MarcinF Napisano 11 Październik 2010 Autor Napisano 11 Październik 2010 Przeglądając zdjęcia tych czapek zauważyłem ciekawą sprawę. Wersja z romboidalnym wszywanym w otok denkiem z datą produkcji maj 1968 i wersja z denkiem zszytym z kwater z datą czerwiec 1962. Czy to znaczy, że obie wersje szyto przez długi czas jednocześnie? Do tej pory byłem przekonany, że wersja druga jest późniejsza i bardzo rzadka.
cairo1 Napisano 11 Październik 2010 Napisano 11 Październik 2010 Koledze sie chyba okienka" pomylily.
Mozets Napisano 31 Październik 2010 Napisano 31 Październik 2010 Nie spotkałem się z innymi polówkami ( czapkami) munduru typu deszczyk" jak tylko wzoru przypominajacego czapki typu wehrmatowskiego.W latach 60-tych były one w użyciu. Prawdopodobnie armia NRD zamówiła dużą partię tych mundurów - ale w końcu ( podobno) nie przeszły one końcowego odbioru i LWP nosiło je przez długie lata. Czy to prawda - nie wiem. Takie wieści krążyły wówczas w LWP. Osobiście lubiłem ten mundur. Materiał był dość przyjemny w dotyku ( jak nie był brudny i zeszmalcowany na kołnierzu). Nie rzymał" koloru. Po kilku praniach był szaro-biało-zielony. Następny mundur (typu tzw. moro") był niechlujnie uszyty, niezgrabny , w lecie było w nim gorąco ( nie przepuszczał powietrza). Miał cholernie skomplikowaną i grubo fastrygowaną podszewkę. Ogólnie - kicha. Później były lamparty" ( dość zgrabne i ładnie leżące, przyjemne w dotyku) ale je szybko wycofano.
MarcinF Napisano 1 Listopad 2010 Autor Napisano 1 Listopad 2010 Deszczyki NAL i LWP są inne. Jak zmniejszę odpowiednio zdjęcia to dodam materiał ilustracyjny.
MarcinF Napisano 2 Listopad 2010 Autor Napisano 2 Listopad 2010 Widok wnętrza z odpiętą podpinką. Pieczęć 05 68r.
MarcinF Napisano 2 Listopad 2010 Autor Napisano 2 Listopad 2010 Widok z góry na romboidalne wszywane denko.
MarcinF Napisano 2 Listopad 2010 Autor Napisano 2 Listopad 2010 Jak Pan Bóg przykazał zszyta z czterech brytów.
jacek1962 Napisano 9 Listopad 2010 Napisano 9 Listopad 2010 Jeśli można w tej sprawie.Ja tam do mundurów nie miałem zastrzeżeń/nie jestem alergikiem/Kurtka była ciepła nie obcierała szyi.Bluza/ Moro/ tak ją nazywaliśmy to samo też nie narzekałem a wszystko się w tym robiło bo nie mieliśmy żadnych mundurów roboczych.W Krakowie dostałem beret i US-najnowszego wzoru taki sam nosił d-ca brygady.Laziłem w nim tylko 3-tygodnie bo potem odesłano mnie do Rzeszowa,zresztą sam to sobie załatwiłem.Też nie było żadnych uwag.W Rzeszowie dostałem nowy mudur polowy i dużo w nim chodziłem bo szkoliłem rezerwę i obsługiwałem strzelania na strzelnicy dla AK.Byłem amunicyjnym,wydawałem amunicję.Strzelało wojsko,służba więzienna i Kluby Oficerów Rezerwyżadnych uwag trzymał fason, kolor,nie obcierał.Ja uważam że ubrania wojskowe mojej epoki WP 88 było nieporównywanie lepsze jak dla cywili.Fakt były różne wzory mundurów ale jak one się nazywały nie wiem.Po prostu ubierało się to co szef dawał.I nigdy z tym nie miałem żadnych problemów.Z tym zaznaczam nie jestem alergikiem.
acer Napisano 11 Listopad 2010 Napisano 11 Listopad 2010 Według mnie zmiana w konstrukcji rogatwyki to prędzej wdrożenie uproszczenia technologicznego (i skrócenie czasu szycia) niż kwestie jakiegoś kontraktu dla DDR/NRD. O ile wiem większość (jeśli nie wszystki) państw UW była samowystarczalna jeżeli chodzi o zaopatrzenie wojska w odzież. Poza tym rogatywka zszywana deszczyk to w linii prostej chronologiczny następca rogatywek sukiennych/gabardynowych/szewiotowych. Tak samo jak początkowe mundury deszczyk z metalowymi guzikami.Btw, śliczna ta wczesna rogatywka 1962 r. :)Brakuje mi takiego modelu pośredniego w kolekcji :)Zresztą dedeerowcy sami intensywnie eksportowali swoje mundury deszczyk" dla różnych afrykańskich ruchów partyzanckich. Więc po co im jeszcze było zamawiać mundury w Polsce.
MarcinF Napisano 11 Listopad 2010 Autor Napisano 11 Listopad 2010 Odrzuty z eksportu do NRD to miejska legenda. Deszczyk NAL ma ciemniejsze tło, kreski są gęstsze. CzAL też zresztą miała taki nadruk na mundurach.
cairo1 Napisano 11 Listopad 2010 Napisano 11 Listopad 2010 Jacek, dwa lata bez tygodnia uzywalem moro i nic mnie nie swedzialo gryzlo drapalo. jedynie gumy w stopach byly do d......., bo sie psuly, i trzeba bylo samemu przyszywac nowe, mundury plowialy w praniu, pozatym nadawaly sie na kazda pore roku i okazje, bo w tych czasach aby paradowac(w sluzbie zasadniczej)po miescie w moro trzeba bylo miec specjalny glejt,pozatym nic wiecej nam nie oferowano wiec jak sie nie ma co sie lubi............., niektorzy pieknisie" zwezali nogawki , ale to bylo raczej niewygodne w czasie marszu z ekwipunkiem, nogi sie pocily, spodnie przyklejaly, ale co sie nie robi dla urody.........Deszczyk pamietam jako dziecko, ojciec mial w domu jako rezerwista mundur polowy i plecak z wyposazeniem,
jacek1962 Napisano 4 Grudzień 2010 Napisano 4 Grudzień 2010 Panowie ja się na tym nie znam pisałem Wam to wielokrotnie,Wy jesteście specami w tej dziedzinie bo Wy to potraficie rozróżnić,ja nie potrafię.Dla mnie to wsio rybka,ubierałem to co moja armia mi dała,i nie narzekałem buty miałem wygodne mundur też,US z Krakowa chciałem sobie zabrać ale jak mój szef powiedział ile on będzie kosztował to niestety musiałem oddać.Nie pamiętam kwoty ale to było więcej niż mój żołd starszego kaprala pchor za cały miesiąc.Gdybym go kupił to pewnie dziś byłbym kolekcjonerem mundurów wojskowych.Był fajny niech się chowają mundury zachodnich armii.Ale jak on wyglądał nie pamiętam./skleroza ha,ha/Za komuny był jeden problem z mundurem służbowym i wyjściowym.Tego tałatajstwa nie dało się uprasować.Przez to nie mogłem leżeć na moim BWPie byłem szczęśliwy jak mogłem chodzić w polowym w tym mundurze leżeć można było wszędzie.A moje sąsiadki mówiły ,,Panie Jacku w mundurze pan wygląda bardzo atrakcyjnie,bo jak wiecie,, za mundurem panny sznurem,,To co Wam piszę to jest to co kiedyś od kogoś usłyszałem, dla mnie to bez znaczenia
MarcinF Napisano 7 Grudzień 2010 Autor Napisano 7 Grudzień 2010 Wynika, że wówczas podchorążowie otrzymywali spory żołd.
jacek1962 Napisano 27 Grudzień 2010 Napisano 27 Grudzień 2010 W porównaniu do zarobków nie najgorszy i bez podatku.Ale Armia ceniła swoje klamoty, z tym że ten mundur wart był tych pieniędzy.Napisałeś całą prawdę bo za komuny to było dziadostwo.Nie zawszone lub sakramenckie tylko zwykłe dziadostwo.Zarabiałeś tyle aby przewegetować od pierwszego do pierwszego.I dlatego ludzie bronili komuny bo to dziadostwo w porównaniu z dziadostwem przedwojennym to był ...luksus/ha,ha/Bo w tym dziadostwie nikt głodny nie chodził.To go pozytywnie wyróżniało od dziadostwa II RP.Jakbyś wtedy powiedział że obalisz socjalizm to ludzie gołymi rękami by Cię udusili.Dlatego ,,solidarność,,obiecywała socjalizm z ludzką twarzą,,a wyszedł Balcerowicz /ha,ha,ha/
acer Napisano 27 Grudzień 2010 Napisano 27 Grudzień 2010 A wracając do głównego tematu wątku, moje egzemplarze :Pierwszy model - produkcja grudzień 1962 roku ( ma już 48 lat !)Drugi model, z denkiem w całości - produkcja luty 1966 roku.
acer Napisano 27 Grudzień 2010 Napisano 27 Grudzień 2010 Stemple w środku na podpiętych ocieplaczach.
MarcinF Napisano 28 Grudzień 2010 Autor Napisano 28 Grudzień 2010 Z tego mogłoby wynikać, że rogatywki z denkiem zszywanym z brytów to krótka seria z 1962 roku.Czy mógłbyś zmierzyć długość krawędzi denka? Można by porównać z wersją mora. Ta z kolej ma takie wymiary jak wz.37.
acer Napisano 28 Grudzień 2010 Napisano 28 Grudzień 2010 Być może tak było, że rogatywki ze zszywanym denkiem to krótka seria - bezpośredni następca rogatywek szewiotych i sukiennych. Rogatywka z jednolitym denkiem to raczej jakiś ewenement, bo następca (w użyciu do lat 90) miał ponownie denko zszywane.Zdaje się po prostu mamy za mało materiału porównawczego.Będę miał chwilę to zrobię pomiar.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.