zimmermann Napisano 3 Listopad 2009 Autor Napisano 3 Listopad 2009 http://www.youtube.com/watch?v=U8cTgckqdWMpodobno oparte na faktach autentycznych.
mihura Napisano 3 Listopad 2009 Napisano 3 Listopad 2009 A jak myślicie,ile można zjeść jajek na twardo na czczo?pzdr.
zimmermann Napisano 4 Listopad 2009 Autor Napisano 4 Listopad 2009 Mihura, nie trzymaj nas w niepewności, ile?
mihura Napisano 4 Listopad 2009 Napisano 4 Listopad 2009 Tylko jedno.Reszta już nie będzie na czczo;)pzdr.
zimmermann Napisano 4 Listopad 2009 Autor Napisano 4 Listopad 2009 :]logiczneA może ktoś się pokusi o id tej bitwy z filmiku. Mnie wygląda na Francję a ten gośc co ma kłopoty z okrężnicą na muszkietera.pozdr.
Mozets Napisano 4 Listopad 2009 Napisano 4 Listopad 2009 Polak głodny - to zły. A głodny żołnierz - to pół żołnierza.Generalnie żołnierz jeśli ma coś do zjedzenia - robi to jak najszybciej - bo może być za późno. Także jeśli ma tylko jakieś wolne miejsce do spania - powinien natychmiast zasnąć - bo także niewiadomo kiedy będzie miał okazję się przespać.
mihura Napisano 4 Listopad 2009 Napisano 4 Listopad 2009 Nie powinno się spożywać posiłku przed bitwą.W razie postrzału w żołądek,mogą wystąpić groźne komplikacje.pzdr.
mihura Napisano 4 Listopad 2009 Napisano 4 Listopad 2009 Po czym wnosisz,że to czasy Lorda Protektora?pzdr.
Mozets Napisano 5 Listopad 2009 Napisano 5 Listopad 2009 Mihura - masz rację - to co mówisz jest w każdym bestsellerze o wojnie. Piszą je cywile w zacisznym pokoiku przy ciepłym kaloryferze. Nie obraź się - ja sam byłem wiele lat wojakiem i robiłem rzeczy - których nie powinienem był robić. Jednak teoria - teorią - a praktyka praktyką. Nie byłem nigdy na wojnie- ale rozmawiałem z tymi co byli. Nie wyobrażasz sobie chyba, że przed atakiem żołnierz , który dostał cudem puszkę tuszonki - a nie jadł 2 dni - schowa ją do maski pgaz. On wie ,że za chwile być może zginie. I nie myśli o żadnych komplikacjach. Okop - to już jest cholerna komplikacja, wszy w kalesonach, brud, błoto w dziurawym bucie. Przerażenie i zmęczenie. Ryk podoficera w wizgocie pocisków - Do ataku - naprzód" . I trzeba ruszyć d...pę z bezpiecznego rowu i biec na spotkanie kulom. A jak się człowiek naje to jest przynajmniej ciepło...Ja raz w zimie na ćwiczeniach nie spałem 3 doby ani minuty. Wreszcie w nocy - w przerwie w ćwiczeniach wlazłem do pustego łoża w wyrzutni i zasnąłem na brezencie pokrowca na rakietę. Jak w hamaku. Mróz był spory - myślałem- zdrzemnę się tylko 5 minut. Było mi wszystko jednak - mózg mi już wysiadał. Obudziłem się jak szarzało, byłem przysypany śniegiem i nie mogłem się ruszyć. Byłem prawie zamarznięty. Z przerażenia,że to moje ostatnie chwile - jakoś zdołałem się podnieść i wyjść z tego grobowca.
mihura Napisano 5 Listopad 2009 Napisano 5 Listopad 2009 Ta twoja opowieść jest jak z bestselleru. Współczuje tych trzech nieprzespanych dób,powinny się już pojawić halucynacje.pzdr.
Mozets Napisano 6 Listopad 2009 Napisano 6 Listopad 2009 Zgadzam się i ciągle powtarzam ulubione powiedzonko za jednym ze sławnych filozofów: Inteligencja dzieli - głupota łączy.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.