GrzeM Napisano 1 Wrzesień 2008 Napisano 1 Wrzesień 2008 Książkę przeglądałem i ze dwie godzinki czytałem u teścia, wydaje się bardzo fajna. Ostatnia wkładka ze zdjęciami, specjalnie do polskiego wydania, poświęcona wyłącznie Polsce i przygotowana w Polsce - nieco lipna. Jako desant polski pod Arnhem" są jakieś Liberatory zrzucające zasobniki ze spadochronami, kilka innych zdjęć też jest nieco wątpliwych (to spod Kocka, też brygada kawalerii rzekomo z wojny, wygląda raczej na manewry).Tłumaczenie chyba nieco pospieszne, bez fachowej redakcji. Jest m.in. mowa o Orle", który uciekł do Anglii, mimo że został internowany, rozbrojony i UKRYTY w Tallinie".Ale ogólnie bardzo fajna, naprawdę.Przy takich wielkich syntezach nie da się chyba uniknąć paru drobnych błędów - co nie znaczy, że nie należy się na takie syntezy decydować. Ogólnie: brawo dla Pana Normana!
mario33 Napisano 18 Wrzesień 2008 Napisano 18 Wrzesień 2008 Leuthen jak zwykle walczy z wiatrakami ;)moje trzy grosze...Po 1. Davies wybitnym historykiem nie jest, ale jest 'decent' - niezłym.Po 2. decent historian and marvellous fiction writer ;) Tylko, że w podobnej konwencji pisze Paul Carell i jego ksiązki są wychwalana pod niebiosa.ALEKasiążki Daviesa były i są rodzajem szoku na Zachodzie, a szczególnie w Wielkiej Brytanii, gdzie pojęcie że to nie to co 'Royal British' było najważniejsze dla wyniku wojny, tylko te szare masy w waciakach na polach wokół Stalingradu i te mechanicznie prymitywne T34 w wielkiej masie wokół Kurska... Tym bardziej że napisał to BRYTYJSKI historyk, bo ksiażek innych autorów się w Anglii nie czyta w żadnym z języków bo z kontynentu to jest dobre tylko francuskie wino.Jako taki, Davies po prostu już zasłużył na pomnik. Co nie zmienia faktu, że 'double-proofing' jest mile widziany (i ja osobiście to robię). Tak jak w przypadku Piekałkiewicza, który może i faktograficznie lepszy to pisze jak ostatnia... ;)
martian. Napisano 18 Wrzesień 2008 Napisano 18 Wrzesień 2008 Tam od razu na pomniki- na premiera lub prezydenta;) Ale fakt kawał dobrej i i potrzebnej roboty zrobił.... Może tu są historycy stricte w pojęciu suchych liczb lub tylko od historii najnowszej, może są też ci co piszą nową, którym to nie pasi, ale inne jego dzieła (nie czytałem historii wysp) są raczej kwintesencją wiedzy o kontynencie i naszej historii w rozumieniu szerszym niż tylko sucha, bezbarwna datologia i liczbologia. Troszkę jest to szerzej ujęte w kontekst polityczny i społeczny...Jestem mu wdzięczny(finansowo też bo co napisze to kupuję)za jego wkład i postawę....
Leuthen Napisano 19 Wrzesień 2008 Napisano 19 Wrzesień 2008 Za takie pieniądze, jakie za swoje książki dostaje Davies, też bym mógł pisać lekkie i przyjemne w odbiorze książki, a pewnie robiłbym mniej błędów merytorycznych :D
Parowóz Napisano 19 Wrzesień 2008 Napisano 19 Wrzesień 2008 ja takze dosć sceptycznie podchodze do literatury Daviesa
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.