Skocz do zawartości

Odtwarzamy regułę a nie wyjatek" Czarno-biała wojna!


Rekomendowane odpowiedzi

Drodzy Panowie rekonstruktorzy! My-miłosnicy rekonstrukcyjnych smaczków odkrywajac straszna prawdę pragniemy przyznać racje zwolennikom odtwarzania reguły, a nie wyjatku. Wychodzac temu naprzeciw postanowilismy odtwarzac nasze sylwetki tak jak jest to pokazane w 90% na czarno-białych fotografiach. Panowie, kolorów w czasie 2 wojny nie było co potwierdzaja w wiekszosci epokowe fotografie.Kolorowe zdjecia z okresu 2 wojny zostały pokolorowane przed wojna i jest to wielki WAŁ! Nasze babcie i dziadkowie mawiali, ze we wrzesniu widzieli wojne w czarnych barwach wiec wszystko jest jasne, ale nie kolorowe. Wszystkie panterki, pokrowce i czapuchy trzeba koniecznie odbic na ksero w czarno-białych barwach, a kolorowe gówna z renomowanych firm jak np. Militaria 44 wywalic na smieci. Pojazdy przemalowac na odcienie szarosci jak pokazuja epokowe fotografie. W końcu odtwarzamy regułe, a nie wyjatek. Teraz nikt nie bedzie sie czepiał, ze zły odcień materiału i inne tam...teraz wszyscy karabanowcy, pazerni strzyżą, Pomerania 1946, Nordland 1958 i Reichshof 1968...beda braćmi i nigdy juz nie bedzie w naszym przeukochanym i tolerancyjnym kraju sporów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 188
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Zdjecie zrobione kolorową klisza-dowód na to, ze kolory nie istniały. Wabibimberwagen na ruskich przy pomocy którego mozna było wyciagnać ruskich z okopów i podprowadzic pod lufy niemieckich karabinów maszynowych. Zdjecie zrobione przed wojna w 1946 roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie ktoś odważył się powiedzieć to co nurtowało nas rekonstruktorów od dawna. Udawaliśmy, że jesteśmy ślepi na prawdę lecz nie można zaprzeczyć wszystkim materiałom zdjęciowym i filmowym. Wojna nie była kolorowa i trzeba to w końcu przyznać. Może skończą się teraz nasze spory dotyczące głupstw jak to ile odcieni zieleni miał dot44 i czy był to groszek zielony czy może fasola. Być może ta teoria wywróci nasz rekonstrukcyjny świat do góry nogami lecz pozwoli nam stworzyć nową lepszą przyszłość widzianą prawdziwie- w czarno białych barwach. Cieszę się, że kolega Leon poruszył temat którego zapewne bał się każdy z nas. By ubiec obrońców starego porządku na dowód nowo wysnutej tezy i ja załączam załączam fotografię

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolory to wierzchołek góry lodowej, znane jest wiele ciekawostek które mimo niezbitych dowodów nie weszły do kanonu tych określonych mianem prawdy historycznej". Na ten przykład w książce (nie pamiętam autora- podam jak tylko odszukam tę lekturę) o ochotnikach waffen ss we wspomnieniach młodego oficera narodowości huculskiej z dywizji ss hucland czytamy: Nasza dywizja została wyposażona w 4 nowe spadoschrony. Jest to bardzo praktyczna broń. Schron taki zrzucony na tyły wroga wraz z obsługą podczas jednoczesnego ataku frontalnego zapewnia atak z całkowitego zaskoczenia, doprowadzając do kompletnej dezorientacji przeciwnika..."
Przykłady takich niesamowitych odkryć można mnożyć. Wątek ten jest wspaniałym miejscem do dzielenia się wiedzą na temat tak niebywałych faktów historycznych
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prusak, czytałem te wspomnienia-bombowa kniga. Facet bardzo obrazowo opisuje prowiant jaki dostawali Wielu z nas miało obfite trany, a nie było bandaży" Europejska żywnosc nie zawierała witamin, bo ich poprostu nie było. Jak to powiedział Maklakiewicz z znanym filmie- Witaminy nie istnieja"...jeden tylko kumaty facet powiedział, ze eskimosi jedli witaminy zawarte w tranie. Te własnie trany były na froncie pieczołowicie bandażowane. Oj brachu, nie starczy życia żeby to wszystko opisac...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta fotografia natomiast przedstawia schron typu pierwszego stosowany w największej ilości. Jak przedstawia owo zdjęcie nie zawsze schrony osiadały równo na podłożu, w związku z czym od 1941 roku wprowadzono obowiązkowe wyposażenie w postaci krzesełka z dokręcanymi nogami o różnej długości.Po zrzucie żołnierz będący w kapsule dokonywał oceny w jakim położeniu się znajduje i dobierał odpowiednie nogi (na każde krzesło przypadało 43 różnej długości nogi)tak by posiadać optymalną wygodę w ostrzale przeciwnika w pozycji wyprostowanej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do twego pytania Leon- owszem słyszałem o takim styropianie. Z mojej wiedzy wynika iż był on stosowany głównie w bunkrach gumowych. Zaletą tychże bunkrów było to, że w momencie ostrzału zwykłą amunicją kule pozostawały wewnątrz gumowych ścian co zapewniało dodatkowe wzmocnienie. W przypadku ataków bronią ASG bądź ostrzału gumowymi kulami gumowe bunkry odbijały owe pociski czyniąc większe spustoszenie wśród atakujących jak w samym bunkrze. Swoją drogą u nas w Gdańsku do tej pory znajduje się jeden zachowany egzemplarz takiego bunkra. Po wojnie tego typu bunkry przerabiano na pałki milicyjne w rezultacie czego tak mało o nich wiemy i tak mało sztuk przetrwało do dziś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejną ciekawostką są postacie no załączonym zdjęciu. Mianowicie są to dziadki do orzechów marki volkssturm. Przed wojną parali się oni niszczeniem wszelkiej maści orzechów (głównie włoskich często dodawanych do wafli ss), niestety czas wojny wymusił przeprogramowanie starców na dziadków do ruskich". Jak widać na fotografii takowy dziadek wyposażany był w laskę zakończoną orzechem wypełnionym środkami owadobójczymi. Atakowali oni głównie czołgi radzieckie jak i jednostki wroga w formie ludzkiej a także psy rasy owczarek radziecki. Do dnia dzisiejszego z mojej wiedzy nie zachował się żaden egzemplarz, jednakże jest wiele zdjęć przedstawiających ową formacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejna fotografia przedstawia efekt działania eksperymentalnego gazu radzieckiego po dziś dzień owianego wielką tajemnicą. Do dziś dzień nie ma niezbitych dowodów istnienia owego gazu, jednakże fotografie i relacje świadków mówią same za siebie. Mianowicie chodzi o gaz bimbrowinowy. Gaz był wyjątkowo paskudny- osoby które się z nim zetknęły ku swemu zdziwieniu zaczynały mówić po rosyjsku, ich nogi robiły się kauczukowe (tzw. syndrom igi z gazu") a do tego gaz automatycznie ogromnie postarzał zaatakowanych tym specyfikiem. Na dowód zdjęcie które zamieściłem przedstawia 17-letnich chłopców z dywizji hitlerjugend po zetknięciu się z tym specyfikiem. Znana jest bardzo szczegółowa i konkretna wypowiedz jednego z poszkodowanych ale nie wiem o co chodzi bo to po rusku było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak w ogóle Kojarzysz Leon albo ktoś z kolegów sprawę z wodą na froncie u rosjan? Wiem, że w związku z ogromnymi problemami z higiena do racji żywnościowej każdy wojak otrzymywał dodatkowe racje wody w proszku dla zapewnienia lepszej higieny osobistej w warunkach frontowych. Z tego co słyszałem tenże granulat najprawdopodobniej rozpuszczano w przegotowanej wodzie ale na tym moja wiedza się kończy...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie