viator01 Napisano 6 Grudzień 2013 Napisano 6 Grudzień 2013 Mylisz kilka spraw:1. Wykopanie czegoś z ziemi nie jest kradzieżą. Oczywiście nie mówię tutaj o zabytkach" w świetle przepisów ustawy, ale o przedmiotach, które Ty kupiłeś. Poza tym jeszcze musi zostać udowodnione, że dany przedmiot został wykopany. Na Allegro często używa się określenia wykopek dla podania stanu przedmiotu, albo żeby wskazać, że coś zostało znalezione - wykopki szufladowe :)2. Jeśli kupowałeś w dobrej wierze (zakładam, że tak było, bo jesteś zaskoczony całą sprawą), to nie ponosisz odpowiedzialności. Jednak jeśli dany przedmiot pochodzi z przestępstwa, to może zostać zwrócony prawowitemu właścicielowi, ale dzieje się to na mocy decyzji sądu. Oczywiście można to zrobić w drodze ugody, ale powinieneś wyjaśnić jakie są podstawy prawne ciągania sprzedawcy i czy Twoje fanty są zagrożone przepadkiem na rzecz skarbu państwa (bo on jest prawowitym właścicielem tego co w ziemi), czy raczej nie i będziesz mógł wnioskować o ich wydanie. Zresztą nic nie zaszkodzi wystąpienie z takim wnioskiem (sprawdź, kto prowadzi daną sprawę - bo powinna trafić do prokuratury i tam możesz napisać).
viator01 Napisano 6 Grudzień 2013 Napisano 6 Grudzień 2013 A przy okazji nie możemy zakładać kupując coś, że właścicielem danej rzeczy jest Skarb Państwa, bo popadniemy w paranoję. Przedmioty, które kupiłeś nabyłeś legalnie i masz prawo ubiegać się o ich wydanie. O innym ich zagospodarowaniu może zdecydować sąd.
Gniewkos Napisano 6 Grudzień 2013 Napisano 6 Grudzień 2013 Wykopanie czegoś z ziemi nie jest kradzieżą. Oczywiście nie mówię tutaj o "zabytkach w świetle przepisów ustawy, ale o przedmiotach, które Ty kupiłeś." - wykopanie przedmiotu z ziemi i jego zatrzymanie jest kradzieżą, dalsze go sprzedanie jest paserstwem, jeżeli on je kupił i wystarczy że domyślał się że mogą być wykopane, w sposób widomy (z wykrywaczem) to jest on paserem i ni jak tego nie zmienisz, prawo jest prawem, a interpretacja tego prawa przez sędziów, adwokatów to już inna historia.pozdro!
viator01 Napisano 7 Grudzień 2013 Napisano 7 Grudzień 2013 W tym przypadku się mylisz. Nie każdy przedmiot wykopany z ziemi należy do Skarbu Państwa. Przepisy wyraźnie to precyzują. Dlaczego stare puszki i kawałki rur musiałem na własny koszt oddawać na wysypisko, bo Skarb Państwa nie był nimi zainteresowany? To samo dotyczy kopalin (granice nie są zbyt ostre). Skarb Państwa rości sobie pretensje do zabytków, a o tym czy coś jest, czy nie jest nim decyduje najczęściej w takich sprawach sąd opierając się na opinii biegłych. Spróbuj najpierw popytać czy ktokolwiek zainteresuje się większością rzeczy, które wykopali koledzy na tym forum, zanim zaczniesz ich straszyć. Jeśli Paweł kupował przedmioty w dobrej wierze, to nie jest paserem (bo ich sprzedawca podawał się za prawowitego ich właściciela).Jak już kilkakrotnie pisałem, jeśli chciałbyś kiedyś te przedmioty odzyskać, musisz śledzić przebieg sprawy, gdyż jeśli zostaną zakwalifikowane jako rzeczy o małej wartości i SP nie będzie zainteresowany ich przejęciem, będziesz miał prawo je dostać.
Gniewkos Napisano 7 Grudzień 2013 Napisano 7 Grudzień 2013 W tym przypadku się mylisz. Nie każdy przedmiot wykopany z ziemi należy do Skarbu Państwa. Przepisy wyraźnie to precyzują." - myślisz że tego nie wiem?Spróbuj najpierw popytać czy ktokolwiek zainteresuje się większością rzeczy, które wykopali koledzy na tym forum, zanim zaczniesz ich straszyć" - po pierwsze nikogo nie straszę, po drugie popatrz sobie na internecie o sukcesach" policji i o tym jakie to oni cudowne numizmaty zatrzymują u poszukiwaczy, więc jak widać kogoś rzeczy zbierane przez kopaczy interesują, biegli pewnie w większości przypadków określają że to szroty, ale pierwszy hit jest, taki który nadaje się do wiadomości czy artykułu jakiegoś pismaka.
viator01 Napisano 7 Grudzień 2013 Napisano 7 Grudzień 2013 To prawda, ale większość spraw kończy się umorzeniem na etapie śledztwa lub w sądzie. Oczywiście policjant musi się wykazać, ale Paweł boi się, że poniesie konsekwencje (w jego przypadku byłoby raczej trudno zarzucić, że posiadał zabytki", które kupił w złej wierze).A ja w tych puszkach, o których pisałem znalazłem taką, która miała datę przydatności do spożycia z lat 60-tych, więc oczywiście stwierdziłem, że dziedzictwo kulturowe nasze to jest i zadzwoniłem do mojej gminy i mnie tam wyśmiali. W zasadzie to chodziło mi o ponad 150 kg żelastwa i innych śmieci różnej maści (zostawionych prawdopodobnie przy budowie wodociągu) - myślałem, że się zainteresują i to sobie wezmą, to zaoszczędzę na wywózce na wysypisko, ale mnie olali i nikt się nie zainteresował potencjalnymi zabytkami :)A wracając do problemu - dziennikarz dostaje kasę za wiersze, to pisze co może, policjant się nudzi w robocie, to liczy na premię za wyniki jak złapie złodzieja zabytków, a później podatnicy płaca za niepotrzebne sprawy, w których ponad 90% nie kończy się skazaniem czy nawet przejęciem rekwizytów, bo żadne muzeum ich nie chce (kto by płacił za przechowywanie takiego żelastwa).
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.