Skocz do zawartości

Schleswig Holstein


Rekomendowane odpowiedzi

Taka refleksja - okret wlasciwie chyba nikogo z polskiej zalogi Westerplatte nie zabil z cala pewnosci i najwyzej dobil zasypujac ziemia ciezko rannego sp kpr Andrzeja Kowalczyka. Jak na tyle sily ognia to rezultat zdecydowanie mizerny. A moze sie gdzies w kalkulacjach pomylilem?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szybko wyszukuję fragmentów książki B. Wołoszańskiego Honor żołnierza". I jak narazie opis pierwszego ostrzału,
1 września:
Na placówce 'Prom' odłamek zdruzgotał obojczyk celowniczemu erkaemu. Chorąży Gryczman założył mu bandaż, ale konieczna była pomoc lekarza w koszarach odległych o pół kilometra. Wkrótce zginął żołnierz, któremu odłamek rozerwał hełm i utkwił w czaszce"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego pancernik zmienił położenie aby pociski 280mm trafiały celnie. Przykładem tego jest zawalenie się wartowni nr 2 siódmego dnia obrony po trafieniu właśnie pociskiem 280mm. Należy dodać że załoga wartowni przeżyła. Wszystkie dni nie są opisane już tak szczegółowo więc przy użyciu tylko treści książki nie da się doliczyć dokładnej liczby wystrzelonych pocisków... Dodane jest jednak że niemieccy artylerzyści rozpoznali stanowiska ogniowe i kierowali na nie coraz skuteczniejszy ogień.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem z dzialami 150mm byl taki ze siedzialy bardzo nisko nad woda, bo byly w dzialobitniach burtowych. Mscilo sie oczywiscie to ze okret byl juz przezytkiem gdy byl wodowany.

A znowu armaty 280mm byly przeciwpancerne wiec powinny w zasadzie dzialac na zwloke. Pozatym zaprojektowane do ostrzalu na dlugie dystanse wiec wg mojego kolegi, speca od artylerii morskiej, jest wiecej niz prawdopodobne ze wiekszosc pociskow nie miala czasu sie uzbroic przed uderzeniem w Westerplatte. To by tlumaczylo duza ilosc niewybuchow. Raczej watpie ze rozbicie wartowni nr 2 bylo rezultatem pelnego trafienia z wybuchem pociskiem 280mm bo takim wypadku sadze ze nic by z wartowni nie zostalo.

No wlasnie, tylko kto to ten zolnierz ktoremu odlamek rozerwal glowe na Promie? Bo w zestawach udokumentowanych strat smiertelnych chyba go nie ma. Niestety do pelnej listy strat polskich chyba juz nigdy nie dojdziemy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie