Skocz do zawartości

Rumuńskie teczki na internowany Rząd Emigracyjny.


Czlowieksniegu

Rekomendowane odpowiedzi

Rumuńskie teczki na polski rząd
Maciej Sandecki, Gdańsk
2009-10-23, ostatnia aktualizacja 2009-10-23 08:30

Tysiące dokumentów z inwigilacji polskiego rządu emigracyjnego dostała od swojej rumuńskiej odpowiedniczki ABW. - To sensacyjne materiały - mówią historycy.


Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego już trzy lata temu poprosiła Rumuńską Służbę Informacyjną o odtajnienie materiałów dotyczących polskich władz, które we wrześniu 1939 wyemigrowały do Rumunii. Dostała je teraz, na mikrofilmach. Skopiowała na płyty CD i przekazała Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.


- To pierwszy tak duży i cenny zbiór, jaki otrzymaliśmy - mówi Tomasz Żuroch-Piechowski, rzecznik muzeum. - Materiał jest unikatowy, bo przez blisko siedemdziesiąt lat był utajniony i nigdzie niepublikowany.

18 września 1939 r., po agresji wojsk radzieckich, prezydent Ignacy Mościcki wraz z rządem i tysiącami Polaków wyjechał do Rumunii. Stamtąd władze chciały dostać się do Francji, co gwarantowała umowa między Polską a Rumunią. Ale po przekroczeniu granicy Polacy zostali rozdzielni i wywiezieni pociągami w różne miejsca. Prezydent Mościcki znalazł się w miejscowości Bicaz, naczelny wódz Edward Śmigły-Rydz - w Craiovej, a rząd - w Slanicu. Zostali internowani i nie mogli się kontaktować. Rumunia zrobiła to pod presją Niemiec i ZSRR. Ale zatrzymanie polskich władz było na rękę także Francji i antysanacyjnej opozycji, która wkrótce utworzyła nowy polski rząd w Paryżu.

Z dokumentów wynika, że Polacy zatrzymani w Rumunii przez całą wojnę i długo po niej byli pod stałą obserwacją rumuńskich służb specjalnych. Securitate dopiero w 1963 r. zdecydowała się umieścić materiały w swoim tajnym archiwum. Są tam m.in. zdjęcia polskich oficerów, marszałka Śmigłego-Rydza, ministra Józefa Becka zrobione przez rumuńskich agentów. Dużą część archiwum stanowią agenturalne donosy i raporty oraz korespondencja między internowanymi a polskimi politykami w innych krajach, którą przechwytywały rumuńskie służby. Znalazły się tam także prywatne pamiętniki Polaków. A oprócz tego zapiski komisarza policji rumuńskiej na temat działań podjętych w celu udaremnienia ucieczki Józefa Becka.

- Pełna inwigilacja - mówi Mikołaj Morzycki-Markowski, historyk Muzeum II Wojny, który bada dokumenty. - Rumuńscy agenci mieli dostęp do wielu polskich dokumentów, wyciągali informacje od służby polskich notabli, którą opłacali. Materiał pokazuje dramatyczną atmosferę, jaka panowała wśród polskich władz po wybuchu wojny. Ich bezradność, naiwność, a także to, że byli sterowani przez tajne służby. Rzuca nowe światło na okoliczności powstania rządu generała Władysława Sikorskiego.

Dokumenty są sporządzone w językach: rumuńskim, francuskim, niemieckim, polskim i rosyjskim. - Muzeum wyda publikację na ich temat, nie zamykamy ich w szafie, będą dostępne dla wszystkich historyków - mówi Żuroch-Piechowski.

Siedziba Muzeum II Wojny Światowej ma stanąć w Gdańsku za cztery lata. Instytucja już dziś zbiera i wydaje materiały dotyczące wojny.

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,7175978,Rumunskie_teczki_na_polski_rzad.html


Ciekawe- może coś o Wieniawie, Sikorskim, ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie