzo drobnym papierem ściernym (2000, 1800) albo pastą polerską i nie bedzie śladu. Rękojeści nic się nie stanie. Natomiast reszta to już gorzej. Bez rozebrania będzie bardzo ciężko..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postępuj tak:
Zrób sobie małe dłutka/przecinaki, najlepiej ze starych pilniczków do metalu. Tymi dłutkami precyzyjnie musisz obciąć krawędzie zakuwki trzpienia. Jeśli nie masz doświadczenia, a zakuwka siedzi głębiej w kapturku i nie ma dojścia do jej krawędzi, to lepiej będzie rozwiercić zakuwkę. Do prostowania głowni i jelca powinno wystarczyć wygrzewanie zmiękczające, tj. głownię nagrzać do czerwoności i powoli wystudzić. Potem prostować drewnianymi i miedzianymi młotkami, oraz przekładkami drewnianymi w imadle. Elementy rękojeści nagrzej do koloru ciemnowiśniowego i ostudź od razu w wodzie. Tak zmiękczony metal możesz prostować drewnianym i gumowym młotkiem na odpowiednich podkładkach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po ostatnim poście Cyrografa, poczułem lekką tremę, ale jak na razie biorę pod uwagę wszystkie rady i idzie nieźle. Udało mi się przy pomocy dłutek o jakich pisał remington, rozkuć rękojeść bez specjalnych zniszczeń. Drewniana część ostro dostała już wcześniej i prawdopodobnie wymienię ją całą. Głownie miałem najpierw rozgrzewać nad kuchenką gazową ale post Cyrografa mnie zniechęcił do tego pomysłu. Poszła do ogniska ale za cholerę nie mogłem uzyskać wysokiej temp. Wrzuciłem ją więc do pieca kuchennego w którym też palę drewnem, ale dzięki rusztom w kilka minut miałem czerwoną barwę stali. Z wyginaniem szło trochę opornie, a może tak mi się wydawało. W końcu jednak udało mi się doprowadzić głownię do prawie pierwotnego stanu. Na razie dziękuję za cenne wskazówki a przede mną prostowanie mosiężnych części rękojeści i powiem że przed tym mam największego stracha.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze pytanie do remingtona; Jak myślisz, jeżeli udało mi się rozgrzać klingę w zwykłym piecu, to mogę chyba uzyskać odpowiednią temp. dla mosiądzu? Do żaru pójdzie cały kabłąk tylko czy po takiej operacji nie zmieni koloru? I jeszcze jedno, po rozgrzaniu mam go wrzucić do zimnej wody, dobrze zrozumiałem? Tak się uplastycznia mosiądz? No i czy trzeba go potem znowu utwardzić? Dużo pytań ale nie chciałbym spieprzyć takiej fajnej szabli. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok. najpierw rękojeść.
Na fotkach nie widać jakiej jest konstrukcji, piszesz o drewnie. Czy drewniany trzon jest obciągnięty skórą, czy pokryty tworzywem sztucznym, czy tylko jest drewniany? Przydały by się fotki w zbliżeniu.
Co do grzania rękojeści- jedno jest pewne- utracisz patynę i wyjdą różne przebarwienia. Niestety, taki efekt uboczny niezbędnej operacji. Po wygrzaniu i prostowaniu wyczyść w miarę dokładnie i tak zmontuj. O patynowaniu i zasadności takiego zabiegu napiszę później. Elementy mosiężne rozgrzejesz w swoim piecu, ale pilnuj by gdzieś nie przegrzać i nie nadtopić. Metal ma dostać ledwo wiśniowo-czerwonej barwy. Studzisz w byle letniej wodzie, potem elementów rękojeści utwardzać nie trzeba. To tyle, na ten czas, tak w skrócie.
Powodzenia życzę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź. Jeżeli chodzi o rękojeść, to jest obciągnięta skórą, przynajmniej tak sądziłem do tej pory, bo nie wiedziałem że może być do tego celu użyte tworzywo sztuczne. Oplecione to wszystko drucikiem który zachował się w 70 procentach może? Zajrzę do tego później jak przejdę do kolejnej fazy robót.Postaram się zamieścić zdjęcia z postępów w pracy, może się przydadzą kolejnym adeptom konserwacji.W razie jakichś wątpliwości będę prosił o dalsze porady? Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu dobrze widać skręcenie, poza tym chciałem spytać o miejsce gdzie głownia wchodzi do jelca. Na zdjęciu widać wgłębienie w jelcu w którym, wydaje mi się, że powinna być jakaś podkładka, może skórzana? Na głowni w tym miejscu widać ślad korozji a w jelcu pozostałości jakiegoś materiału. Dobrze kombinuję czy to moja wyobraźnia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We wgłębienie jelca włóż podkładkę skórzaną. Na wierzchu był kawałek tkaniny z czerwonego aksamitu, stąd resztki materiału.
Zdjęcie trzonu jest niezbyt wyraźne, czy te farfocle przy pierścieniu to strzępy popękanego drewna? Zakładam, że to da się naprawić, zapewne też oplot rękojeści.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie