Skocz do zawartości

Zomo znów siało postrach!


Rekomendowane odpowiedzi

Niektorzy mieli mniej szczescia

Studenci w sądzie za noszenie mundurów MO
Marcin Sztandera 2007-03-02, ostatnia aktualizacja 2007-03-02 19:02

Sukces kieleckiej policji. Na ławie oskarżonych zasiadło trzech studentów, którzy ubrali się w stare mundury milicyjne i radziecki hełmofon. Grozi im za to nawet areszt.

Rozprawa w sprawie studentów zatrzymanych przez policję za chodzenie w mundurach milicyjnych. Studentom grozi grzywna lub areszt
W ostatni weekend listopada spotkało się trzech studentów informatyki. Postanowili ubrać się w kupione na giełdzie staroci rzeczy. Jeden w marynarkę z milicyjnymi patkami i stalowy hełm z napisem MO, drugi w marynarkę i starą czapkę milicyjną, a trzeci założył radziecki hełmofon. Tak ubrani wyszli wieczorem na miasto. Robili sobie zdjęcia, poszli na zakupy do sklepu przy kieleckim Rynku. Gdy wracali do domu, zatrzymał ich radiowóz. - Na komisariacie policjanci najpierw nie wiedzieli, jaki zarzut nam formalnie postawić, a po jakimś czasie usłyszeliśmy, że nosimy mundury, do których nie mamy prawa - opowiadają. Po przesłuchaniu, już bez mundurów, wrócili do domu. Sprawą zajął się sąd grodzki, bo policja oskarżyła ich o wykroczenie. Groziła im grzywna do 1 tys. zł lub kara nagany. Studenci na rozprawie nie zaprzeczali, że założyli fragmenty mundurów. - Ale nie czujemy się winni. Przecież w ten sposób trzeba by zamknąć wszystkich studentów, którzy w juwenalia przebierają się za milicjantów - mówili. Policjanci, którzy ich zatrzymali, twierdzili jednak, że mundury były bardzo podobne do używanych obecnie i mogły wprowadzać ludzi w błąd.

Na wczorajszą rozprawę sędzia Anna Jermak zażądała okazania mundurów. Najwięcej wątpliwości wzbudziły marynarki. - Przewodnicząca stwierdza, że oba mundury poza patkami i pagonami są identyczne z mundurem, który miał na sobie oskarżyciel publiczny [oficer policji - red.] i który jest nadal w użyciu policji - opisywała sędzia Jermak. Nie zgodzili się z tym oskarżeni. Podkreślali, że ich marynarki mają m.in. inne guziki niż używane przez policję. - Jest na nich orzeł bez korony, a powinien być w koronie - argumentowali studenci. Sędzia poprosiła o podejście policjanta i obejrzała guziki przy jego mundurze. Okazało się, że orzeł jest bez korony. - Może mundur jest nieregulaminowy - zastanawiali się studenci. Potem skrupulatnie opisywali różnice pomiędzy czapką milicyjną i policyjną.

Nieoczekiwanie policjant wystąpił o zmianę kwalifikacji czynu wobec dwóch studentów, którzy mieli na sobie marynarki. Chce, by odpowiadali za wykroczenie z artykułu mówiącego, że "kto ustanawia, wytwarza, rozpowszechnia publicznie, używa lub nosi: godło, chorągiew albo inną odznakę lub mundur, co do których został wydany zakaz, albo odznakę lub mundur organizacji prawnie nie istniejącej, albo odznakę lub mundur, na których ustanowienie lub noszenie nie uzyskano wymaganego zezwolenia, podlega karze aresztu albo grzywny.

- To przestaje być śmieszne, zamiast grzywny grozi nam areszt. Policji bardzo zależy na skazaniu nas, a my chyba zbyt lekko podeszliśmy do tej sprawy - mówi jeden z oskarżonych. Cała trójka zastanawia się, jak postąpić przed kolejną rozprawą wyznaczoną na 23 marca. - Może poszukamy adwokata albo jakiegoś biegłego, który udowodni, że to nie są mundury policyjne, tylko części ubiorów milicyjnych. Ale to kosztuje - zastanawiają się studenci.

Swoją bezpłatną pomoc już zaoferował Stanisław Szufel, dziekan kieleckiej rady adwokackiej. - Chętnie im pomogę. To przecież śmieszna sytuacja, która powinna się skończyć już na komisariacie co najwyżej pouczeniem. Ale tu widać zastosowanie niewspółmiernych środków w błahej sprawie. Policja powinna się chyba zająć czymś poważniejszym - uważa. To nie pierwsza taka jego sprawa. Kiedyś pomógł już Radkowi Faliszowi, uczniowi, który trafił do aresztu za podrobienie legitymacji szkolnej.

Dlaczego policja tak gorliwie ściga studentów? - Nie możemy tolerować łamania prawa. A w tym wypadku to było wykroczenie i studenci nie mogą się tłumaczyć nieznajomością prawa - argumentuje Małgorzata Sałapa-Bazak, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach."
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I final (23 marca br., onet.pl)

Sąd skazał studentów za milicyjne mundury
Kary nagany wymierzył sąd grodzki w Kielcach dwóm studentom, oskarżonym o noszenie części mundurów milicyjnych.
W andrzejkowy wieczór 2006 roku w Kielcach trzej studenci wybrali się do sklepu, ubrani w akcesoria zakupione na targu staroci. Dwóch miało na sobie milicyjne kurtki, jeden z nich dodatkowo milicyjną czapkę, a drugi metalowy hełm i gogle. Trzeci miał na głowie hełmofon czołgisty.

Zatrzymała ich policja, jak się później okazało, po anonimowym telefonie. Studenci trafili na komisariat, gdzie zarzucono im publiczne noszenie części umundurowania.

Sąd uniewinnił studenta, który miał na sobie hełmofon, a dwóch jego kolegów uznał za winnych. Sąd zgodził się ze stanowiskiem oskarżyciela, że nosili rzeczy, do których nie mieli prawa, co wynika z rozporządzenia MSWiA. Zakazuje ono osobom nie będącym policjantami noszenia munduru policyjnego i jego części, nawet jeśli zostaną one pozbawione oznak policyjnych.

- W toku postępowania sąd ustalił, że mundury, które mieli na sobie obwinieni są niemal identyczne z mundurami, które są nadal w dyspozycji policji. Czy tak powinno być czy nie, to już nie ocena sądu. Taki jest stan faktyczny na rok 2007, że nadal w policji używane są mundury identyczne jak mundury milicyjne. Jeżeli zostaną one pozbawione tych emblematów milicyjnych, to będą identyczne - powiedziała sędzia Anna Jermak w uzasadnieniu wyroku.

Sędzia dodała, że społeczna szkodliwość czynu nie jest duża, dlatego sąd zastosował wobec obwinionych nadzwyczajne złagodzenie kary. Za ten czyn groziła im grzywna lub areszt. Sąd orzekł również przepadek milicyjnych kurtek i czapki. Hełmofon wróci zaś do właściciela. Sąd zwolnił studentów z kosztów postępowania. Wyrok nie jest prawomocny.

Policjant pełniący rolę oskarżyciela publicznego w mowie końcowej wnosił o uniewinnienie chłopaka, który miał hełmofon, a wobec pozostałych o wymierzenie grzywny w wysokości 50 zł.

Obrońca Stanisław Szufel wniósł o uniewinnienie całej trójki. Podkreślił w mowie obrończej, że policja powinna była w tej sprawie pouczyć chłopaków i wypuścić ich do domu, zamiast niepotrzebnie absorbować sąd tą sprawą.

Obrońca oznajmił po wyroku, że wniesie zapowiedź apelacji, a gdy otrzyma uzasadnienie wyroku zastanowi się ze studentami, czy wnosić apelację."
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej podobało mi się to, że studenci nie grali przygłupów i nieświadomych, tylko rzeczowo wykazali różnice pomiędzy starymi a nowymi marynarkami, czapkami, guzikami etc... brawo za wiedzę!

Dobrze że nie przyszło im do głowy przebierać się za SS-manów :)))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porażka, bo acerowi nie chciało się nawet przeczytać tego, co komentuje...
Inscenizacja, to inscenizacja - i nieważne jest tu czy IWŚ, IIWŚ, Irak czy ZOMO - chodzi o ideę przekazywania wiedzy i przypominania o tym.
Jak ktoś tego nie pojmuje, to rzeczywiście - porażka...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porażką jest dla mnie poziom wykonania tego happeningu. Już po raz trzeci współorganizuję w Warszawie obchody wprowadzenia stanu wojennego i bardzo ważne jest dla mnie odpowiednie przygotowanie ludzi pod względem mundurowym jak i aktorskim". Rozwala mnie bezsensowne machanie pałeczką, najlepiej jeszcze z głupawym uśmiechem na gębie. Moi koledzy są tak wyszkoleni że potrafią używać pałek nie robiąc nikomu krzywdy, jednocześnie na tyle realistycznie że po inscenizacji po Ratuszem Bemowo ludzie pytali czy nikomu nic się nie stało.
Nie lubię się przechwalać ale uważam że nasze inscenizacje stanu wojennego trzymają najwyższy poziom w porównaniu z innymi tego typu imprezami. Proszę zgadnąć które zdjęcia w poniższym materiale są z epoki a które współczesne ?
http://video.google.pl/videoplay?docid=8713294623296265820
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrząc po filmie z samego początku tematu - poziom, być może nie najwyższy. Trzeba jednak pamiętać że każdy od czegoś zaczyna - jeśli krytykować, to konstruktywnie. Jakże wylewny post acera Porażka..." nie wiadomo co wyraża - czy porażką jest cała idea, wykonanie, tło muzyczne w filmie, czy reportaż. Post MichałaMG42 jest o tyle bardziej wartościowy, że podaje przynajmniej jakiś poziom odniesienia, pokazuje jak jego zdaniem taka rekonstrukcja powinna wyglądać, zamiast kwitować jednym słowem Porażka..."
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na poparcie słów Michała MG42 zamieszczam link do filmu amatorskiego pokazujacego co prawda w nie najlepszej jakości to co sie działo po ratuszem Bemowo w Warszawie.
Zanim ktokolwiek nazwie to porażką" niech się wcześniej zastanowi ile trudu i czasu o kosztach nie wspominając zabiera dobre przygotowanie takiej lekcji historii dla ludzi , którzy już coraz mniej pamietają jak to było za komuny" bo pochłonięci są walką o przeżycie w tym tzw.kapitaliźmie jaki mamy...

http://video.google.pl/videoplay?docid=2349112463339357683
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie