Skocz do zawartości

Ekspert od japońskich zbroi mieszka na Dolnym Śląsku


Rekomendowane odpowiedzi

BIZNES, LUDZIE, PIENIĄDZE. Kultura Japonii fascynuje Czesława Zabiegło już od ponad 25 lat. Pasja przerodziła się w drugi zawód, tyle że wykonywany już na emeryturze. Mieszkaniec Złotego Stoku jest jedną z kilku osób w Polsce, które wykonują zbroje japońskich wojowników - dokładnie takie, w jakich przed laty walczyli samurajowie

Praca nad jedną tylko zbroją trwa nie krócej niż pół roku. Każdy jej element powstaje w pracowni Czesława Zabiegło w Złotym Stoku, który stara się tworzyć pancerz podobnie jak przed laty wykonywali go Japończycy.

- Z tym, że oni mieli przewagę, bo nad jedną zbroją pracowało kilka osób, a ja jestem sam - śmieje się twórca. - Używam więc niektórych nowoczesnych udogodnień, np. wiertarki, a czasem tokarki, ale w gruncie rzeczy i tak jest to głównie praca ręczna przy pomocy narzędzi, które w większości sam sobie tworzę, bo przecież nigdzie bym takich nie kupił.

Zbroje Zabiegły są pełnowymiarowe i bojowe. To nie modele tylko do pooglądania czy postawienia na wystawie.

- Tworzę tylko takie zbroje, które spełniają swoje funkcje zgodnie z przeznaczeniem. Gdybyśmy mogli cofnąć się w czasie i japoński wojownik założył jedną z moich prac, mógłby spokojnie stanąć do walki - opowiada.

Do tej pory Zabiegło zbudował 11 zbroi. Kilka jest w prywatnych kolekcjach, jedną kupił klub karate, inną sensei, czyli nauczyciel tej sztuki walki. Pozostałe czekają na nabywców. Czasem zbroje są wypożyczane, np. do filmów, na różnego rodzaju imprezy związane z Krajem Kwitnącej Wiśni albo jako uzupełnienie wystawy Muzeum Mangha w Krakowie.

Zbroje są replikami, rekonstrukcjami albo autorskimi pomysłami Zabiegły.

- Każda mieści się jednak w kanonach epoki - zaznacza.

Zbroja z tysięcy maleńkich blaszek

Fascynacja kulturą japońską trwa u Czesława Zabiegły już od ponad 25 lat. Od początku szczególnie zainteresowały go zbroje, których przed wiekami używali wojownicy.

- Bo są jednocześnie przepiękne i zbrodnicze. To niesamowite, że Japończycy zakładali wykonane z kunsztem i wieloma zdobieniami zbroje, a następnie w tych pięknych strojach bezlitośnie ścinali głowy - opowiada.

Do dzisiejszych czasów zachowało się wiele zabytkowych japońskich zbroi, zwłaszcza w samej Japonii. Wszystkie są jednak bardzo cenne, a fascynaci kultury japońskiej traktują je niemal jak relikwie. Zabiegło zdawał sobie sprawę, że na oryginalny strój, który przed setkami laty przywdziewał samuraj, nigdy nie będzie go stać. Postanowił więc zrobić własny. Praca kryminalistyka w policji pochłaniała go jednak do tego stopnia, że zbroje musiały odejść na dalszy plan. Za pierwszą zabrał się kilkanaście lat temu. Najpierw jednak był hełm. Zabiegło dostał wtedy album o europejskich strojach bojowych od swojej córki. Jedna ze stron pokazywała jednak wojownika z Japonii, a na ilustracji szczegółowo pokazano jego hełm. Zabiegło wziął się do pracy. Efekt był na tyle zadowalający, że od razu postanowił spróbować czegoś dużo trudniejszego. I stworzył rekonstrukcję łuskowej zbroi typu o-yoroi z XII w. Zbroja znana była tylko z opisów historycznych, a Zabiegło wykonał ją na podstawie współczesnej akwareli. Praca nad nią zajęła mu aż rok, bo stworzył ją z ponad czterech tysięcy maleńkich łusek-blaszek, które powiązał 200 metrami gładkiej taśmy. W każdej z łusek musiał wydrążyć 10 niewielkich otworów, by przeprowadzić przez nie tasiemkę. Była to jedna z najbardziej pracochłonnych zbroi, jakie do tej pory stworzył.

Nowy zawód na emeryturze

Kiedy przeszedł na emeryturę, przeniósł się z Bytomia, gdzie przez ponad 40 lat mieszkał i pracował, w rodzinne strony, na Dolny Śląsk. Wynajął od gminy niewielki budynek w Złotym Stoku, gdzie stworzył dla siebie małe mieszkanie i upragnioną pracownię, w której spędza teraz wiele godzin, oddając się swojej pasji.

- To był duży krok. Nie obyło się niestety bez kredytu, ale było warto. Marzenia trzeba realizować! - mówi Czesław Zabiegło.

Produkcja zbroi nie kosztuje go bardzo dużo, ale wymaga wiele pracy. Twórca sprzedaje je średnio za około 5-5,5 tys. zł - Trudno więc nazwać to, co robię biznesem - śmieje się. - Zbroja powinna kosztować więcej, ale przecież wtedy nikt by jej nie kupił, bo kogo byłoby na to stać? Poza tym na rynku jest coraz więcej zbroi masowo produkowanych przez Chińczyków, które nie są tak dopracowane, ale są oczywiście dużo tańsze.

Stał się autorytetem

Zabiegło stworzył już m.in. czerwoną zbroję samuraja i rekonstrukcję zbroi z XII w., która należała do Yoishitsune Minamoto, bardzo popularnej w Japonii postaci historycznej. Dodał do niej bardzo drobiazgowo wykonany haft z tygrysami wśród roślinności, który nie występował na oryginalnej zbroi. Motyw haftu znalazł na zdobieniach zabytkowego, dużego talerza japońskiego, który znajduje się w zbiorach Muzeum Narodowego w Krakowie.

Sprzedając jedną zbroje, Zabiegło zyskuje pieniądze na stworzenie kolejnej. A pomysłów mu nie brakuje. Myślał też o wykuwaniu mieczy.

- Ale na to się już chyba nie zdecyduję. Mam już swoje lata i myślę, że jest już za późno na naukę i doskonalenie już tak skomplikowanych umiejętności - mówi.

Mieszkanie Złotego Stoku jest jedną z kilku osób, które w Polsce zajmują się tworzeniem zbroi dawnych wojów. W środowisku zyskał już sobie autorytet. Często jest zapraszany w różne części kraju, by wygłosił prelekcję o dawnym uzbrojeniu Japończyków, a młodzi fascynaci ślą do niego e-maile z pytaniami i prośbami o porady, jak wykonać konkretną zbroję.

Więcej o zbrojach Czesława Zabiegły na www.samurai.com.pl.

Czesław Zabiegło jest też autorem książki broja japońska" wydanej w 2008 r. przez wydawnictwo Diamond Books.

Więcej... http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,11175769,Ekspert_od_japonskich_zbroi_mieszka_na_Dolnym_Slasku.html#ixzz1ml8veBjf

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś pięknego, pamiętam jeszcze parę lat temu można było kupić kopię zbroi Oda Nobunaga Japanese Suit of Armour za jakieś 3tys zł obecnie cena takowej to wydatek około 6tys, choć zbroja o której piszę wytwarzana jest hurtowo więc nie ma w sobie duszy takiej jaką ma wyrabiana przez naszego rodaka. By było ciekawiej nasi płatnerze też od jakiegoś czasu robią pięknie praktyczne katany, wakizashi jak i tanto :)
choć tego ostatniego w praktyce lepiej nie używać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie