Skocz do zawartości

1920. Jak Piłsudski pobił Lenina


bodziu000000

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
http://wyborcza.pl/1,97737,8250017,1920__Jak_Pilsudski_pobil_Lenina.html

1920. Jak Piłsudski pobił Lenina

Legenda księdza Skorupki i warszawskich gimnazjalistów z Armii Ochotniczej jest piękna, ale w 1920 roku wygraliśmy także dzięki planowaniu operacji przez wodza naczelnego i świetnej pracy wywiadu

Paweł Wroński: W 1925 r. na zjeździe legionistów Józef Piłsudski oskarżył szefa Sztabu Generalnego gen. Stanisława Hallera o to, że dopuszcza do fałszowania dokumentów archiwalnych dotyczących wojny 1920 r. i Bitwy Warszawskiej, a w wywiadach dla "Kuriera Porannego dodał, że odbiera mu zasługi wodza naczelnego.

Grzegorz Nowik: Spór powstał po publikacji "Pierwszej wytycznej operacji warszawskiej wybitnego historyka płk. Mariana Kukiela. Uważał on, że autorem planu Bitwy Warszawskiej 1920 r., a szczególnie kontrofensywy znad Wieprza był nie Piłsudski, ale gen. Tadeusz Rozwadowski. Tezy Kukiela w świetle badań prof. Wiesława Majewskiego oraz dr. Marka Tarczyńskiego, a także moich, są nie do utrzymania. Zresztą i Kukiel wycofał się z nich w 1928 r.

Sprawę Kukiela zbadała w 1925 r. komisja historyków z prof. Stanisławem Zakrzewskim i Władysławem Konopczyńskim i pogratulowała Kukielowi sumienności naukowej.

- Dziś zapewne przychyliłaby się do naszych tez. Kukiel nie wykorzystał najcenniejszego źródła - relacji Wodza Naczelnego, nie dotarł też do wielu dokumentów operacyjnych, protokołów Rady Obrony Państwa. Dopiero w latach 30. rozpoczęto wydawanie dokumentów dotyczących Bitwy Warszawskiej, a wznowiono te prace dopiero w 1990 r., zresztą z inicjatywy wiceministra obrony Bronisława Komorowskiego. W czasach Kukiela część dokumentów, głównie wywiadu, była tajna. Tajemnicą były informacje o złamaniu przez Polaków sowieckich szyfrów, nadal bowiem prowadzono nasłuch i dekryptaż sowieckiej korespondencji.

Ani Kukiel, ani historycy z komisji nie wiedzieli też, że część dokumentów sztabowych gen. Rozwadowski dekretował już po bitwie. Przed laty ujawnił to prof. Piotr Stawecki. Marian Kukiel zawierzył także zawodnej - zdaniem dr. Tarczyńskiego - pamięci szefa Sztabu Generalnego. Im więcej historycznych dokumentów jest ujawnianych, tym bardziej jesteśmy przekonani, że to marszałek Piłsudski był autorem koncepcji Bitwy Warszawskiej i on również był faktycznym, a nie tylko nominalnym naczelnym wodzem.

Pozostańmy przy tamtym sporze. Do roli zbawców ojczyzny pretendowało wówczas czterech dowódców: Piłsudski, jego szef sztabu gen. Tadeusz Rozwadowski oraz szef francuskiej misji wojskowej gen. Maxime Weygand. Ale bohaterem ulicy warszawskiej był gen. Józef Haller - był pod Radzyminem i w Modlinie.

- Najpierw ustalmy, czym była Bitwa Warszawska. W potocznej opinii cud nad Wisłą ogranicza się do walk pod Radzyminem i Ossowem 13-17 sierpnia 1920 r. Z emocjonalnych powodów łatwo to zrozumieć. Warszawiacy widzieli oddziały idące do boju, słychać było z oddali huk armat. Ba, 15 sierpnia Sowieci już obwieszczali światu, że Warszawa została wzięta, burżuje zostali rozstrzelani na placu Zamkowym, a w Wilnie zorganizowano uroczystości z tej okazji. Był więc w tym element olbrzymiego dramatyzmu, tym większego, że tak nagła i niespodziewana była zmiana sytuacji wojennej.

Jednak Bitwa Warszawska nie rozgrywała się tylko pod Radzyminem i Ossowem. Była wielką strategiczną bitwą stoczoną na obszarze większym od Belgii i Holandii - między granicą pruską na północy, linią Wisły i Wieprza - na południowym zachodzie i Niemnem, Świsłoczą i Bugiem. Na tę bitwę składało się kilka mniejszych bitew (operacyjnych): na przedmościu Warszawy, nad Wkrą, decydująca polska kontrofensywa znad Wieprza oraz bitwa zamojska.

Generał Józef Haller zasłużył na miano zbawcy Warszawy o tyle, iż to on mobilizował stolicę do walki, modlił się w katedrze warszawskiej, zagrzewał żołnierzy. Był członkiem Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół i przewodniczącym ZHP, dlatego na jego apel o wstępowanie do Armii Ochotniczej odpowiedzieli i "sokoli, i harcerze. Odważny, głęboko wierzący i - co istotne - "medialny. Kojarzono go z szeroko rozumianym obozem narodowym, a ten w Warszawie miał duże wpływy.

No i gen. Haller dowodził Armią Ochotniczą.

- To piękny, arcypolski mit, ale nie do końca prawdziwy.

Jak to?

- Słowo "armia ma dwa znaczenia: wojsko i związek operacyjny. W tym drugim znaczeniu Armia Ochotnicza nie istniała - więc to nie ona powstrzymała Armię Czerwoną. Była jednak wspaniałym pojęciem propagandowym. Chodziło o to, by obywatele Rzeczypospolitej wzmocnili jednostki liniowe, by ich entuzjazm połączony z doświadczeniem wiarusów stworzył nową jakość. Do Armii Ochotniczej zgłosiło się sto kilkadziesiąt tysięcy, ale "ochotniczy charakter miała tylko jedna dywizja. Jednostki ochotnicze, które były rzucane do walki jako samodzielne pułki i brygady - co zdarzyło się pod Nowogrodem i Ostrołęką oraz na przedpolu Warszawy - ponosiły niebywałe straty. Ochotnicy nie umieli się kryć, zachować w czasie ataku kawalerii, nie potrafili dobrze strzelać, szczególnie salwami. Pamiętamy oczywiście poświęcenie księdza Skorupki, warszawskich gimnazjalistów, ale w każdej wojnie nie chodzi o wyniszczenie własnych elit, tylko o zniszczenie wroga.

Dziś oczywiście czcimy tych, którzy spoczywają na cmentarzu w Radzyminie, Ossowie i na Powązkach (czy w Zadwórzu pod Lwowem), ale pamiętajmy - że gen. Józef Haller z powodu błędów w dowodzeniu nie otrzymał już do końca wojny żadnego samodzielnego dowództwa nad armią czy frontem.

Może z zawiści?

- Nie sądzę, trwała wojna, dobrzy dowódcy byli potrzebni. Hallera obciążała nie tylko nieudolność pod Radzyminem, gdzie trzy polskie dywizje (w tym cały odwód) walczyły z dwiema zaledwie dywizjami sowieckimi. Błędne było też i sprzeczne z rozkazami Piłsudskiego użycie przez Hallera wojsk Frontu Północnego do pościgu za wojskami Tuchaczewskiego.

Bo Tuchaczewski nie był w stanie zdobyć Warszawy?

- Tego dnia, z takimi siłami jak pod Radzyminem - nie. Piłsudski znał z danych radiowywiadu zamiary przeciwnika i nie zostawił Warszawy bez obrony, co zarzucali mu jego przeciwnicy. Nie uchylił się również od dowodzenia całością - osobiście objął dowództwo tej grupy wojsk, która przeprowadziła decydujące uderzenie. A o zwycięstwie zdecydowały nie tylko walki pod Radzyminem, ale przede wszystkim trwająca niemal dwa tygodnie kontrofensywa znad Wieprza, na skrzydło i tyły wojsk Tuchaczewskiego.

Ale gdy toczyły się walki pod Radzyminem i Ossowem, Piłsudski był w Puławach. Wcześniej na wypadek niepowodzenia złożył dymisję na ręce premiera Wincentego Witosa. W Warszawie tymczasem został szef sztabu gen. Tadeusz Rozwadowski. Witos zawsze powtarzał, że zwycięstwo w Bitwie Warszawskiej nierozerwalnie związane jest z nazwiskiem Rozwadowskiego.

- Przez wiele lat pojawiały się pogłoski o załamaniu psychicznym Piłsudskiego i o tym, że gen. Rozwadowski faktycznie dowodził. Coś przeciwnego wynika jednak z korespondencji między nimi z tego czasu. Rozwadowski depeszuje z Warszawy do Piłsudskiego do Dęblina: "Cała akcja rozwija się korzystnie (...) co do czasu mamy korzystne warunki, tak jak je Pan Komendant przewidział. (...) Więc i tutaj zupełnie w myśl rozkazu Pana Komendanta wykonanie jest już w toku. (...) Skoordynowanie akcji 4 i 3 Armii uważam za bardzo szczęśliwie pomyślane [przez Pana Komendanta]. Uzgodnienie akcji 4 Armii z 1 Armią doskonale Pan Komendant przygotował. Nie ma wątpliwości, że Piłsudski przez cały czas był realnym wodzem naczelnym.

Rozwadowski w Warszawie pilnował, żeby gen. Haller nie popełnił większych głupstw. A z kolei minister spraw wojskowych gen. Kazimierz Sosnkowski, człowiek potrafiący polerować szorstkości, miał dbać o to, aby wszyscy oni nie pokłócili się z gen. Weygandem.

Do tej pory nie padła jednak odpowiedź, kto był autorem całości operacji. Gen. Weygand przyznał, że to nie on, choć nadal w wielu zachodnich publikacjach występuje jako zwycięzca bitwy.

- To obóz narodowy chciał go wykreować na zbawcę Polski. W demonstracji przed Pałacem Krasińskich warszawianki padały mu do nóg i całowały buty. We Francji powitano go jako zwycięskiego wodza i zbawcę Europy.

Oczywiście, Weygand był wprowadzony w plany polskiej kontrofensywy, ale miał ograniczony wpływ na ich realizację, a żaden - na ich powstanie. Uważał manewr za niebezpieczny, wolał płytsze uderzenie z okolic Garwolina. Francuska Misja Wojskowa sugerowała natarcie z linii Narwi na południe i wielokrotnie powracała do tych planów. Koncepcji tej sprzyjali też gen. Rozwadowski, gen. Haller i gen. Władysław Sikorski.

Rozwadowski był świetnym sztabowcem, ale z Francji wrócił dopiero 19 lipca. 22-26 lipca dopiero obejmował obowiązki szefa sztabu. Moim zdaniem pomysł "wielkiej kombinacji (tego terminu szachowego użył Piłsudski) narodził się już na początku lipca 1920 r., kiedy z południa atakowała polskie wojsko Konarmia Budionnego. W dyrektywie Piłsudskiego z 9 lipca był już zamiar pobicia i wyeliminowania Konarmii, by wojskami z Ukrainy uderzyć na skrzydło i tyły wojsk Tuchaczewskiego na Białorusi. Nie udało się to w połowie lipca, ale ten sam zamysł zrealizowany został w bitwie pod Beresteczkiem i Brodami na przełomie lipca i sierpnia. Konarmia została pobita i na co najmniej dziesięć dni wyłączona z walki. Wtedy Piłsudski jedną trzecią polskich sił z Wołynia i Podola mógł przerzucić na północ.

Szukał tylko miejsca, skąd mógłby wyprowadzić swój manewr. Brześć padł zbyt szybko. Dzięki znakomitemu radiowywiadowi Piłsudski wiedział, że Budionny dostał rozkaz marszu na Lwów i nie pójdzie na pomoc Tuchaczewskiemu. Wiedział też, że od połowy sierpnia Tuchaczewski i Trocki podejmowali gorączkowe starania o zawrócenie Budionnego spod Lwowa na Lublin. Wódz naczelny wiedział również, że Grupa Mozyrska stojąca w środku sił sowieckich na Polesiu jest słaba. Dowodził nią pomocnik fryzjera 26-letni Tichon Chwiestin. Jego alarmistyczne meldunki o małej liczebności w stosunku do zadań przejął i odczytał polski radiowywiad.

Piłsudski rozumiał też, że Tuchaczewski zastosuje któryś z wariantów z wojny polsko-rosyjskiej w 1831 r. To znaczy, że postąpi albo tak jak gen. Iwan Dybicz zimą 1831 r. i skieruje siły w kierunku warszawskiej Pragi, albo tak jak gen. Iwan Paskiewicz latem 1831 r., czyli spróbuje obejść Warszawę od północy i zaatakuje od zachodu. Tuchaczewski wybrał manewr Paskiewicza i Dybicza jednocześnie, ale wówczas jego wojska jeszcze bardziej przesunęły się na północ i odsłoniły się przed kontrofensywą znad Wieprza, gdzie marszałek Piłsudski przesunął miejsce koncentracji wojsk.

Piłsudski kierował się doświadczeniami wojny sprzed 90 lat?

- To było racjonalne. Dla dowódców takich jak Tuchaczewski nie było to aż tak odległe wydarzenie - on sam wywodził się z oficerskiej rodziny, jego dwaj przodkowie walczyli pod dowództwem Dybicza i Paskiewicza. Jeden z nich był ranny przy rogatkach jerozolimskich, drugi poległ w czasie szturmu Reduty Ordona. Powtórzenie manewru Paskiewicza odcinało Warszawę od Gdańska i dostaw z Zachodu. Ponadto Tuchaczewski mylnie zakładał, że główne siły polskie znajdują się na północ od Warszawy i tam dojdzie do walnej bitwy. Gdy 16 sierpnia Piłsudski uderzył znad Wieprza, Tuchaczewski stracił kontrolę nad sytuacją. Nie miał szans zorganizowania odwrotu. Z pogromu uratowali się tylko ci, którzy zaufali instynktowi samozachowawczemu i po prostu uciekli.

Dla większości historyków głównym powodem klęski sowieckiej była niesubordynacja Budionnego, który wbrew rozkazom Trockiego nie ruszył w połowie sierpnia na pomoc Tuchaczewskiemu.

- Z punktu widzenia strategii wojennej zmiany rosyjskich planów wojennych był niezrozumiałe. Siły sowieckie na Białorusi i Ukrainie rozdzielone wcześniej barierą Polesia miały - według planów z wiosny 1920 r. - połączyć się pod Brześciem i niczym grot uderzyć w Warszawę. Tymczasem zamiast grota powstały widły (jeden ząb na Warszawę, drugi na Lwów) i siły polskie zyskały wolną przestrzeń do działania między ich zębami.

Czy rzeczywiście powodem była rywalizacja Stalina i Tuchaczewskiego?

- Łatwiej wskazać, kto wygrał wojnę 1920 r., niż kto i dlaczego ją przegrał. O "błąd warszawski (jak to nazwał Lenin) Tuchaczewski natychmiast obwinił Budionnego i Stalina, który był wówczas komisarzem politycznym frontu na Ukrainie. Spór ten zamknął Stalin wymordowaniem uczestników dyskusji.

Moje badania, przedstawione w drugiej części monografii polskiego radiowywiadu [„Rozszyfrowano »Rewolucję «”, 2010; część pierwsza - „Zanim złamano »Enigmę «„ , 2005] prowadzą do wniosku, że winnym klęski jest sam Włodzimierz Lenin.

W połowie lipca 1920 r. błędnie założył, że Polska jest już pokonana, i wyznaczył nowe cele ataku - wojska Tuchaczewskiego miały same, "choćby w gaciach i łapciach, jak pisał Lenin, zdmuchnąć Polaków i przez Warszawę pomaszerować na Berlin i Paryż; a wojska z Ukrainy z Konarmią miały zdobyć Lwów i przełęcze karpackie, Budapeszt i Wiedeń. To, co się stało w lipcu i sierpniu 1920 r. po stronie rosyjskiej, nie było prostym manewrem, ale zmianą celów wojny.

Czy są dokumenty Lenina świadczące o zamiarze ataku na Lwów i Węgry?

- Są, z końca lipca i początku sierpnia. Lecz po ich wydaniu Lenin zmieniał zdanie i w połowie sierpnia nakazał zawrócenie Budionnego spod Lwowa na Warszawę. Rzecz w tym, że jednocześnie Lenin tolerował niesubordynację Stalina i jego marsz na Lwów.

Lenin chciał sprawdzić - jak sam stwierdził - czy przy pomocy bagnetów Armii Czerwonej można wywołać proletariacką rewolucję w Polsce (i w Europie). Okazało się, że można, ale pod warunkiem, że Armia Czerwona zwycięży. W 1920 r. w Armia Czerwona poniosła spektakularną klęskę. W 1945 r. wygrała - i Europa Środkowa została podporządkowana Związkowi Sowieckiemu. W 1920 r. udało się nam powstrzymać ten proces na 20 lat.

Rozmawiał Paweł Wroński

*dr hab. Grzegorz Nowik - pracownik naukowy Instytutu Studiów Politycznych PAN oraz Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku, wykładowca UKSW"
Napisano
Cytat: Bitwa Warszawska nie rozgrywała się tylko pod Radzyminem i Ossowem"
Bardzo dobrze, że to przypomniałeś, bo w istocie marsz znad Wieprza do Radzymina odbywał się w ciągłych walkach z Sowietami, w rezultacie znaczna część miejscowości leżących na tym szlaku została zniszczona, np. Garwolin i Kołbiel.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie