Skocz do zawartości

Spodnie M37 Steigrau


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 84
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
Z tego co pamiętam jedynym oficjalnym insygnium, które dopuszczono, po za adlerem i wieńcem z kokardą narodową, do umieszczania na czapkach służbowych WH była szarotka alpejska dla jednostek górskich.

Pozdro
Hindus
Napisano

Już mam - to jest tzw. Dragonadler (czyli orzeł dragonów) używany m.in. przez 6 Pułk Kawalerii WH.
Tak wygląda on w zbliżeniu.

Napisano
A owszem podobny – tylko nasz inne insygnia dzierży w szponach…

„…no to w takim razie pod znakiem zapytania staje cały rekonstrukcyjny apin" żeby wszystko było wg.regulaminu bo życie jak widać niesie całkiem inny obraz rzeczywistości...”

Wolfik – ja strasznie lubię takie „smaczki” w rekonstrukcji WH. Ale o jednym moim zdaniem trzeba pamiętać – żeby móc sobie na nie pozwolić, najpierw trzeba zadbać o to by odtwarzana przez nas sylwetka była jak najściślej zgodna z regulaminowym wyglądem, a dopiero potem można bawić się w takie ubarwienia. Odwrotne droga prowadzi wg mnie na manowce – nie uznałbym na pewno za udaną, sylwetkę żołnierza WH, w szwajcarskich spodniach, nawet z Dragonadlerem na czapce polowej…

Pozdro
Hindus
Napisano
i tu się z Tobą zgadzam , żeby można było pokręcić bączki na ręcznym należy najpierw opanować sztukę prowadzenia auta...
Napisano
Wolfik czapka którą prezentujesz jest nieregulaminowa - użyto szarotki przeznaczonej na czapkę górską, po 'ucięciu' łodyżki. Jest ona znacznie większa niż regulaminowa szarotka przeznaczona specjalnie na czapkę garnizonową.

I tu mój koment do tego co piszesz że ragulaminy były nieprzestrzegane. Owszem były przestrzegana, ale była taka praktywka, że oficerowie mieli znaaaaczne pole obejścia przepisów. Natomiast szansa, że żołnierz czy podoficer zrobił coś takiego była taka mała jak szansa na realne pokonanie Rosjan ;)
Napisano
U nas w grupie jest zasada, że dopuszczenie danego niestandardowego elementu do użycia następuje tylko po podparciu tego oryginalnym zdjęciem z epoki. Przy czym zdjęcia oficerów nie są tu dopuszczalnym dowodem - ze względu na to co napisałem powyżej.

A teraz udowodnij mi na zdjęciu że tak nie było ;)
Napisano

Tutaj czapka służbowa GJ z właściwą szarotką.

Hm…akurat jeżeli chodzi o starszych podoficerów Wehrmachtu to oni również korzystali z dużej swobody w zakresie interpretacji regulaminu, niejednokrotnie porównywalnej z tą jaką przysługiwała oficerom (zwłaszcza gdy byli specjalistami w określonej dziedzinie)!

Pozdro
Hindus

Napisano
Do Kolegi Mario33:
To nie jest żadna szarotka z obciętą łodyżką tylko jak najbardziej regulaminowa szarotka na czapkę garnizonową. Można ją obejrzeć tutaj
http://www.germanmilitaria.com/Heer/photos/H082459.html
Napisano
Dyrman, porównaj sobie dobrze zdjęcia wolfika, Hindusa i na german militaria. Szczególną uwagę zwróć na wymiary, kształt listków oraz układ grup pręcików w środku...
Napisano
Łomatko Mario, no toć przecie właśnie porównałem. I chyba nie chcesz mi powiedzieć, ż na fotkach Wolfika i Hindusa jest to
http://www.germanmilitaria.com/Heer/photos/H031760.html
Proszę!
Napisano
Mario, niestety ale mylisz się ; ) Zarowno Hindus jak i wolfik pokazali czapkę z tym samym, przeznaczonym typowo do czapek garnizonowych i oficerskich typem szarotki, rozmiarowo gdyby wcisnąć tam zwykła szarotkę, to zasłoniła by kawałek orzełka i wieńca, niestety nie mam w tej chwili żadnej czapki tego typu żeby to zobrazować ;P

Różnice w wykonaniu tych małych szarotek, tak samo jak dużych, orłów etc wynikały z faktu iż były bite w różnych wytwórniach, więc pewne drobne odstępstwa (w grubości listków etc) są jak najbardziej normalne.
Napisano
Panowie!!!! Grozi nam potężna kłótnia o kształt i rozmiar szarotki z czapki górali" - PAX!!!! PAX między chrześcijany. nie wiem jakie kwalifikacje" posiada kolega Dyrman, ale Mario właśnie zjada zęby w temacie szarotek więc może pokusi się o mały wykładzik dla poparcia swoich twierdzeń, ja z przyjemnością poczytam bo póki co szarotka to szarotka dla mnie, a tu się okazuje, że jak zwykle w niemieckich siłach zbrojnych było kilka lub kilkanaście wzorów oficjalnych, parę nie- i jeszcze jakieś wyjątki.
To tak jak z ewentualną regulaminowością podoficerów - istnieje tak duża liczba dowodów, że własnie podoficerowie pozwalali sobie na odstępstwa - w WSS nagminne były patki kołnierzowe w wersji dla oficerów, opaski dywizyjne, zielone kołnierze na bluzach M42, M43, samodzielnie szytych bluzach letnich (np. z sowieckich pałatek) etc. etc. etc.
Napisano
Pewnie z powodu mnogości wszelkich zmian wzorów mundurowych oraz oznaczeń a przede wszystkim na fakt intensywnych działań wojennych , po pierwsze nikt się specjalnie duperelami nie zajmował , po drugie nie było na to czasu , po trzecie każdy nosił to co mu do łapy wpadło.
Nie sądzę żeby na froncie wschodnim np. zamiast paliwa i amunicji dostarczano samolotami prawidłowe oznaczenia czy mundury obowiązującego wzoru.
Napisano
„…Nie sądzę żeby na froncie wschodnim np. zamiast paliwa i amunicji dostarczano samolotami prawidłowe oznaczenia czy mundury obowiązującego wzoru…”

pamiętacie scenę ze „Stalingradu” – jak bohaterowie znajdują zasobnik zrzutowy pełen Żelaznych Krzyży: „….znowu gó…no z orderami!!!...”
Nie twierdzę, że akurat ten film jest wartościowy merytorycznie pod kątem „barwy i broni” WH, ale we wspomnieniach żołnierzy Wehrmachtu walczących w Stalingradzie często pojawiały się opinie, że kwatermistrzostwo dostarcza im dużo zupełnie niepotrzebnych rzeczy…

Pozdro
Hindus
Napisano
Duńczyku drogi - zapewniam, że kolega Dyrman kwalifikacje posiada" albowiem kolega Dyrman nie wypowiada się w tematach, o których pojęcia nie ma. A jest takich wiele. Będąc jednakże posiadaczem pary sprawnych oczu tudzież materiałów merytorycznych w postaci literatury tematu pozwoliłem sobie poczynić uwagę na temat tego, iż Kolega Mario33 myli się. Widoczna na fotkach zamieszczonych przez Wolfika i Hindusa szarotka NIE JEST modelem noszonym na Bergmutze pozbawionym łodyżki i listków. Wynika to bezspornie z różnicy rysunku szarotki jak również jej wielkości co słusznie i rzeczowo podniósł Kolega Bergfuhrer. Źródło błędu popełnionego przez Maria tkwi najpewniej w fakcie istnienia wielu zdjęć, na których widać te właśnie szarotki przeznaczone do noszenia na czapkach garnizonowych noszone na Bergmytzach. To tyle.

Do Kolegi Wolfika - Pewnie z powodu mnogości wszelkich zmian wzorów mundurowych oraz oznaczeń a przede wszystkim na fakt intensywnych działań wojennych , po pierwsze nikt się specjalnie duperelami nie zajmował , po drugie nie było na to czasu , po trzecie każdy nosił to co mu do łapy wpadło." ŚWIĘTE SŁOWA! Tyle, że.....Jeżeli za punkt wyjścia w rekonstrukcji mielibyśmy przyjąć tenże właśnie pogląd możemy wówczas darować sobie wszelkie dyskusje, dywagacje, peregrynacje i badania nad umundurowaniem i oporządzeniem. Bierzemy cokolwiek yle było frontowo" i tyle. Niestety są dwa magiczne światy, do których wg co poniektórych można wepchnąć wszystko - konflikt w Wietnamie i Stalingrad...

Pozdrawiam serdecznie
Napisano

Na moment ponownie wrócę do oznaczeń na czapkach służbowych WH, bo myślę, że to ciekawa kwestia.
Jeszcze jedno nieoficjalne, ale akceptowane powszechnie oznaczenie – trupia czaszka huzarów, używano jako symbol 5 Pułku Kawalerii WH.

Na zdjęciu podchorąży tuż przed promocją na stopień oficerski – jak widać już ma oficerską czapkę służbową i takież patki kołnierzowe.

Pozdro
Hindus

Napisano
Co ciekawe występowała ona w kilku odmianach i niekiedy (z braku właściwego wzoru) zastępowała ją czaszka z patek pancerniackich…

Pozdro
Hindus
Napisano
Fakt, w O jeden most za daleko" też komandosi dostali z powietrza zasobnik z nowymi beretami a czekali na amunicję...to zapewne efekt przypadku , nie sądzę by kwatermistrzowie mając na uwadze sytuację na froncie świadomie załadowali do samolotów berety czy Żelazne Krzyże.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie