Skocz do zawartości

Blitzkrieg Made in CCCP - mało znane epizody


elpasys

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 283
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Może z ID tego przedmiotu pójdzie łatwiej, przedmiot jest w posiadaniu jednego z mieszkańców Siennicy.
Ten powyższy przedmiot (z poprzedniego postu) jeden z weteranów zidentyfikował jako część ręcznej broni przeciwpancernej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy 28 lipca 1944 niektórzy Niemcy kontratakowali, ich koledzy umacniali się w terenie i maskowali. W Nowej Pogorzeli na podwórko domu w którym mieszkał wówczas 13-letni Franciszek Z. wjechał wielki czołg, Pantera. Jeden z członków załogi czołgu, mówiący po polsku, powiedział: uciekajcie stąd, bo tutaj będzie wielka bitwa". Na pytanie a dokąd mamy uciekać", bez słowa wskazał ręką kierunek do Julianowa. Potem patrzyli jak Pantera wjechała do wnętrza drewnianej stodoły, która stała w miejscu tej murowanej ze zdjęcia. Ponieważ czołg był bardzo szeroki, to Niemcy usunęli jeszcze jedną belkę, która utrudniała wjazd.
Gdy po bitwie rodzina Franciszka Z. wróciła do domu, to już nie było ani domu, ani stodoły, ani Pantery, ani zboża, które zostawili w kupkach na polu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W wyniku bitwy pancernej Pogorzel i Nowa Pogorzel zostały niemal całkowicie zniszczone. Według jednej z relacji głównie przez ostrzał z sowieckich katiuszy".
Za schronienie mieszkańcom wsi służyły ziemianki, kopce na polach, piwnice. Większość uciekła do pobliskich lasów w okolicach dzisiejszego rezerwatu Bagno Pogorzel, a także Julianowa. Chowanie przed czołgami w np. kopcach na polach nie było zbyt bezpieczne czego doświadczyła moja babcia mieszkająca wówczas w Grzebowilku kiedy to w kilka chwil po opuszczeniu takiegoż kopca został ona staranowany przez niemiecki czołg.
Dom mojego dziadka też został zniszczony (znajdował się przy dzisiejszej ul. Pałacowej, niedaleko miejsca z powyższego zdjęcia) - ocalała jedna ściana z obrazem Matki Boskiej co do dzisiaj jest tłumaczone jako znak opatrzności. Przed zniszczonym domem i w jego najbliższej okolicy stało przynajmniej kilka rozbitych czołgów niemieckich z ciałami zabitych żołnierzy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na górce pod pogorzelskimi glinkami (niedaleko drogi wojewódzkiej nr 802) w czasie bitwy pancernej było stanowisko obrony niemieckiej. Niemcy stąd mieli doskonały widok i możliwość niszczenia wszystkiego co znalazło się na głównej drodze w kierunku Mińska. W bagnie pogorzelskim podobno do dzisiaj znajduje się niezidentyfikowany pojazd pancerny z tego okresu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Latem 1944 niektórzy z niemieckich żołnierzy mieli już serdecznie dosyć tej wojny. Z opowieści mojej babci wiem jak pewnego lipcowego dnia przyszedł do jej rodzinnego domu w Grzebowilku przerażony żołnierz niemiecki i prosił na kolanach aby dać mu jakieś cywilne ubranie. Płakał i mówił, że ma żonę, dzieci - i chce do nich wrócić. Ubranie dostał za co w wyrazie wdzięczności zdjął z szyi złoty krzyżyk i dał go jako pewnego rodzaju zapłatę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Julianowie Niemcy od dawna przygotowywali się do odparcia kolejnego nieuchronnego ataku Rosjan. Ściągali posiłki, oraz miejscowych mieszkańców i przymusowo mieszkańców z okolicy, do kopania rowów przeciwpancernych i przeciwlotniczych. Było tu mnóstwo wojska i Polaków, w tym wielu takich, którzy szukali tutaj schronienia przed wojną.
Licząc się z koniecznością taktycznego odwrotu, Niemcy kazali wykopać bardzo głęboki rów komunikacyjny i przeciwlotniczy, biegnący wzdłuż drogi do Mikanowa (zaznaczony na mapie turkusowo-niebieskim kolorem).
Zachęcam do odwiedzenia tego miejsca i zobaczenia tego gigantycznego rowu.
Znaczenie czerwonych strzałek wyjaśnię w kolejnych postach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rów o którym wspomina elpasys ma trochę inny przebieg niż wynika to z zamieszczonej mapki. Ponieważ miałem trochę problemu z jego znalezieniem kierując się ową mapką na zdjęciu niebieską linią zaznaczyłem faktyczny jego przebieg - dla wszystkich chętnych do jego objerzenia.
Na współczesnych mapach widnieje jako ciek wodny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 lipca 1944r. 3 korpus pancerny, po nieudanym porannym ataku na Minsk Mazowiecki od południa, powstrzymanym przez Jagdpanzery i artylerię z Julianowa, obszedł miasto od wschodu, przełamał niemiecką obronę na odcinku zachodni Kałuszyn - Mińsk Mazowiecki i do końca dnia opanował rejon: Stanisławów, Sucholeg, Turze, Borek. Następnie rozwijał
natarcie w kierunku Wołomin, Zielonka. W ten sposób doszło do przerwania ważnej kolejowej drogi zaopatrzenia Niemców broniących się w Grzebowilku i Pogorzeli. Jednocześnie ten dzień otworzył dwutygodniowy okres walk o Stanisławów.
Materiały wojenne dostarczane do stacji Grzebowilk były transportowane dalej do Pogorzeli kolejką wąskotorową, kursującą na tej trasie i w czasie pokoju służącą do transportu gliny do cegielni w Grzebowilku. Glina była wydobywana w Pogorzeli, w miejscu w którym dzisiaj jest kąpielisko i rezerwat.
O godz. 18 po przygotowaniu artyleryjskim Rosjanie rozpoczęli atak na Grzebowilk i stację rozładunkową. Ok. godz. 20 Grzebowilk został zdobyty. Dzisiaj w miejscu, w którym wtedy była stacja rozładunkowa w Grzebowilku, porasta dzika roślinność, w której dominuje jerzyna. Wejście tam jest prawie niemożliwe. Ale gdy wejdziemy, to zobaczymy ślady wojny w postaci setek lejów po wybuchach pocisków lub bomb. W okolicy zostało zniszczonych kilka Panter; ślady istnieją do dzisiaj.
Na zdjęciu: jeszcze jeden współczesny obraz stacji Grzebowilk, w pochmurny dzień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie, ponad 60 lat po wojennym zniszczeniu, Grzebowilk nabiera nowych akcentów. Naprzeciwko miejsca w którym była niemiecka stacja rozładowcza, gdzie wtedy toczył się śmietelny bój czołgistów, wyrasta osiedle domów jednorodzinnych. Jestem przekonany, że młodzi odkrywcy" z tego osiedla wkrótce zainteresują się powojennym pamiątkami i ruszą z piszczałkami na drugą stronę torów na poszukiwania.
Jeśli coś znajdziecie, pochwalcie się tutaj.
A my wracamy do Julianowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wygląda wierzchołek drzewa, pod którym ranny został Heinz Göring. Zielona strzałka wskazuje miejsce odstrzelenia wierzchołka drzewa przez sowiecki pocisk.
To zdarzenie tak jest opisywane przez naocznych świadków tego zdarzenia, czyli niemieckich żołnierzy:
...Am Spätnachmittag wurde er rechts von der Straße durch eine in den Zweigen eines Baumes detonierte russische Panzergranate verwundet."
Czyli: ..Późnym popołudniem po prawej stronie drogi został on ranny przez rosyjski pocisk pancerny, eksplodujący w gałęziach drzewa."

Pierwszej pomocy udzielił mu Heinz Dieter Ruf, któremu ranny powiedział: Ich bin Oberleutnant Göring, der Neffe des Reichsmarschals." Potem ranny stacił przytomność. Trochę poźniej zmarł od ran, już po dostaniu się w ręce Rosjan.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracamy do Julianowa. 29 lipca 1944 po intensywnym przygotowaniu artyleryjskim, duże zgrupowanie sowieckich czołgów uderzyło na Julianów. Gdy rozpoczął się ostrzał Julianowa z dział, Niemcy opuszczali stanowiska i kryli się w rowie. Jednocześnie polscy cywile też starali się ukryć w rowie. Powstało wielkie zamieszanie, zabudowania płonęły, ludzie przewracali się i deptali, Niemcy wrzeszczeli i strzelali na postrach. Jeden z mieszkańców Julianowa, członek AK, uznając że przyszła właściwa chwila na akcję Burza", zaczął strzelać do uciekających Niemców. Ale ci szybko zlokalizowali go i zastrzelili.
Gdy ustał ostrzał artyleryjski, Niemcy szybko wracali na stanowiska, depcząc po ludziach znajdujących się w rowie. Wkrótce od strony Wojciechówki pojawiły się sowieckie czołgi, które strzelając z dział i karabinów maszynowych posuwały się do przodu. Nieliczni już Niemcy znowu wskakiwali do rowu i uciekali w kierunku Mikanowa. Zgromadzeni w rowie ludzie z przerażeniem spostrzegli, że czołg prowadzący atak jedzie takim kursem, że zaraz wpadnie do rowu. Jeden z mężczyzn, którego rodzina była w rowie, wyszedł na powierzchnię i gestykulując chciał skłonić czołg do zmiany kursu. Ale nic to nie dało, czołg zbliżał się do rowu, a ludzie byli tak stłoczeni, że nie mogli uciekać. Rozległ się okropny krzyk ludzi, czołg wiechał na gałęzie maskujące rów i zsunął się prawą stroną do rowu. Kilka osób znalazło się pod czołgiem, niektórzy na tyle szczęśliwie, że nie zostali zgnieceni i mogli wydostać się przy pomocy innych.
Zginęła tylko jedna osoba, 17 letnia dziewczyna, Regina Dziewulska, którą zgniotła gąsienica czołgu. Czołg utknął, i natychmiast zbliżyła się do niego sowiecka piechota, dając mu ochronę. Wtedy kierowca czołgu, młody chłopak, wysiadł aby ocenić sytuację. Gdy ludzie powiedzieli i pokazali mu, co się stało, usiadł trzymają się za głowę i jęczał czto ja zdiełał....".
To zdarzenie trwale zapisało się w pamięci mieszkańców Julianowa i gminy Siennica, tylko czasem błędnie przypisuje się inne miejsce tej tragedii. Na zdjęciu krawędź rowu obsunięta pod ciężarem czołgu i jednocześnie miejsce, w którym zginęła Regina Dziewulska. Regina została pochowana na cmentarzu w Siennicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drugi czołg, jadący z lewej strony i równolegle do pierwszego, też wpadłby w ten rów, ale już nieco dalej. Ludzie widzący, co się szykuje wyskakiwali z rowu i machali do sowieckich żołnierzy. Zdumiony kierowca czołgu zatrzymał wreszcie swą maszynę, w miejscu wkazanym na zdjęciu. Była godz. 19 dnia 29 lipca 1944.
Wywiązały się przyjazne rozmowy pomiędzy Polakami i Rosjanami. Rosjanie pytali o niemieckie pozycje, Polacy informowali ich o Panterach ukrytych w stodołach w Pogorzeli. Nikt nie spał, wszyscy podnieceni nagłą wolnością" rozmawiali z wyzwolicielami. Rosjanie, bardzo spragnieni pili wodę i zsiadłe mleko. Jeden z żołnierzy zaczął grać na harmonii, był ciepły lipcowy wieczór, było naprawdę miło.
Punktualnie o godz. 23 na południu, gdzieś w rejonie Krzywicy, rozbłysły łuny i rozległ się ryk Katiusz". Kilkaset rakiet spadło na Pogorzel i Nową Pogorzel. Zapaliły się wszystkie zabudowania, zrobiło się jasno jak w dzień.
Grający żołnierz złożył harmonię i powiedział: udiet nastuplenie". Wsiedli do czołgów i po chwili z rykiem silników ruszyli w kierunku Pogorzeli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Sowiecki atak czołgów z Julianowa, w kierunku Pogorzeli rozciągał się na szerokości około kilometra, od drogi, którą widac w oddali, aż prawie po Mikanów (czyli na lewo od tej drogi). Salwy Katiusz" zmiotły niemiecką piechotę, przez co ich czołgi został bez osłony i szybko zaczęły się cofac pod naporem czołgów Armii Czerwonej. Tam w oddali pozycje zajmowały niemieckie Pantery. Wycofując się w naszym kierunku, lufy miały zwrócone w kierunku przeciwnym i często strzelały z dział. Prowadząca odwrót Pantera wjechała na to skrzyżowanie i omyłkowo skręciła ostro w lewą stronę (czyli naszą prawą), w kierunku Siennicy, zamiast w kierunku ucieczki, czyli w kierunku Mińska Maz.
Był to śmiertelny błąd, gdyż rosyjska piechota, wykorzystując noc i brak niemieckiej piechoty, już zajęta to skrzyżowanie, o czym Niemcy nie wiedzieli. Czołg był bez szans i po chwili jego załoga była martwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kierowca drugiej Pantery był lepiej zorientowany w terenie i widział, co stało się z poprzedzającym go czołgiem, wiedział, że na skrzyżowaniu są Rosjanie i czekają na niego. Dlatego dodał gazu i skręcił w prawo, aby ominąc skrzyżowanie. Ale daleko nie zajechał, bo zaraz wpadł do tego stawu i zawisł tam przechylony do przodu. Chwilę później już płonął, a jego załoga była martwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzecia Pantera zbliżała się do skrzyżowania nieco później, ale nie ujechała zbyt daleko. Rosyjska piechota dopadła ten czołg gdzieś w okolicy drzew widocznych w oddali. Tam czołg został zniszczony, a załoga zabita. Do dzisiaj leżą tam gdzieś w ziemi, na podwórzu jednego z gospodarstw w Pogorzeli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki pracy elpasys w Pogorzeli udało się zidentyfikować i opisać okoliczności zniszczenia czołgów niemieckich i sowieckich w wielu miejscach. W załączeniu mapka (niestety wyszła kiepska jakość), na której zaznaczyłem miejsca zniszczeń pojazdów niemieckich oraz sowieckich. Przy drodze do Mińska po lewej stronie widoczne domyślne miejsce śmierci bratanka marszałka Rzeszy Hermanna Göringa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie