Skocz do zawartości

Opowieść o potędze archeologii i jej sensacyjnych odkryciach


arturborat

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 114
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Korzystając z możliwości wolnej wypowiedzi na Forum chciałbym okazać swoje głębokie wzburzenie...
Sprawa wbrew pozorom nie jest błaha - tym bardziej że dotyczy jednego z naszych kolegów
Otóż kol. Mihura kilka postów wyżej publicznie odgrażał się że jedzie na ryby ! Oczywiście wszystko może skończyć się dobrze...ale jeśli kolega podczas połowu zawadzi błystką lub haczykiem o leżący na dnie zabytek ? Co wtedy ?!!! Zapewne powodowany chęcią odzyskania sprzętu - będzie szarpał ! Tragedia gotowa - przesunie zabytek i nawet najlepszy archeolog straci kontekst"...
Poprzez chęć schwytania głupiej ryby kolega może poczynić niepowetowane szkody w naszym dziedzictwie narodowym !
A pan Stysz nie śpi - pan Stysz czuwa !
...spisane będą czyny i rozmowy..." - Cz. Miłosz
Oby tylko skończyło się na naganie i wyrażeniu samokrytyki! ;)
Pozdrawiam
PS. Mam nadzieje że kolega ma poczucie humoru :))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I niech mi ktoś powie, że stanowisko archeologów (nie mylić z archeologicznym;D) w sprawie detektorystów jest normalne. Cytat ze strony
http://www.archeologiczne.fora.pl/ochrona-stanowisk-archeologicznych,21/rodzaje-zagrozen-mozliwosci-ochrony,378.html
Raczej należałoby lepiej egzekwować zakaz używania wykrywaczy metali przez osoby prywatne, a w przypadku jego łamania wprowadzić bardzo wysokie kary finansowe. Łącznie z przepadkiem wykrywacza, jako narzędzia przestępstwa.

Normalnie scyzoryk się sam w kieszeni otwiera. Dla archeologów jesteśmy zagrożeniem nie dlatego, że wykopujemy zabytki"tylko dlatego, że pokazujemy, że nie trzeba mln zł z podatków, żeby mieć efekty - wystarczy serce do poszukiwań. Jako potwierdzenie moich słów kolejny cytat z ww strony:
Skoro jest tylu bezrobotnych absolwentów archeologii, to może należałoby ich wykorzystać przeciwko inwazji poszukiwaczy?

W ogóle nie rozumiem też legalności funkcjonowania czasopism typu odkrywca" - skoro z założenia skierowana jest do ludzi łamiących prawo, ale to może tylko mój problem - kolejny cytat, tym razem zostaliśmy uznani oficjalnie za przestępców;D.

I jeszcze taki mały link http://www.youtube.com/watch?v=raY4S8qQIYk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korzystając z możliwości wolnej wypowiedzi na Forum chciałbym okazać swoje głębokie wzburzenie...
Sprawa wbrew pozorom nie jest błaha - tym bardziej że dotyczy jednego z naszych kolegów
Otóż kol. Mihura kilka postów wyżej publicznie odgrażał się że jedzie na ryby ! Oczywiście wszystko może skończyć się dobrze...ale jeśli kolega podczas połowu zawadzi błystką lub haczykiem o leżący na dnie zabytek ? Co wtedy ?!!!"

Tak,na wędkowanie potrzebna będzie zgoda WKZ. Zagrożeniem dla zabytków spoczywajacych w wodzie nie jest zresztą samo wędkowanie. Olbrzymie spustoszenie w zabytkostanie podwodnym czyni nęcenie ryb różnymi substancjami organicznymi, np. chlebem lub pszenicą, które ulegając rozkładowi zakwaszają wodę i przyspieszają korozję zabytków nie mniej niż nawozy sztuczne używane na polach przez tych podłych rolników.
Artur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myslę, że powinienieś zgłosić. Ale nie jak wyciągniesz, tylko jak już o coś zaczepisz. Wyciągać nie powinieneś, bo zniszczysz bezpowrotnie kontekst. Masz zaczep - zgłaszasz. Po 3 dniach,j eśli WKZ nie zareaguje na zgłoszenie i nie przyjedzie na oględziny, możesz wyciągać zestaw albo zrywaj, jak nie da rady wyciągnąć. O ile wędka jeszcze będzie na brzegu...
Artur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może nawet homo erectus - z entuzjazmem dodaje Lorek, archeolog amator.

sorki ale zaciekawiło mnie .....
archeolog amator


he he jeszcze wczesniejszy post kol. krecik wz.65
kolega zamiescił link do forum gdzie ewidetnie jeden z jego urzytkowników przyznaje się do popełnienia przestępstwa
więc do tych smutnych facetów co inwigilują pozwolę sobie napisać nasze forum ... panowie poszukiwanie zabytków za pomocą detektora jest tylko wykroczeniem natomiast fałszowanie dokumentów w celu wyłudzenia pieniędzy to już przestępstwo ... więc przymknijcie oko bo niejesteśmy tacy żli zmieńćie forum na archeolodzy.org pozdrawiam
ginekolog amator
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może spójrzmy na sprawę inaczej .Kto ponosi winę że tabuny młodych niedoświadczonych i niewyedukowanych poszukiwaczy rozkopują co dziennie pola ,lasy i nie oznaczone stanowiska archeo.Dlaczego , archeolodzy WKZ-ty i inne zaangażowane w sprawę służby ,nie robią nic aby sprawę ,,nielegalnych poszukiwań''skierować na normalne dające jakąś kontrolę i możliwości kierowania tory .Dlaczego nie promuje się przypadków współpracy i legalnych możliwości poszukiwań ,tylko na każdym kroku widzimy artykuły z obław i wpadek naszych pobratymców .Dlaczego nikt w mediach nie mówi jak wielką stanowimy grupę i że nie jesteśmy samym złem . Niedługo prawie w każdej rodzinie będzie detektorysta-poszukiwacz czy się to komuś podoba czy nie i problemu nie da się zamieść pod dywan .Więc może w końcu nasi wspaniali ,pracujący w imię nauki i dla społeczeństwa archeolodzy ,ruszą dupy z wymoszczonych jeszcze komunistycznym puchem posadek i przestaną pieprzyć o zbrojnych falangach zastawiających siatki na polach i w lasach aby łapać niczym króliki poszukiwaczy -przestępców , albo jak w czasach ciemnej komuny inwigilować nasze środowisko ,tylko pomyślą przez chwilę rozsądnie biorąc głęboki wdech i pamiętając cały czas, o tym że komuna dawno się skończyła i żyjemy w XXIw w środku Europy .Pozdro...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Edukacja w wykonaniu archeologów sprowadza się głównie do straszenia i prawnej dezinformacji - głównie sugerowania, że samo posiadanie wykrywacza i chodzenie z nim jest łamaniem prawa (co oczywiście jest bzdurą). Moim zdaniem to działania celowe, świadomie wykoncypowane, bo o ile łatwiej jest trzymać w szachu ciemną, zdezorientowaną grupę niż ludzi świadomych swoich praw.

Jaskółki współpracy służą zaś też do kanalizowania eksploracji jako ruchu i zepchnięcia go do roli taniej siły robocznej archeologii. W najłaskawszych wizjach archeologów moglibyśmy ewentulanie sobie pokopać, ale tylko w ich obecności lub po ich okiem. Rzekoma furtka prawna, jaką jest możliwośc uzyskania zgody WKZ na poszukiwanie zabytków ukrytych i porzuconych, to też pozory wyciągania ręki do naszego środowiska. Zgoda ta obwarowana jest wymogiem uzyskania szeregu zezwoleń, m.in. zgody właściciela terenu, na którym planuje się posuzkiwania. To jest oczywiście do przejścia, ale leśniczy, do którego zwrócimy się z taką zgodą wpadnie w panikę i będzie sę bronił - z dwóch powodów: po pierwsze, że mu coś zniszczymy, po drugie, że coś znajdziemy i WKZ teren obejmie ochroną, a to dla leśników dodatkowe kłopoty, koszta i konieczość pokrywania badań archeologicznych w razie prac przy zalesianiu. Nie mówiąc już o obawach właścicieli terenów prywatnych.

Nie widzę też szczerze mówiąc logiki w uzykiwaniu zgody WKZ na poszukiwanie zabytków ukrytych i porzuconych, a więc takich, o których istnieniu WKZ nic nie wie (nie są objęte żadną ochroną, bo ich istnienie jest tylko domniemane). To mniej więcej tak, jakbym wystąpił do organów budowlanych o zgodę na przełożenie dachu w budynku, który dopiero będzie wybudowany i to nie wiadomo gdzie. Nie widzę powodów, aby poszukiwanie w lasach, nawet za zgodą WKZ nie wymagało uzyskania zgody nadleśnictwa, pod warunkiem, iż poszukiwacz zobowiąże się do szanowania zieleni i nie pozostawiania po sobie śladów. W końcu czy chodzenie na grzyby wymaga zgody konserwatora przyrody?

Zgdzam się z kokeshem, iż struktury archeologii i WKZ oraz ich sposoby działania są reliktem komuny. Nie mam wielkich nadzieji, bo dobrze zakorzeniona biurokracja potrafi przetrzymać zmiany systemu. W USA w XIX w. powołano jakąś rządową komisję do spraw budowy linii kolejowej Atlantyk-Pacyfik. Mimo że linia od 100 lat gotowa, komisja funkcjonuje, bierze wynagrodzenia nadal i uważa się za niezbędną...

Podsumowują moją, jak zwykle przydługą wypowiedź: dokształcać musimy się sami, walczyć o zmianę prawa musimy wszelkimi sposobami, dbać o PR. Nawet takie programy jak ten:
http://www.youtube.com/watch?v=V__U2htdlw0
podsunięty na sąsiednim wątku są wodą na nasz młyn, zwracają uwagę na problem.

I nie byłoby od rzeczy: wniknąć w środowisko archeologów, w celu oszacowania skali zagrożeń, monitorować ich fora, tworzyć mapę zagrożeń, nagłaśniać skandaliczne przypadki łamania przez nich prawa:)))
Artur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak Artur sądzisz ? Po co właże na ich fora ? Z przyjemności , bądź braku innego zajęcia ? Otóż nie...
Jeśli jakiś typ nazywa mnie złodziejem i przestępcą - przestaje to być zabawne...Ale by skutecznie się bronić trzeba poznać najeźdźcę - a jak widać słabych punktów" ma bez liku :)
Kto mieczem wojuje - od miecza ginie...szanowny panie Stysz...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie