Skocz do zawartości

Kiedy doniczka udaje antyk, czyli kłopoty na granicy


woytas

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Konserwator zabytków tonie w papierach. Musi wystawiać setki zaświadczeń, że doniczki ze szlaczkiem nie są greckimi amforami, a listki topoli z dziecięcym rysunkiem - ikonami.
Kupiłam w OBI doniczkę do kwiatków. Zwykłą, ale z dekoracyjnymi wzorkami, takimi a starożytną Grecję". Na lotnisku doniczka wzbudziła zainteresowanie strażników granicznych. Uznali, że próbuję wywieźć antyk. I nie pomogło, że podstawiałam im pod nos paragon ze sklepu. Jeśli chciałam donicę zabrać, musiałam mieć zgodę od konserwatora zabytków - opowiada pani Barbara z Gdańska.

To wcale nie jakaś wyjątkowa sytuacja. W zeszłym roku urząd pomorskiego konserwatora zabytków wydał 200 zaświadczeń zezwalających na wywóz z Polski i zwykłych przedmiotów, i dzieł sztuki - zawsze współczesnych.
To głównie obrazy i instrumenty smyczkowe, w przypadku których musieliśmy poświadczyć, że nie chodzi o Stradivariusa - mówi Marcin Tymiński, rzecznik prasowy konserwatora wojewódzkiego. - No i zdarzały się całkowicie absurdalne sytuacje. Pewna pani wiozła ze sobą listek topoli, na którym dziecko narysowało dla niej rysunek. Funkcjonariusz uznał, że to ikona. Musieliśmy wydać zaświadczenie, że to jednak zwykły obrazek na liściu. Problem w tym, że ludzie o tych przepisach nie mają zielonego pojęcia. I nie wiedzą, że zabranie ze sobą w podróż gitary może oznaczać bieganinę po urzędach. A dla nas masę dodatkowej pracy.

Te przepisy to ustawa o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami z 2003 r. Mówi, że pozwolenie konserwatora potrzebne jest na wywóz z Polski zabytków techniki mających ponad 25 lat.

- I tak musieliśmy np. wystawić papier na wywóz do USA trzech maluchów, bo to już były zabytki - dodaje Tymiński.

Zgoda wymagana jest również, jeśli chcemy zabrać dzieła sztuki starsze niż 55 lat. - Przepisy są nieżyciowe, w żaden sposób nie przystają do rzeczywistości. Tym bardziej kiedy np. na E-bay bez problemu można kupić takie przedmioty i wysłać sobie paczką. Za granicą przepisy są bardziej dostosowane do zasad wolnego handlu. Zabraniają wywozu dóbr narodowych i kilkusetletnich antyków, to oczywiste, ale nie starego zegara czy pocztówki ze znaczkiem - mówi Tymiński.

Straż graniczna przekonuje, że po prostu działa zgodnie z prawem. - Nie jesteśmy od oceny przepisów, tylko od ich wykonywania - mówi Grzegorz Goryński, rzecznik morskiej straży granicznej. - Jeśli w trakcie kontroli coś zatrzymamy, a potem okaże się, że pasażer był uprawniony do wywozu, obiekt zostanie zwrócony wraz z przeprosinami. A dzięki takiej drobiazgowości udaje nam się nierzadko odzyskać dzieła sztuki. Pamiętam panią, która próbowała wywieźć fragmenty Tory z XVI w., spisane na pergaminie. Na dodatek wcale nie wiedziała co wiezie, myślała, że to egzotyczny materiał i przyda się jej na abażur.

Tymczasem pracownicy urzędów konserwatorskich zgodnie twierdzą, że potrzebna jest nowa ustawa o zabytkach. Rządowy projekt pod koniec grudnia trafił do komisji sejmowej.

- Podniesiono w nim granice wiekowe zabytków - od 50 lat w przypadku obrazów do ponad 100 lat przy znaleziskach archeologicznych. Ustanowiono jednocześnie kryterium wartości przedmiotów i tym samym pułap, od którego wymagana będzie zgoda na ich wywóz: od kilku tysięcy złotych w przypadku starych fotografii, do kilkudziesięciu tysięcy przy np. rzeźbach - mówi Marian Kwapiński, pomorski konserwator zabytków. - To od kiedy ustawa wejdzie w życie, zależy od tempa prac rządu. Liczę na to, że w ciągu roku, maksymalnie dwóch przepisy zaczną obowiązywać.


http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/1,35636,7447269,Kiedy_doniczka_udaje_antyk__czyli_klopoty_na_granicy.html



Doniczka z OBI... - Nie jesteśmy od oceny przepisów, tylko od ich wykonywania - mówi Grzegorz Goryński, rzecznik morskiej straży granicznej."

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie