Skocz do zawartości

Problem łuskowy


wujekblacha

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Witam kolegów. Nazbierało mi się trochę pogiętych łusek. Nawet sporo ;) Oczywiście wszystkie wystrzelone czyli ze zbitymi spłonkami. Pytanie jest takie: czy można je opylić na złomie i nie miec z tym żadnego problemu? Pytam bo np. dosyc trudnym pytaniem może być pochodzenie towaru" :)))
Ma ktoś jakieś pozytywne albo negatywne doświadczenia? Bardzo prosze, podzielcie się swoimi doświadczeniami :)
Napisano
Na niektórych skupach nie chcą brać,a ci co już wezmą to się krzywią i płacą mniej niż cena innego złomu mosiężnego.Tyle że to zależy też od rejonu kraju.
Napisano
Nie szkoda na złom oddawać ?
W końcu to pogięty ale kawałek historii.
Jeżeli Ci chodzi o kasę to w innych miejscach sprzedasz drożej.
Napisano
Moje zdanie jest takie, co lepsze zostawić a pozostałe na alledrogo wystawić. Więcej zarobisz niż na złomie. a na złomowiskach to już interes wyczaili na łuseczkach. Ostatnio byłem na jednym w mojej oklicy i szanowna pani posiadała takich łuseczek od cholery, a po cenie złomowej sprzedać nie chciała bo jak mówiła akie bogate osoby chętnie je kupują".
Napisano
Jak u Was to nie wiem ale u mnie (Lubelskie) to się łuseczek na złom sprzedać nie da tak łatwo. Nie chcą brać nawet historia czemu się powtarza ale czy prawdziwa wątpię więc nie będę się rozpisywał. Sposób tylko jeden: duży młotek, więcej zapału i klep, klep. Ale komu by się chciało? Jednego znam podziwiam jego samozaparcie bo mniej czasu zajmuje wykopanie dołka niż dobre sklepanie tej łuseczki...
Pozdrawiam
Napisano
Ja tam sprzedaję bez jakichkolwiek ograniczeń.Nie mam tez problemu, na złom leci wszystko, pogięte czy połamane łuski, kawałki mosiężne zapalników, wszystko co już jest zniszczone.Zawsze wpadnie kilka złotych, które skutecznie od razu prawie wydaje na dojazd na wykopki.
Napisano
U mnie nie ma problemu ze sprzedażą łusek a nawet elementów mosiężnych zapalników itp. Sobie zostawiam tylko jakieś szczególnie ciekawe okazy (albo dla kolegi), no i wszystkie łuseczki z orzełkiem - tych nie mam serca oddać na złom. Resztę zbieram przez cały rok, potem kilkaset złotych wpada i mogę za to kupić np. nową klamerkę do kolekcji. I nie wmawiajcie mi, że łuski do pepeszy, mosina, kawałki mosiężnych pierścieni wiodących, elementy mosiężnych zapalników szrapnelowych to obiekty cenne historycznie. Druga korzyść to oczyszczenie terenu - wracając tam ponownie nie będę kopał tych rzeczy kolejny raz. A tak w ogóle, to w terenech szczególnie zanieczyszczonych łuskami po prostu je wycinam - sporo więc jeszcze zostanie dla ich miłośników.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie