Skocz do zawartości

Tajemnice 200-letniego słoja z dna morza


Gniewkos

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Onet.pl

Gdańskie Centralne Muzeum Morskie chce dowiedzieć się, co zawierał kamionkowy słój wydobyty latem tego roku z wraku żaglowca bożowiec", który zatonął najprawdopodobniej w XVII-XVIII wieku. Przypominająca tłuszcz substancja zostanie poddana szczegółowej analizie.
Sporych rozmiarów kamionkowy słój został wydobyty z dna Bałtyku w końcu sierpnia, podczas ekspedycji zorganizowanej wspólnie przez Marynarkę Wojenną i Centralne Muzeum Morskie (CMM). Po wyciągnięciu na powierzchnię okazało się, że naczynie kryje substancję przypominającą tłuszcz wydzielającą nieprzyjemny zapach.

Pracownicy CMM chcą zlecić analizę zawartości słoja, by dowiedzieć się, co się w nim pierwotnie znajdowało. Jak powiedziała kierownik działu badań podwodnych CMM Iwona Pomian, muzeum szuka właśnie odpowiedniego laboratorium, które podjęłoby się analizy.

Tymczasem w gdyńskim Laboratorium J.S. Hamiltona trwa badanie zawartości innego naczynia wydobytego także z wraku bożowca". Chodzi o butelkę, która zawierała zawiesisty, jasnobrązowy płyn. Badania nie zostały jeszcze zakończone, ale wstępne oceny pozwalają przypuszczać, że naczynie mogło zawierać wino.

- Jeśli tak, to było to najprawdopodobniej wino stołowe. Z rozmów z ekspertem wiem, że takie wino z natury swojej jest zdatne do spożycia przez ok. 50 lat. Potem zaczyna się psuć. Z butelki, którą wydobyliśmy z wraku po otwarciu uniósł się straszny smród - powiedziała Pomian.

O samym żaglowcu, z którego wraku wydobyto butelkę i słój, niewiele wiadomo. Archeolodzy podwodni z CMM dowiedzieli się o jego istnieniu dwa lata temu, od firmy Petrobaltic, która trafiła na żaglowiec zalegający na północ od Helu (na głębokości ok. 80 metrów) w czasie wykonywanych przez siebie prac.

Po raz pierwszy próbę zbadania wraku podjęto w lipcu, kolejne badanie miało miejsce w sierpniu. Obie te wyprawy były możliwe dzięki współpracy jaką od lat CMM prowadzi z Marynarką Wojenną. - Jeśli tylko jest taka możliwość, staramy się łączyć nasze ćwiczenia nurków głębokowodnych z innymi pożytecznymi zadaniami, w tym przypadku - odkrywaniem tajemnic historii - powiedział rzecznik Marynarki Bartosz Zajda.

Podczas lipcowej wyprawy - dzięki kamerze zainstalowanej na pojeździe podwodnym, wykonano dokumentację filmową wraku. Na zdjęciach widoczne były m.in. worki z ładunkiem, którego część udało się nurkom wydobyć na powierzchnię. - Było to zboże, dlatego właśnie ochrzciliśmy wrak bożowcem" - powiedziała Pomian.

Oprócz zboża (po zbadaniu okazało się ono żytem) na powierzchnię wydobyto też m.in. butelkę, której zawartość jest właśnie analizowana oraz kilka naczyń. W sierpniu - poza kamionkowym słojem z wraku udało się podjąć także fragmenty drewna, z którego był zbudowany żaglowiec.

Drewno zostało przekazane prof. Tomaszowi Ważnemu specjalizującemu się w badaniach dendrochronologicznych, które na podstawie układu słojów, pozwalają określić moment ścięcia drzewa, z którego wykonano dany przedmiot oraz przybliżone miejsce, w którym dane drzewom rosło.

Analiza drewna ciągle trwa, ale pracownicy CMM sądzą, że bożowiec" może pochodzić z XVII bądź XVIII wieku. - Takie wnioski nasuwa charakterystyczny kształt żaglowca - mówi Iwona Pomian dodając, że na wykonanych pod wodą zdjęciach świetnie widać długi na 30 metrów korpus statku.

- Sam żaglowiec wspaniale się zachował: gdyby nie zniszczenia konstrukcji na rufie i dziobie dokonane najprawdopodobniej przez trałujące sieci, przetrwałby w całości. Zachował się nawet takielunek, łącznie z linami - wyjaśniła Pomian.

Jak dodała, Bałtyk jest świetnym konserwatorem" przedmiotów wykonanych z materiałów organicznych. - Dzięki niewielkiemu zasoleniu naszego morza, potrafią one przetrwać w nim w dobrym stanie setki lat - powiedziała Pomian dodając, że na świecie jest jeszcze tylko jedno miejsce tak bardzo sprzyjające potencjalnym zabytkom - słodkowodne wielkie jeziora w Kanadzie.

W miarę możliwości pracownicy CMM wraz z nurkami Marynarki Wojennej będą wracać na wrak bożowca". Być może wyjmą z niego jeszcze jakieś zabytki. - Będą to jednak najwyżej pojedyncze przedmioty. Wprawdzie żaglowiec jest załadowany towarami zalegającymi na wysokość trzech metrów, ale absolutnie nie jest naszym celem spenetrowanie go w całości - powiedziała Pomian.

Wyjaśniła, że muzeum chce pozostawić wrak w jak najlepszej formie dla przyszłych badaczy. - Przydałby się tylko jakoś zabezpieczyć żaglowiec przed dalszymi zniszczeniami, jakie mogą mu przynieść trałujące sieci - dodała.


http://wiadomosci.onet.pl/2701,2058380,tajemnice_200-letniego_sloja_z_dna_morza,wydarzenie_lokalne.html

pozdro!
  • 2 months later...
Napisano
Bałtyk: Znaleźli piwo i masło w 200-letnim wraku
awe, PAP

2009-12-13, ostatnia aktualizacja 2009-12-13 12:29

W naczyniach wydobytych z ponad 200-letniego wraku leżącego na dnie morza Bałtyckiego było piwo i masło. Tak orzekli eksperci z laboratorium chemicznego, którzy na zlecenie gdańskiego Centralnego Muzeum Morskiego (CMM) przebadali zawartość butelki oraz kamionkowego słoja.
Słój z tłuszczową substancją znaleziony we wraku na Bałtyku
fot. Centralne Muzeum Morskie
Słój z tłuszczową substancją znaleziony we wraku na Bałtyku
Naczynia wydobyto z dna Morza Bałtyckiego latem br., w trakcie dwóch wypraw badawczych zorganizowanych wspólnie przez CMM i Marynarkę Wojenną. Muzeum postanowiło sprawdzić, czym jest mętna jasnobrązowa ciecz w butelce oraz tłuszczowata substancja ze słoja.

Dr Stanisław Kmieciak z gdyńskiego Laboratorium J.S. Hamilton, który przeprowadził badania, początkowo sądził on, że w butelce znajdowało się wino. Ekspertyza wykazała jednak, że płyn zawiera 3,29 proc. alkoholu, a jego moc" najprawdopodobniej niewiele się zmieniła w czasie leżakowania naczynia na dnie morza.

- Badania pozwoliły ustalić, że butelka była szczelnie zamknięta - w jej wnętrzu nie znaleźliśmy bowiem żadnych śladów morskiej wody - wyjaśnił Kmieciak. Dodał, że do produkcji piwa użyto wysoko zmineralizowanej, nieuzdatnionej wody.- Zawierała ona m.in. duże ilości sodu, potasu, fosforu, magnezu, żelaza czy cynku - wyjaśnił.

Piwo- mało gorzkie i nieprzyjemnie pachniało

W wodzie były też szkodliwe pierwiastki - rtęć, arsen, kadm i ołów. - Występowały one jednak w niewielkich ilościach, dopuszczalnych nawet w surowych, dziś obowiązujących normach - powiedział. Jego zdaniem, napój spełnia niemal wszystkie przyjęte w dzisiejszych czasach kryteria, poza jednym: na skutek działania użytych do jego wyrobu drożdży piwo wydziela nieprzyjemny zapach. Płyn zawiera niewielkie ilości goryczki powstałej w procesie obróbki chmielu. I to właśnie przesądziło o ostatecznym werdykcie. - Poziom goryczki był tak niewielki, że współcześni browarnicy nie uznaliby tego płynu za piwo. Widocznie jednak przed laty takie obowiązywały standardy - przyznał.

200-letnie masło na półkę w muzeum

Trudniej było zbadać zawartość słoja. - Od razu podejrzewaliśmy, że jest to jakiś tłuszcz; mógł to być jednak zarówno smalec, jak i łój czy olej, bo niektóre oleje przybierają postać nie płynną, a stałą - wyjaśnił Kmieciak.

Dodał, że problem polegał na tym, że substancja była przez ponad 200 lat wystawiona na działanie wody morskiej, gdyż słój był otwarty. Eksperci stwierdzili jednak, że naczynie zawierało masło. - Wskazuje na to obecność charakterystycznych dla masła kwasów tłuszczowych oraz steroli - mówił.

CMM postanowiło, że oba naczynia wraz z zawartością wejdą w skład muzealnej ekspozycji. - Musimy się tylko zastanowić, jak to zorganizować; masło, by przetrwać jak najdłużej, powinno przebywać w chłodzie - powiedziała Iwona Pomian, archeolog zajmująca się w CMM badaniami podwodnymi.


Ekspedycja na bożowiec"

Sporych rozmiarów kamionkowy słój oraz butelkę wydobyto z wraku żaglowca leżącego na dnie Bałtyku na północ od Helu. O istnieniu wraku, zalegającego na głębokości ok. 80 m, archeolodzy podwodni z CMM dowiedzieli się dwa lata temu od firmy Petrobaltic, która trafiła na żaglowiec w czasie wykonywanych przez siebie prac.

Dzięki pomocy Marynarki Wojennej w lipcu br. archeolodzy zorganizowali pierwszą wyprawę. Za pomocą kamer zainstalowanych na pojeździe podwodnym wykonano dokumentację filmową. Na zdjęciach widoczne były m.in. duże ilości worków ze zbożem, którego część udało się wydobyć na powierzchnię. Jednostkę ochrzczono mianem bożowiec".

W czasie 2 wypraw - lipcowej oraz sierpniowej na powierzchnię wydobyto m.in. kilka naczyń, w tym butelkę i słój. Podniesiono też z dna fragmenty drewna, z którego był zbudowany żaglowiec. Przekazano je prof. Tomaszowi Ważnemu, specjalizującemu się w badaniach dendrochronologicznych. Na podstawie układu słojów pozwalają one określić moment ścięcia drzewa, z którego wykonano dany przedmiot, oraz przybliżone miejsce, w którym ono rosło.

Wrak w świetnym stanie

Opierając się na charakterystycznym kształcie liczącego sobie ok. 30 m żaglowca pracownicy CMM sądzą, że bożowiec" może pochodzić z XVII bądź XVIII wieku.

Jak wyjaśnili archeolodzy, wyładowany towarami żaglowiec świetnie się zachował: przetrwał nawet takielunek, łącznie z linami. Zniszczeniu, którego sprawcą były najprawdopodobniej trałujące rybackie sieci, uległa tylko część konstrukcji na rufie i dziobie statku.

Archeolodzy planują kolejne wyprawy. Być może wydobędziemy jeszcze na powierzchnie pojedyncze przedmioty, ale najważniejsze jest zachowanie wraku w jak najlepszej formie dla przyszłych badaczy" - wyjaśniła Pomian.

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,7359356,Baltyk__Znalezli_piwo_i_maslo_w_200_letnim_wraku.html

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie