Skocz do zawartości

Malowanie samolotów od środka


alex1939

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Ze zdjęć i opisów z którymi miałem okazję się zapoznać wynika, iż znakomita większość samolotów drugowojennych bez względu na ich przynależność państwową była pokrywana kamuflażem na powierzchniach zewnętrznych, wewnątrz zaś zwykle malowana odcieniem wojskowej zieleni (oczywiście wyłączając samoloty pozostawione w naturalnym kolorze aluminium, takie jak ostatnie 7000 Latających fortec" B-17G). Moje pytanie brzmi: po co malowano samoloty od środka? Z wiadomych względów nie mogło to pełnić funkcji maskujących, a wiązało się jedynie ze zbędnym wzrostem masy. Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedź, alex1939
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Było kilka powodów.
Jednym z nich była konieczność zabezpieczenia antykorozyjnego. Lotnicze alunimium źle znosi długotrwałe oddziaływanie wilgoci, a biorąc pod uwagę ówczesną technologie produkcji ciężko było uzyskać szczelność konstrukcji (zwróć uwagę na zdjęcia pokazujące z bliska detale maszyn, a zobaczysz jak wyglądało dopasowanie do siebie poszczególnych blach pokrycia)
Malowanie wnętrz kabin zapobiegało między innymi powstawaniu odblasków na powierzchni aluminium, które mogły by utrudniać pracę załodze.
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lotnicze aluminium źle znosi korozję? Na pewno? Aż się nie chce wierzyć, kiedy ogląda się te zachowane do dzisiaj w stanie zdolnym do lotu B-17, Mustangi itp. Niby ponad 60 lat, a blachy poszycia błyszczące i zero korozji. A nie sądzę, żeby co roku komuś chciało sie wypucować cały samolot:) Pzdr alex1939
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wilgoć wilgocią, ale głównie chodziło o odbijanie się światła, z pewnością zauważyliście że nawet samoloty w kolorze aluminium miały przed kabiną malowane nosy zwykle na czarny kolor, po to aby odbite światło nie oślepiało, a teraz sobie wyobraście że lecicie nad chmurami i chcecie spojrzeć na jakiś przyżąd a tu słoneczko odbija się wam od metalu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alex1939, porównaj sobie jak eksploatowane są te latające zabytki dzisiaj, a jak wyglądało to w czasie wojny. Kilkanaście - kilkadziesiąt krótkich lotów w ciągu roku i obsługa techniczna na poziomie o jakim w ówczesnych warunkach można było tylko pomarzyć. Do tego ciagłe hangarowanie, a na polowym lotnisku często jedyna osłoną były płucienne pokrowce.
Dawniej samoloty pozbawiano malowania kamuflażowego aby minimalnie zmniejszyć masę a przede wszystkim przyspieszyć produkcję (w warunkach całkowitego panowania w powietrzu była to strata czasu). Czasem powierzchnię myśliwców polerowano dla zmniejszenia oporów aerodynamicznych. Jednak biorąc pod uwagę długość życia" samolotu w jednostce bojowej i wydajność fabryk można było sobie na to pozwolić.
Dzisiaj samoloty połyskujące polerowanym aluminium są w rzeczywistości pokrywane przezroczystym lakierem. Inaczej szybko stały by się szare i matowe.
Jeżeli masz w pobliżu jakieś samoloty w muzeum, czy na pomniku, to możesz sie przejść i organoleptycznie sprawdzić jak wygląda lotnicze aluminium pozbawione ochrony malarskiej i wystawione na działanie warunków atmosferycznych. Pamiętaj przy tym, że te maszyny są wystawione na ich oddziaływanie we w miare stałych warunkach, i nie muszą już znosić np. zmian temperatury o amplitudzie od +20 do -50 w ciągu jednego lotu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie