szczepciu Napisano 24 Maj 2010 Autor Share Napisano 24 Maj 2010 Wycieczka i odwiedziny fajne. A jeszcze jak połączyć to z eksploracją, to czegóż więcej trzeba?Co jeszcze z tamtego roku? Aha! Były magazyny niemieckie, ale zacznę może od początku... Pewnego razu zgadałem się z sympatycznym starszym panem. Wiecie, taka gadka o historii, o wojnie, trochę o polityce, a z mojej strony o poszukiwaniach. Jak usłyszał, czym się interesuję, to się zadumał, a po chwili mówi, że wie, gdzie w lesie stały niemieckie magazyny.- Wiesz, takie przyfrontowe, co to szwaby z nich zaopatrzenie na linie frontu wozili. Jak ruszyła ofensywa zimowa, to Niemcy nie zdążyli ich ewakuować i wszystko wysadzili - ciągnął swoją opowieść. - Cały las był usłany różnym sprzętem. Zaraz po wojnie wojsko wyzbierało to, co było na wierzchu i wysadziło powtórnie. Ale chyba robili to niedokładnie, bo ile razy szliśmy tam z chłopakami, to zawsze można było znaleźć coś ciekawego... - A wiesz? - tu zniżył głos, prawie szepcąc - ja tam pistolet znalazłem; fakt trochę pogięty, ale fajny był.- A ma go pan jeszcze? - zapytałem.- E! Gdzie tam! Ojciec go znalazł, dupę pasem złoił, skarb zarekwirował i tylem go widział. - A pokaże mi pan to miejsce? - zagadnąłem podekscytowany. - No pewnie - odpowiedział. Stanęło na tym, że umówiliśmy się na niedzielę po południu, bo i on i ja mieliśmy wtedy czas....... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szczepciu Napisano 25 Maj 2010 Autor Share Napisano 25 Maj 2010 Dzień był piękny, słoneczko od rana. W umówionym miejscu czekał na mnie mój przewodnik. Wskakując do samochodu, powiedział, że pokaże mi to miejsce, ale zaraz muszę go zawieźć z powrotem, bo coś mu w domu wypadło i musi wracać. Droga niedaleka - może 10 km - tak więc prosto w prawo, potem znowu w lewo i jeszcze raz w prawo. Po jakiś 20 minutach spokojnej jazdy byliśmy na miejscu.- Chodź!- powiedział mój informator. Wskoczył w las, ja za nim.Uszliśmy może ze 100 metrów. - Kurcze, to musi być gdzieś tu... - zaczął gadać sam do siebie. Tylko, że sami wiecie, jak to jest - las po 40-30 latach się zmienia i to, co ma być tu, jest tam, a to, co ma być tam, jest tu. W końcu po kilku minutach błądzenia krzyknął tryumfalnie:- To tu!Z leśnych zarośli wyłonił się lej sporych rozmiarów. - Widzisz, jak to wszystko musiało piznąć! Jakie doły zrobiło. W tamtą stronę powinny być jeszcze trzy takie... - mówił dumny, że znalazł to miejsce. Potem powiedział, żebym go odwiózł, bo się mu spieszy......... Faktycznie leje cztery. Teren wokół był wprost usłany złomem, a i w samych dołach dzwoniło jak cholera. Prawdopodobnie każde zagłębienie to były barak drewniany wypełniony różnym materiałem wojennym, a eksplozje rozniosły to po okolicy. Wykrywacz praktycznie stał się nieprzydatny, bo jak wyłowić coś sensownego z tego wycia. Postanowiłem kopnąć tak w ciemno parę dołków. Zacząłem od pierwszego araku". Tam chyba trzymano amunicję. Wszędzie mnóstwo rozerwanej wybuchem amunicji - rosyjskich, holenderskich, czeskich, niemieckich... Zwieźli tam chyba amunicję z całej Europy.Wszystko poniszczone i w marnym stanie........ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szczepciu Napisano 26 Maj 2010 Autor Share Napisano 26 Maj 2010 Kolejny arak" to beton, dużo betonu. W większości wszystko rozwalone, ale trafiały się i takie perełki" w farbie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szczepciu Napisano 26 Maj 2010 Autor Share Napisano 26 Maj 2010 Oczywiście puste co by nie było nie domówień. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Prezes14 Napisano 26 Maj 2010 Share Napisano 26 Maj 2010 no zaczyna robić się ciekawie... ;] gratuluję fantów, czekam na resztę. Pozdro Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szczepciu Napisano 27 Maj 2010 Autor Share Napisano 27 Maj 2010 Trzeci „barak” to artyleria. Głównie ta 75mm i 85mm. Skorupy rozerwanych pocisków, sprasowane i poniszczone łuski. Dokładne sprawdzanie odpuściłem sobie, bo nie wiadomo, co tam może jeszcze czyhać w ziemi na człowieka. Ruszyłem do czwartego leja, a tam... również artyleria. Z rozerwanych skorup wynikało, że tam trzymali większe kalibry, tak od 100 w górę. - Gdzie ten chłopina znalazł tu pistolet? – pomyślałem trochę wkurzony, bo wyobraźnia zdążyła już narobić małego zamętu w mojej głowie. Cóż było począć. Nie tym razem. Na odchodne spakowałem parę betonów, jakieś ładniejsze łódki, kilka łusek, takich w miarę. Tak zakończyła się sprawa niemieckich magazynów. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szczepciu Napisano 27 Maj 2010 Autor Share Napisano 27 Maj 2010 O czym wam tu jeszcze opowiedzieć? A! Już wiem. Pamiętacie wątek: „Odwiedziny starszego pana” i naszą walkę ze skrzyneczkami w szopie? Otóż w międzyczasie pan Miecio zmarł. Przyszło nowe ( czytaj: syn ). Zaczęło się wyburzanie, rozbieranie, przestawianie, a mówiąc prościej - ogólne zmiany w obrębie gospodarstwa. Jakoś raz przejeżdżając tamtędy, spostrzegłem, że nowe zabrało się za naszą szopę. Zatrzymuję się i pytam, czy mógłbym jeszcze pobiegać po tym miejscu z wykrywką. A nóż coś jeszcze w ziemi zostało? Powiem szczerze, bardziej chodziło mi o stodołę, gdyż szopę tośmy dobrze sprawdzili, a stodółka zagracona wtedy była i się nie dało. Syn uśmiechnął się tylko. Znał mnie już przecież, więc z wejściem na posesję problemów nie było. Szopę to tak tylko od picu sprawdziłem, bo przecież przeszukana. Później do stodoły! Najpierw jedna połowa. Wyszły jakieś gwoździe, śruby. Ogólnie jakiś złom. W drugiej połowie jakiś silny sygnał. Parę ruchów łopatą i wyszło takie coś. - Ech! Ten dziadek Mietek! Wszystko mogło się w domu przydać...... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szczepciu Napisano 30 Maj 2010 Autor Share Napisano 30 Maj 2010 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szczepciu Napisano 30 Maj 2010 Autor Share Napisano 30 Maj 2010 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szczepciu Napisano 30 Maj 2010 Autor Share Napisano 30 Maj 2010 Z tymi kanistrami to fajna sprawa, bo brakuje mi jeszcze 1940r i 1945r z tymi co mam w domu miałbym całą wojenną produkcję w kolekcji. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szczepciu Napisano 30 Maj 2010 Autor Share Napisano 30 Maj 2010 W zimie to taki prymusek przygarnąłem z pewnego starego domu, przeznaczonego do rozbiórki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szczepciu Napisano 30 Maj 2010 Autor Share Napisano 30 Maj 2010 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szczepciu Napisano 30 Maj 2010 Autor Share Napisano 30 Maj 2010 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szczepciu Napisano 30 Maj 2010 Autor Share Napisano 30 Maj 2010 4 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szczepciu Napisano 30 Maj 2010 Autor Share Napisano 30 Maj 2010 5 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szczepciu Napisano 30 Maj 2010 Autor Share Napisano 30 Maj 2010 6 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szczepciu Napisano 30 Maj 2010 Autor Share Napisano 30 Maj 2010 A wiosna? A wiosna to zaczęła się z grubej rury, a właściwie dwóch. Jakoś tak początkiem maja wpada do mnie kumpel i mówi, że był u kolegi w J i przy domu w gruzie widział coś, co mnie na pewno zainteresuje. - Ale co? - pytam.- A ja wiem?! - odpowiada - Armaty, działa... Nie wiem, ale tak to wyglądało. Popytałem go trochę i mówił, że od wojny to leży, że to pozostałość po Niemcach, którzy to we wsi zostawili, uciekając przed Ruskimi. Już nas umówiłem na niedzielę, że wpadniemy to oglądnąć razem. To nic nie planuj na ten dzień........ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szczepciu Napisano 1 Czerwiec 2010 Autor Share Napisano 1 Czerwiec 2010 Niedziela to wiecie - dzień świąteczny. Rano kościołek z dzieciakami, w południe obiadek, a popołudniu to już kumpel stoi w drzwiach i ponagla.– No pospieszże się, bo szkoda czasu!Droga na miejsce zajęła nam może z pół godziny. Gospodarz już czekał na nas, spacerując wokół domu. Upajał się urokiem pięknej majowej niedzieli, bo słońca jak wiecie u nas na południu w tym roku mało. - No to idź sobie pooglądaj, a my sobie pogadamy - zagadnął.W gruzowisku pod śliwą, a może to była czereśnia, sam nie wiem, bo z wrażenia to już mi się wszystkie drzewa podobne wydawały, leżały one. Ot tak po prostu z powojennej rozbiórki wszystkiego co front zostawił, dotrwały do czasów współczesnych. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szczepciu Napisano 1 Czerwiec 2010 Autor Share Napisano 1 Czerwiec 2010 Z rozmów z naszym gospodarzem wynika że mają robić jako upiększenie ogrodu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szczepciu Napisano 1 Czerwiec 2010 Autor Share Napisano 1 Czerwiec 2010 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szczepciu Napisano 1 Czerwiec 2010 Autor Share Napisano 1 Czerwiec 2010 Czas zrobił swoje. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
szczepciu Napisano 1 Czerwiec 2010 Autor Share Napisano 1 Czerwiec 2010 Mi natomiast przyszło do głowy że przynajmniej jedna z nich mogła by pracować w takim „tandemie”. Negocjacje trwają. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.