Skocz do zawartości
  • 0

Wykopana amunicja


Gość P.D

Pytanie

Jakis czas temu udało mi sie wykopac w okopie duzą ilosc amunicji od mosina(chyba)łebki zaokrąglone,niektore były nawet w łodkach,wszystkie są oznaczone S M I 9 4 0 co to oznacza??z ktorej wojny są ta naboje....?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 odpowiedzi na to pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

Witam
Trafiłeś w dziesiątkę ...czyżbyś z Kochłowic również był?
Pozdrawiam również wszystkich sąsiadów...
W Kochłowicach przed wojną stacjonowało polskie wojsko, potem podobno bez walki się wycofało. Niemcy podobno bronili się tam, a potem były tereny wojskowe...takie informacje uzyskałem od starego mieszkańca Kochłowic
Pozdrawiam Vioncent
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vincent - ale miałeś niezłą jazdę , szczególnie to przeszukanie o północy :(((. A swoją drogą w jakim mieście kopaliście ? - sam jestem z Chorzowa i dobrze byłoby wiedziec w jakim mieście są tacy uświadomieni policjanci.
Pozdrowienia
Natan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też myślałem że chodzi o rejon Kochłowic nawet nie tak dawno mając chwile pospacerowałem" sobie tam. Byliście w rejonie strzelnic? Tylko ciekawi mnie jedno - dlaczego dostałeś mandat za wjazd do lasu , przecież tam w rejonie Radoszowej normalnie aut w cholere parkuje a to też lasek.
Pozdrawiam
Natan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakis czas temu udało mi sie wykopac w okopie duzą ilosc amunicji od mosina(chyba)łebki zaokrąglone,niektore były nawet w łodkach,wszystkie są oznaczone S M I 9 4 0 co to oznacza??z ktorej wojny są ta naboje....?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Natan
Szkoda że się nie zgadaliśmy wcześniej bo razem moglibyśmy buszować :))...Policja ta to właśnie z Chorzowa ale Batorego dokładnie III Komisariat na ul. Stefana Batorego.
NA 99% będę znów na Śląsku w pierwszej połowie sierpnia to możemy się umówić na wspólne wykopki.
Jak już wspomniałem w moim domu w Szczecinie też dokonano przeszukania ale co śmieszne policja w pełni rozumiała mnie i wręcz tłumaczyła przed żoną hihi...mówią wie pani lepiej jak ma zajęcie niż miałby w knajpie siedzieć, no i że sami mają kolegę policjanta co z piszczałką biega, tak skutecznie że nieźle do pensji dorabia...ciekawe czy jest na forum???
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest to amunicja 6,5 mm do Mannlichera Carcano prod. włoskiej.

Skrót S.M.I. oznacza: Societa Metallurgica Italiana (o ile pamietam to wytwornia państwowa w Neapolu ale mowie z pamieci i moge sie mylic).

Amunicja tego typu uzywana byla powszechnie w czasie II wojny swiatowej przez Włochow jak i niemieckie oddzialy drugorzutowe jak Volkssturm oraz RAD, HJ itd.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj Vincent ..czyzbys wzial sie za Kochlowice ??
Tam kiedys (nie wiem jak teraz) byly tereny wojskowe w lasku jak sie na Radoszke jedzie.
Pozdrawiam wszystkich sasiadow :)
..i nie tylko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Vincent'a ..z Kochlowic nie jestem, ale z Chorzowa.
Tez cos slyszalem o tym, ze Niemcy z Ruskimi tam troche nawojowali. Kusilo mnie troche tam popiskac", ale zawsze jakis taki respekt czulem
przed tabliczkami eren wojskowy" ;)

Do Natan'a ..moze nasz Kolega wjechal pare metrow za znaczek zakazu -w cholere ich tam jest na tych bocznych drozkach.
Inna sprawa, ze wzrostem temperatury zwieksza sie ilosc patroli w tych okolicach -> zwiazane z wypoczywajacymi" (na rozne sposoby) na Radoszce
pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno 2 wojna (940=rok produkcji 1940).
Jednak czy pamiętasz kryzę?
Bowiem mosin ma wystającą, manlicher- carcano z wtokiem.
Z tymi oznaczeniami są też Lebele francuskie, maja wystającą kryzę jak mosin, ale pociski ostrołukowe.
Jedynie manlicher holenderski i rumuński 6,5 mm ma i pocisk zaokrąglony i wystającą kryzę.
Po ile sztuk było w ładowniku. Jeśli po 6 to mannlicher, lub carcano - w zależności od kryzy. Jeśli 3 lub 5 lebel.
Nie wiem jedynie czy były mannlichery 6,5 z wystającą kryzą produkowane we włoszech.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tez mialem w tym lasku spotkanka z ...
Raz zostawilismy auta i wracajac -zauwazylismy radiowoz obok...tak ze wrocilem z saperka-po poszukiwaniu grzybow..hehe...
Drugim razem w srodku /tego/lasu-przejezdzali gdy kopalismy-ale ani nie zatrzymali samochodu...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jakis refny" teren jest :)
Generalnie jak idzie sie tam na meteoryty to najlepiej
wziasc osoby iepiszczace" do przecierania ewentualnych pajeczyn. Miejsce niby pod nosem a takie problemy. Polecam opolskie DUZO spokojniej
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam
Tak naprawdę to sam chciałbym się dowiedzieć na przyszłość jak zachować się w podobnych przypadkach i w miarę możliwości nie stracić znaleziska, choć przyznam się że nie mam żalu że to akurat przepadło, na co komu tyle tego..
A wracając do mojej przygody...tak właśnie na Górnym Śląsku
Zatrzymaliśmy się w lesie, w zasadzie na pierwszej dróżce prowadzącej w głąb, auto stało jakieś 100 metrów od drogi, zarówno ono jak i my widoczni z głównej drogi...
Trzeci mocny sygnał i długie kopanie, fanty leżały na głębokości ok 50 cm. Juz skończyliśmy to wydobywać, zapakowałem to do autka (w wiaderko i opakowanie po pizzy) może to był i błąd że wpakowaliśmy to do autka. Dosłownie 5 minut później zobaczyliśmy radiowóz skręcający z głównej do nas. Zatrzymali się i pytają co tu robimy a piszczałka stała 10 metrów od autka nad wykoapnym dołkiem, jeden z nich skierował się w jej kierunku, wiedząc że nie ma innego wyjścia mówię jak jest...szukaliśmy, znalieźliśmy, chcieliśmy zawieźć na komisariat, staram się żartować aby rozładować atmosferę...z czterech panów, trzech było ok...
Niestety, pierwsza decyzja to mandat za wjazd do lasu, potem sprawdzanie wszystkoch po kolei...Prawdę mówiąc była to dla nich pierwsza taka sprawa, sami nie bardzo wiedzieli co robić, narzekali że wogóle, czeka ich mnóstwo papierkowej roboty. Ale za chwilę stwierdzili że to nie ich teren i wezwali radiowóz z miasta obok, droga główna de facto rozdzielała oba miasta i miejsce gdzie byliśmy leżało w tym drugim mieście...A więc przyjechał drugi radiowóz, pierwszy odjechał. I znów nie było wiadomo co właściwie robić, żartowaliśmy że wrzucimy to spowrotem do dołka i unikniemy całego zamieszania a policja papierkowej roboty ale w końcu wezwali techników, dobrze że nie saperów. Kolejny radiowóz, kolejni policjanci...decyzja zapakować do auta i na komendę gdzie sporządzono protokoły z przesłuchań, gdzie zaznaczono że wszystko przekazaliśmy dobrowolnie co ma znaczenie gdyż nie zachodzi tu podejrzenie o posiadanie broni czy amunicji i chęć zatrzymania jej. Potem zgodnie z procedurą przeszukano mieszkania wszystkich obecnych przy znalezisku (a wszystko około północy). Po stwierdzeniu że nie ma zadnej innej broni ani amunicji wypuszczono nas wszystkich.
Wykrywacz wcale ich nie interesował, nawet w ich towarzystwie sprawdzałem wokół czy są jeszcze jakieś sygnały, w myśl podejrzenia że skoro ktoś zakopał naboje to na co mu była lufa...
Prawdę mówiąc sprawa ta była dla nich nowością i sami do końca nie wiedzieli co robić...z tego co sam wiem jednak posiadanie wykrywki nie jest zabronione, nie służyła ona do popełnienia jakiegoś przestępstwa, odkrycie było przypadkowe a znalezisko dobrowolnie przekazano odpowiednim służbom...Według słów policji sprawa zostanie umorzona nie kryję że mam też taką nadzieję.
Myslę że w tej sytuacji nie miało sensu kręcenie, kłamanie itd. zbyt duży ciężar czynu, posiadanie takiej ilosci sprawnej bądź co bądź amunicji.
Na chwilę obecną sprawa wyglada tak że mam do zapłacenia ww mandat za wjazd do lasu, wykrywacz w rękach i wspomnienia ekscytującej raczej przygody...Wróciliśmy tam jeszcze ale z duszą na ramieniu bo wiem jednak że kontrolowali potem jeszcze to miejsce.
Z mojego doświadczenia wiem że dużo zależy od nas samych i od ludzi którzy nas będą kontrlować...tu atmosfera momentami była koleżeńska, myślę że nie ma sensu się kłócić, bo możemy niepotrzebnie zaognić konflikt.
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam
Do P.D
Są to naboje 8x50R Mannlicher produkcji włoskiej(dokładnie Società Metallurgica Italiana, Campo Tizzoro).Włosi posiadali znaczne ilości karabinów Mannlicher z I WŚ w które uzbrajano głównie wojska kolonialne, stad ta amunicja
Do Vincent.
W zasadzie odpowiedź masz na pudełku.Jest to amunicja 7,92x57 Mauser produkcji polskiej z fabryki Norblina.
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję...
Na marginesie podczas gdy to znalazłem, znaleźli się też panowie w niebieskich strojach...i wszytko poszło..szczeście w nieszczęściu...5 godzin w ich towarzystwie i mandat za wjazd do lasu :(
Powiedzcie co robicie w sytuacji gdy natraficie na takie znalezisko??? Jak się zachować gdy trafią na Was w/w panowie...
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie