Skocz do zawartości
  • 0

Rurka i osłona/czepiec.


predi888

Pytanie

Napisano

2 fany które zostały w lesie . Jeden z powodu mojej niepewności co do bezpieczeństwa.

Taka rureczka długości gdzieś ~ 10cm i średnicy około 3cm . Po ciężarze sądzę iż pusta ale cosik tam jest .

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Wojtku ,pewne podobieństwo jest ale tam stożek była bardzo płytki" .Miał może z 2-3cm wysokości i ma płaskie dno .
Co nie zmienia faktu że raczej po to nie wrócę .
Napisano
Zgadzam się z tobą i nie zgadzam.
Identyfikacja po to jest, zgoda.
Nie zgadzam się z twoją teorią o wzywaniu patrolu do... no właśnie czego-za to bierzesz pieniądze jak mniemam więc nie marudź, że obywatele nie wiedzą co zgłaszają bo dobrze, że mają świadomość niebezpieczeństwa zalegającego w ziemi.
A skoro parasz się takim zajęciem to masz moralny obowiązek uświadamiać o zagrożeniu.
Więc mnie nie uciszaj i nie wytykaj mi nieznajomości budowy granatu, poprzestanę na zasadzie działania i skutkach użycia resztę pozostawię tobie.
Lepiej jak jest przykro niż tragicznie.
Szkoda, ze nadal nie dostrzegasz problemu związanego z podnoszeniem przedmiotów niebezpiecznych przez jak to określiłeś dyletantów. Użyj wyobraźni.
Napisano
Z tych zdjęć ciężko jest wyrokować w 100% czy to gr.Gewehr-Panzergranate 40 czy też nie. To co zostało, powinno faktycznie mieć 100 mm długości, ale w górnej części 40 mm średnicy, w dolnej (najszerszej) 45 mm, zwężenie z gwintem drobnozwojnym 27 mm.

Na tym przekroju brakuje takiej okrągłej blaszki, która jest między czepcem granatu a stożkiem kumulacyjnym. Cała ta część sprawia wrażenie, jakby została wepchnięta wraz ze stożkiem kumulacyjnym w dół, w kierunku dolnej części granatu. Dlatego też przychylam się do teorii, że są to resztki w/w granatu.

więcej szczęścia niż rozumu bo to granat nasadkowy i po wystrzelenie cholernie niebezpieczny bo iglica jest naciągnięta- resztę dośpiewaj sobie sam....." - ja bym powiedział więcej gadania niż wiedzy", bo widać że zielonego pojęcia nie masz o zasadzie działania zapalnika tego granatu. Owszem, jest to niebezpieczny zapalnik, ale t co piszesz na jego temat, kupy się nie trzyma. Pomijam już fakt, że w tym egzemplarzu brak w ogóle dolnej części granatu, mieszczącej zespół zapalnika/detonatora i odpowiadającej za stabilizację granatu w czasie lotu.
Napisano

2 fany które zostały w lesie . Jeden z powodu mojej niepewności co do bezpieczeństwa.

Taka rureczka długości gdzieś ~ 10cm i średnicy około 3cm . Po ciężarze sądzę iż pusta ale cosik tam jest .

Napisano
Rozumiem intencje i w tej kwestii popieram. To jeszcze ku przestrodze" wrzucę link z czeskiej strony, co potrafi zrobić spłonka z granatu ręcznego (w tym przypadku z URG-86, ale bardzo podobne wielkością i siłą działania są uniwersalne i powszechne niemieckie Sprengkapsel nr 8, które się czasem pojawiają na tym forum jako aluminiowe rurki", sygnowane zwykle na dnie literą). Zdjęcia chyba nie wymagają komentarza.

http://www.detektorweb.cz/index.4me?s=show&i=11436&mm=1&vd=1&PHPSSIDWx=ae2c9a8a8d3fbd30e8b3ed2d80ac2436
Napisano
kolego to raczej nic dobrego - czytałeś artykuł o 2 panach z częstochowy ? jak wylecieli do abrachama?- jak nie masz pojęcia co to jest ( kumulacyjny niewybuch - byłem w pancu T-72 ) to zakop to bardzo głęboko lub zgłoś inkognito - może ocalisz komuś łapki
Napisano
Nie,nie mam pojęcia co to jest ,a jak nie wiem to zostawiam ,cykam zdjęcie i się pytam .

klamry ale nie zbieraj takich urwiłapek"

Czemu jak wstawiam coś co znalazłem w lesie to od razu ktoś wysuwa wnioski że to zbieram ?
Napisano

Dzięki wielkie Panowie za ostrzeżenie .

Dzisiaj pojechałem z suwmiarką i pomierzyłem . Mistrzem painta to niestety nie jestem . Mam nadzieję że to rozwieje wątpliwości

Na koniec złapałem 2m kija , ostrożnie wsadziłem w dziurkę i do rzeki. Niech gnije ,tym bardziej że ktoś oprócz mnie tamten teren patroluje z wykrywką .

Napisano

A przerażające w tym wszystkim jest to, że po pozbyciu się pierwszego ,jakieś 100m od miejsca gdzie go znalazłem , wyszedł drugi (zaznaczona część na zdjęciu) .
Jak tylko zobaczyłem charakterystyczny kształt... to saperka na wstecznym , i ewakuacja w zorganizowanym pośpiechu .

Paradoksalnie gdybym znalazł drugiego przed tym uszkodzonym to bym totalnie nie wiedział co to jest (choć kształt od razu mówi że coś niebezpiecznego) .

Napisano
Popularna rzecz na polach bitew 1945 roku, na szczęście przeważnie bez dolnej części i detonatora, no ale materiał wybuchowy zawsze jest. Trafiają się również wydmuszki" z wytopionym MW...
Napisano
więcej szczęścia niż rozumu bo to granat nasadkowy i po wystrzelenie cholernie niebezpieczny bo iglica jest naciągnięta- resztę dośpiewaj sobie sam.....
Napisano
voucur to jeszcze opisz jak to rozebrać a kolega predi888 następnym razem będzie wiedział co ma z tym zrobić....

Jest to granat (głowica)i to jest fakt
Chłopaki macie tyle cyferek w liczniku, że aż włosy się jeżą co wyprawiacie:
-jeden znajduje, z zaciekawieniem podnosi, obraca, traktuje to jak rzecz w pełni bezpieczną -skrajna nieodpowiedzialność,
a drugi zamiast przestrzec kolegę o konsekwencji takiej nieodpowiedzialności (w twej wypowiedzi zabrakło zdania lepiej nie ruszać)zarzuca mi brak wiedzy- a moja wiedza jest taka że to granat (głowica) i nie tykać -jak z dala od ludzi i dzieci zakop a jak nie to powiadom służby, mimo że twoim zdaniem puste w środku (ja tak zrobiłem swego czasu a znalazłem takich wydmuszek 5szt)-teraz już nikomu nie zagrażają!
Przy takim hobby instynkt samozachowawczy musi być wyostrzony!!!!!!!!!!!!!!
Ps. w każdym wątku z takimi znajdkami, powinien być anioł stróż i palcem grozić, a wy róbcie co chcecie, szkoda, ze swej wiedzy nie wykorzystujecie aby ostrzegać o niebezpieczeństwie jakie płynie ze spotkaniami z takimi wynalazkami.
I potraktujcie to jako monolog z mojej strony!
Napisano

Mnie chodziło jedynie o ten fragment:

o granat nasadkowy i po wystrzeleniu cholernie niebezpieczny bo iglica jest naciągnięta- resztę dośpiewaj sobie sam..." - Twoja wypowiedź świadczy to tym, że gdzieś Ci dzwoni, ale nie bardzo wiesz, w którym kościele. W tym granacie po wystrzeleniu nic nie jest naciągnięte, ale żeby to wiedzieć, trzeba znać jego budowę. Dla ułatwienia zamieszczę Ci schemat jego działania z poszczególnych etapów - przed oddaniem strzału, w locie i przy zetknięciu z przeszkodą.

Wystarczyła wypowiedź Zbyszka: kolego to raczej nic dobrego - (...)jak nie masz pojęcia co to jest (...)to zakop to bardzo głęboko lub zgłoś incognito" - jak nie masz o tym pojęcia, tyle i tylko tyle wystarczy. Ty jednak musiałeś zacząć się mądrzyć w temacie, na którym się nie znasz.

Co do zgłaszania przedmiotów niebezpiecznych - znów nie zrozumiałeś, bo nie znasz procedur. Nie ma takiej możliwości, żeby człowiek z ulicy cokolwiek zgłosił do patrolu rozminowania, kolejność jest taka, że powiadamia się Policję (lub Straż Miejską), która powinna ocenić stopień zagrożenia, zabezpieczyć teren i w razie konieczności wezwać saperów. W każdej komendzie powiatowej powinien być przynajmniej jeden policjant przeszkolony w kwestii przedmiotów niebezpiecznych (tzw. pirotechnik) i on powinien decydować, czy patrol wzywać czy nie, a także jakie podjąć środki ostrożności. Z tego co wiem, to takowi pirotechnicy są, bo regularnie miałem z nimi styczność, jednak ich wyszkolenie bierze się chyba właśnie z podobnych forów dyskusyjnych, bo raz ewakuują cały kwartał dzielnicy miasta z powodu stabilizatora lotu do pocisku moździerzowego, który nie zawiera krzty materiału wybuchowego, a drugim razem, niech za przykład posłuży poniższa akcja:

http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=%2F20131111%2FPOWIAT17%2F131119956

Dlatego cały czas obstaję za tym, że w tym fachu w każdym odosobnionym przypadku potrzebna jest WIEDZA. A nie strzelanie na ślepo i podawanie niesprawdzonych informacji lub rutynowe zachowania. Codziennie patrole rozminowania wyjeżdżają do wielu zakątków, gdzie najczęściej zgłaszany jest zwykły złom, a tymczasem ten wysiłek można by było spożytkować lepiej, bo naprawdę jest co robić. I nie winię za to zwykłych ludzi, tylko policyjnych pirotechników", którzy swoje specjalizacje porobili na jednogodzinnym przeszkoleniu".

Debilizmu autora wklejonego przez Ciebie wątku o ładunku 3 kg Spengstoff, który znalazł się w jego mieszkaniu, nawet nie będę komentował. Tyle że ja każdy przypadek traktuję indywidualnie, a nie wrzucam wszystkich do jednego wora.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie