Skocz do zawartości

BMW R 35 rok 1940 czy warto ?


torba5

Rekomendowane odpowiedzi

Informacje o końcu" rynku podaję za analizą z Automobilisty" i informacjami od znajomych, którzy to z Veteramy przywożą do nas motocykle, bo tam jest taniej niż u nas. Co do cen typu 50%, to dotyczą one np. motocykli typu: Jams 200 (w Angli 500-600 funtów, na alegro ok.6000 zł, czy też małych pojemnościowo motocykli francuskich). Osioł" o którym tu piszemy to też wydatek w Niemczech ok 3-4 tys. EUR, gdy w Polsce krzyczą ponad 12-15 tys. zł. Podobnie z samochodami, np. OPEL P4, popularne modele Fiatów, czy aut francuskich prawie się nie sprzedają na zachodzie. Ale np. już ich wersje roadster czy cabrio są dalej poszukiwane. Każdy kto bywa na zachodnich bazarach podkreśla, że to co u nas uchodzi za rarytas tam jest w ilości do wyboru do koloru, zaś sprzęty u nas sprzedające się bez problemu (np. DKW ogołocone ze wszelkiego osprzętu), tam mogą być co najwyżej dawcami organów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 59
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Myślę,że nie ma co porównywać motocykli przywożonych z Veteramy, Anglii, Francji itd. Tamte motocykle (mowa oczywiście o motocyklach do odrestaurowania) zawsze były i będą ładniejsze a wynika to z historii naszego kraju... jakiś Anglik nie musiał z przedwojennego motocykla robić kombajno-gnojo-rozrzutnika, bo jak chciał takie urządzenie to szedł do sklepu i sobie takie kupował, jak coś sie zepsuło, to szedł sobie do sklepu i kupował nową część a nie uskuteczniał gluto-spawy i zamienniki części od WSK,a jak chciał nowszy model motocykla to zwyczajnie go sobie kupował a nie ciął np. sztywną rame żeby wstawić np. suwaki.Także u nas zawsze będą tylko takie dziwolągi. A co do cen to faktycznie zaczyna sie robić tak,że czasami można kupić na zachodzie coś w lepszej cenie niż u nas. Faktycznie pojawiło się ostatnio u nas troche małych motocykli z Francji, są one aż nienaturalnie (jak na nasze warunki) kompletne... Może faktycznie to czas żeby zastanowić sie nad nowymi rynkami pozyskiwania sprzetów? Zawirowania na rynku są w różnych kierunkach..ostatnio kolega miał do sprzedania głowice do BMW R75 , wymyślił sobie za nią jakąś tam cene, ja zadzwoniłem do jednego polskiego handlarza z propozycją...a on mi na to że kosmiczna cena...i że chyba tylko jakiś rusek tyle da...Myslałem,że sie przesłyszałem...jak to Rusek??? Przecież od nich sie kupuje a nie sprzedaje...a okazuje sie że nie , bo teraz nowobogaccy Rosjanie rozsmakowali sie podobno w Saharach i ....o dziwo najlepszy interes to sprzedać Sahare do Rosji... Także Panowie rynek zabytków krzywym kołem sie toczy...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie coś w tym jest,ArekBMW idealnie streścił powojenne gospodarcze realia naszego kraju co doskonale tłumaczy stan zachowania pojazdów a wieloletnia polityczna izolacja od zachodu wpłynęła na fakt iż rzadkością są motocykle z Francji Włoch czy Wlk.Brytanii,wywóz w minionych latach jeszcze bardziej to uszczuplił.
Taka historia z naszego podwórka.
Szukam dla siebie jeszcze jednego motocykla,w pażdzierniku znalazłem Ariela taki typowy rdzawy okaz do całkowitego remontu,po umówionych oględzinach jedno mi się rzuciło w oczy.Motocykl był pozbawiony gażnika,lamp,całej elektryki,siodełka,i kilku cenniejszych detali.I nic by w tym nie było dziwnego gdyby nie ślady na rdzy sugerujące na współczesne działanie tego pana.I taka jest mentalność niektórych handlarzy,on wie że będe tego szukał więc zarobi w przyszłości podwójnie.Za cenę którą krzyczał z zachodu przywiozę w podobnym stanie ale kompletną i jeszcze starczy na podróż i dobrą zabawe na miejscu.Jesienny wyjazd powinien potwierdzić przypuszczenia,więc na pewno coś przywiozę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy za cene -no powiedzmy do 1500 euro kupie cokolwiek w miare kompletnego, wlasnie jakas dekawke, moze sachsa 98 czy cos w tym guscie?
czy moze ktos z szanownych forumowiczow zaofiarowalby sie przywiezc z zachodu 'przy okazji' cos takiego w zamian za zwrot kosztow+ skrzynke browara:-)...?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeglądaj zachodnie aukcje internetowe,to nic nie kosztuje a po czasie wyrobisz sobie pewne rozeznanie co w jakim stanie i za ile chodzi.
http://www.mobile.de/home/index.html?lang=pl#3
Ja często zaglądam tutaj,wejdz w motocykle i w rubryce pierwsza rejestracja wpisz do 1960 i gotowe.
Widziałem jeszcze specjalistyczne strony z zabytkami ale nie mam żadnego adresu,sam zaczynam dopiero szukać zachodnich ofert w internecie,może ktoś ma jakieś linki?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

longwood co do Twojej wcześniejszej wypowiedzi na temat niemal pewnego pchania starego motocykla w drodze powrotnej tuż po wyjechaniu nim to nie obrażając ale również nie jesteś w temacie weteranów.Miałem ich kilka i po odrestaurowaniu i dopracowaniu po kilku przejażdżkach nigdy mi się nie zdarzyło nie wrócić o własnych siłach" nawet z dalszych tras.I wiem że są ludzie którzy przedwojennymi maszynami podróżują po całym świecie nie bojąc się o nic.Gdyby wojsko niemieckie myślało kiedyś jak Ty nie ruszyłoby się z miejsca.Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

'po odrestaurowaniu' - z pewnoscia masz racje.
Mi chodzilo o sprzet ktory zajechal pod moskwe, wrocil, potem 30 lat jezdzil po polach, kolejne 30 stal w stodole...
A potem znalazl go pasjonat-golodupiec, rozebral, wytarl szmata umoczona w ropie, poskladal i jakims cudem odpalil...
Mialo byc na razie, zanim dozbiera kasy na niezbedne czesci i porzadna restauracje....ale zona, dzieci, stan wojenny itp...
o takim sprzecie pisalem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tym panom to motorek sztyc odmawiał,a to był rok 1952.Idealne kino,polecam a książkę odradzam.Już kilka razy oglądałem żeby się napatrzeć na taką maszynę.A ten starszy pan to Albert Granado autentyczny towarzysz Ernesta Guevary.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś mi się wydaje że wszyscy gdzieś mamy rację,nie ma sensu porównywać tyle marek,modeli bardziej lub mniej udanych,bardziej lub mniej złożonych konstrukcji.A wiadomo,im bardziej wyrafinowana tym większa możliwość ze coś klęknie.Ja mam jednocylindrowego dolniaka pojemność 500,raczej prosta skrzynia a reszta też solidna więc przy odrobinie zdrowego rozsądku podczas eksploatacji nie widzę niczego co by mnie zatrzymało.Zawsze trzeba brać poprawkę na wiek i zmęczenie materiału(jeśli można o takowym mówić)to oczywiste.Ale są konstrukcje o niebo bardziej skomplikowane,są technologie które wówczas były nowinkami a więc nie do końca dopracowane jeszcze w epoce.Tak to można gawędzić w nieskończoność.Temat tak rozległy że każdy znajdzie miejsce dla swojej racji.
A pochwalcie się jakimiś fotkami swoich rumaków,będzie wiadomo kto ma jakie doświadczenia i z jakimi sprzętami miał do czynienia.To będziemy mieli jakieś odniesienia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Catadero dzięki za odzew.Ja również tak myślałem,jeden rzut oka i proszę,jakaś górna pięćsetka.
Ale nie dawało mi to spokoju co za model dokładnie,popatrzcie na silnik,skrzynie i przednie zawieszenie.Mam kilka książek i wypasiony album o brytyjskich motocyklach i nigdzie takiego nie było.
Szukałem szukałem szukałem a jak znalazłem to oczy przetarłem ze zdziwienia jaki szwindel panowie filmowcy odstawili.
Może się ktoś dopatrzy?
Jaki to dokładnie model Nortona 500?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Norton ES2 posiadał jednak nowoczesne zawieszenie i trzeba było ucharakteryzować go dodając stylowy wahacz do przodu,a tylni amortyzator zamaskować bagażami.
Tak na marginesie to szkoda że nie było nikogo kto by uświadomił panom braku prądnicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie