Skocz do zawartości

Niemcy osądzą katów Warszawy?"


Brat Pit

Rekomendowane odpowiedzi

Prokurator z niemieckiej Centrali Badania Zbrodni Narodowosocjalistycznych Kurt Schrimm ma nadzieję, że uda się postawić przed sądem odpowiedzialnych za zbrodnie byłych członków brygady SS pod dowództwem Oskara Dirlewangera.
Potwierdził on, że udało się dotrzeć do dziesięciu esesmanów z komanda, które brało udział m.in. w tłumieniu Powstania Warszawskiego. - Gdybyśmy nie mieli nadziei na postawienie przed sądem odpowiedzialnych za zbrodnie, nie podejmowalibyśmy dochodzenia. Nadzieja jest na pewno, ale jak duże są szanse - tego nie wiem - powiedział Schrimm.

- Staramy się jednak badać wszystko, co dotyczy tej sprawy - dodał.

Centrala w Ludwigsburgu zajęła się sprawą zbrodni dokonanych w czasie Powstania Warszawskiego przez brygadę SS pod dowództwem Oskara Dirlewangera po tym, gdy w lipcu polski Instytut Pamięci Narodowej zwrócił się do strony niemieckiej o pomoc prawną.

Do Ludwigsburga trafiły nieznane wcześniej dokumenty o tej jednostce SS, przekazane Muzeum Powstania Warszawskiego przez Austriacki Czerwony Krzyż. Do materiałów należało ok. 100 kart z nazwiskami i adresami żołnierzy.

Centrala zwróciła się o przeprowadzenie przesłuchań odnalezionych dirlewangerowców, którzy mogli brać udział w tłumieniu Powstania Warszawskiego, do Krajowego Urzędu Kryminalnego (LKA) Badenii- Wirtembergii.

Rzecznik LKA Horst Haug powiedział we wtorek PAP, że przesłuchano jak dotąd dziesięć osób i trwają przygotowania do licznych" kolejnych przesłuchań w charakterze świadków dawnych członków brygady Dirlewangera.

- Na styczeń 2009 planowane są badania w zagranicznych archiwach wojskowych. Chcemy zbadać możliwie najwięcej dostępnych źródeł - powiedział rzecznik.

Według niego dochodzenie w sprawie zbrodni popełnionych przez brygadę Dirlewangera w czasie Powstania Warszawskiego jest dość skomplikowane.

- Należy uwzględnić różne okoliczności. To, że ktoś jest na liście żołnierzy tej brygady, nie oznacza, że brał udział w konkretnym czynie. Trzeba ustalić, gdzie dana osoba była w określonym czasie, np. czy nie przebywała ranna w lazarecie - tłumaczył Haug.

Według niego problemem jest także podeszły wiek i stan pamięci osób objętych dochodzeniem.

Dopiero za kilka miesięcy spodziewać się można wyników prowadzonego dochodzenia. Na ich postawie prokuratura zdecyduje, czy ktoś stanie przed sądem.

Dowodzona przez Oskara Dirlewangera brygada SS została włączona w sierpniu 1944 roku do oddziałów mających za zadanie stłumić Powstanie Warszawskie. Złożona z kryminalistów brygada odznaczała się niezwykłym okrucieństwem. Jednostka brała udział w masakrze cywilów w dzielnicy Wola, podczas której zamordowano ok. 40 tys. osób.

Oskar Dirlewanger zmarł 7 czerwca 1945 roku. Zachowanie jego jednostki było tak brutalne, że nawet władze SS były oburzone i wszczęto przeciw niemu specjalne śledztwo. Dirlewanger miał stanąć przed sądem SS, ale ostatecznie nie doszło do tego.

O tym, że Niemcy przesłuchali odnalezionych żołnierzy brygady, poinformowała w poniedziałek Rzeczpospolita".


http://wiadomosci.onet.pl/1888595,12,item.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie