Skocz do zawartości

Mutzenmacher kilka zagadek


Rekomendowane odpowiedzi

gdzie zmarł Wrocław, Łódź?
jeśli we Wrocławiu lub Łodzi to dlaczego pochowany w Warszawie?

Józef Mitzenmacher (lub Mützenmacher w starej pisowni) ps. Mietek Redyko"[1], Mieczysław Mützenmacher", Urbański", Jan Bogusław Kamiński", Jan Alfred Reguła", J.A.R.", Jan Berdych", Kwiatkowski", Doktor", Stanisław Różkowski"
wg/ http://pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%B3zef_Mitzenmacher


http://niniwa2.cba.pl/mutzenmacher.htm
Gdy na tereny wschodnie wkraczała Armia Czerwona, Roszkowski z żoną ewakuował się do Krakowa. Tam, by się jakoś zakonspirować, rozpoczął pracę w administracji kolei. Po zakończeniu wojny przeniósł się z rodziną do Wrocławia, gdzie było więcej pracy, bo organizowano transport kolejowy, i gdzie go nikt nie znał. Dał się poznać jako sprawny organizator i szybko trafił do władz kolejowych związków zawodowych. W dalszym awansie przeszkodziła mu ciężka choroba. Miał jechać na zjazd do Warszawy, gdy z ciężkimi powikłaniami trafił do szpitala. Przewieziony na operację do Łodzi zmarł w końcu 1947 r. prawdopodobnie na raka żołądka.
... Roszkowska starała się o rentę po mężu, interweniowała u coraz wyższych władz, aż jej kolejny list trafił na biurko samej Luny Brystygierowej. Przesłuchana, a później uwięziona, podała wiele istotnych szczegółów z życia męża, które skonfrontowane później z zeznaniami innych świadków od czasów przedwojennych pozwoliły ustalić, że zdrajca KPP był też agentem gestapo. Wskazała też grób męża, pochowanego na cmentarzu Bródnowskim w Warszawie.

http://www.instytut-brzozowskiego.republika.pl/3.narodowy_komunizm/3.My.html
1) Liczne wsypy i aresztowania, którym w pewnym okresie szefował zastępca członka KC KPP Mutzenmacher, na usługach kontrwywiadu polskiego w czasie okupacji hitlerowskiej w służbie gestapo, sprawca śmierci dziesiątków komunistów i AK-owców. Przyznał się do podłej roboty dopiero na łożu śmierci w szpitalu wrocławskim w 1957 r.

http://www.panstwo.net/1544-przygody-joska-mitzenmachera-komunisty
...Zmarł 30 grudnia 1947 r. na gruźlicę. Pogrzebano go z honorami i orkiestrą na warszawskim Bródnie. W pogrzebie uczestniczyło paru dygnitarzy, lecz – jak się zdaje – nie było wśród nich wicedyrektora X Departamentu Józef Światły. Wyznania Światły składane po ucieczce z Polski dorzuciły ostatnie elementy tej sensacyjnej historii. Niestety, nie są w pełni wiarygodne. Są w nich plotki mało istotne (jak ta, że Mitzenmacher był wydelegowany do szkoły Kominternu z Józefem Różańskim i żył z jego partyjną żoną), są i plotki znacznie ważniejsze. Dochodzenia w sprawie tożsamości autora Historii KPP prowadziła cała „góra” Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego z Różańskim, Brystygierową i szefem archiwów płk. Zygmuntem Okrentem. Światło sobie przypisuje ustalenie, że Rożkowski – tak pisze jego nazwisko – to Reguła. I że na jego wniosek „pracownicy bezpieczeństwa wyjechali do Wrocławia, aby go aresztować.

Tam dowiedzieli się, że od paru tygodni nie żyje”. Z opowieści Światły wynika, że... niezbyt orientował się w sprawie. Jedno jest jednak interesujące: otóż Bierut wsadził do więzienia Leona Ferszta, dawnego skarbnika KPP i przyjaciela Redyki. Siedział bez sądu i bez procesu – „oskarżono go o to, że on wydał polskiej policji przedwojennej Mitzenmachera – Redyko (...), że właśnie dlatego Mitzenmacher został zamordowany”.6 Na III plenum KC PZPR w listopadzie1949 r. Bierut wspomniał o zbrodniczych prowokatorach w dziejach KPP i pochwalił się ogólnikowo, że ostatnio partia odkryła „nowe wątki prowokacyjnych nici”.7 Mówiono o wykryciu prowokacji Ferszta, ale zdaniem Światły Bierut kłamał, mało tego: wiedział, że Mitzenmacher nie został zamordowany, bo sam go odznaczał złotym krzyżem zasługi.

Otóż: Bierut nie wszystkich odznaczał osobiście, o krzyżu Światło mógł dowiedzieć się z teczek dotyczących Roszkowskiego, już po zakończeniu sprawy. Prawdę odkryto przypadkowo. W 1949 r. komuniści zastosowali metodę, którą względem nich zastosował ongiś Stalin: zaczęli zamykać przedwojennych pracowników MSW i poddawać torturom – może co ciekawego powiedzą. Jeden z nich, Stefan Bakałarz, gdy kazano mu wymienić wszystkich, z którymi się kontaktował – wymienił nazwisko jakiegoś Kamińskiego, dodając jednak, że nic o nim nie wie. W ten sposób wpadł. Bo z teczki Bakałarza wynikało, że za zajmowanie się owym Kamińskim otrzymał nawet nagrodę. Poddany wielotygodniowym badaniom Bakałarz przyznał, że Kamińskim był Mitzenmacher, uważany za zabitego.

On – zapowiadający się na lidera komparii – napisał książkę, która nie wstrząsnęła. MBP dotarło potem do maszynistki, która Historię Reguły przepisywała i jeszcze do paru innych osób. W końcu złożono wszystkie fragmenty do kupy. Według partyjnego historyka Mariana Malinowskiego, który opiewał działalność Mitzenmachera w tygodniku „Rzeczywistość”, sprawa wyjaśniła się ostatecznie dopiero na początku lat 50. Bierut wsadzając Ferszta mógł jeszcze nie znać prawdy. Afera Mitzenmachera była największym sukcesem sanacyjnego kontrwywiadu. Książka Regóły jeszcze przez wiele lat po śmierci jej autora niszczyła partię...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie