Skocz do zawartości

UWAGI dot. Operacji Barbarossa 2007 w Przemyślu


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 71
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Witam,
Pochwały jakie bez wątpienia należą się za inscenizację zamieściłem w głownym wątku dot. rekonstrukcji „Barbarossa nad Sanem. Tak jak pisałem tam napisałem jestem bardzo zadowolony z udziału w imprezie i dziękuję organizatorom. Wielki plus za skondensowanie akcji i środków pirotechnicznych. Myślę, ze niejeden z nas „przygłuchł”. Dużo lepsze rozwiązanie niż rozwlekanie inscenizacji na jakieś naciągane manewry obu stron przed swoim nosem (często niezrozumiałe ani dla uczestników ani oglądających), które na prawdziwym polu bitwy zamieniłyby się w obustronną kilkuminutową rzeź.

Polegli: To na co chcę zwrócić uwagę nie jest błędem organizatora, ale raczej nagminnym zjawiskiem, na które chciałbym tylko zwrócić uwagę przy okazji takiej większej inscenizacji. Chodzi o to, że wygrywająca strona przeważnie nie chce ginąć. Szkoda, że na skarpie którą szturmowaliśmy w ostatnim momencie było tak mało niemieckich poległych. Gdy to zobaczyłem sam w pewnym momencie symulowałem zacięcie się mojego P-08 i pozwoliłem u szczytu skarpy odstrzelić się Rosjaninowi. Apeluję: nie bójmy się ginąć! Wiem, że każdy chciałby niczym bohater przebyć cały szlak bojowy od pozycji wyjściowych po sam koniec, ale cierpi na tym realizm. Dodam, że perspektywa „poległego”, z ujęciem z poziomu gruntu wcale nie jest taka zła, a porównać ją można niekiedy do „spielbergowskich” ujęć z plaży Omaha. Dobrze byłoby gdyby jakieś ciało dramatycznie zawisło na żywopłocie, do czego doskonale się on nadawał, a nikt niestety chyba nie wykorzystał tej okazji. Myślę, że mała chęć do polegnięcia jest mankamentem z którym problem ma wiele inscenizacji. „Trupy” powinny być uwzględniane w scenariuszach, podane co do liczby i ewentualnie jakości (np. „w miejscu x ma polec ściętych serią 2 strzelców”, „w miejscu y ginie od wybuchow 5 osób). Pewnie problemem będzie, że nikt nie będzie chciał ginąć, i ciezko bedzie „trupa” wytypowac. Może rozwiązaniem byłoby ustalanie jakiegoś parytetu poległych i tych którzy przeżyli - w grupach przed inscenizacją, np. przez ciągnięcie zapałek, losów? W końcu wojna to też poniekąd loteria, a odłamki i kule często godzą na zasadzie losowej...

Pozdrawiam
Maciek /Hainrich/ Pionier 39
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maćku, zgodzę się z Tobą, ale już Ci tłumaczę dlaczego tak mało osób zginęło. Po prostu organizatorzy spisali się za dobrze", a chodzi o broń. Większość rekonstruktorów niemieckich miała broń strzelającą i w ładownicach od 10 - 45 sztuk amunicji. Ten kto miał broń chciał postrzelać a nie ginąć i tak doszedł do pozycji radzieckich :D

Nie mam pomysłu jak naprawić ten problem, gdyż z moich ust nie wyjdą słowa a przyszłość załatwcie mniej broni" bo to kopanie samemu sobie dołu ;), ale pomysł z ciągnięciem losów w grupie nie jest zły.

Pozdrawiam
Gohan
Wrzesień 39
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do zabitych" u nas w grupie ustalono śmiertelność" na 50% i przed imprezą wyznaczono kto ma zostać trafiony wrażą kulą". Umówiliśmy się, że gdy dowódca da znak - padasz efektownie. Po prostu, gdy widać, że potrzeba kilku ofiar dajesz znak ludziom i po sprawie. Jedynym wyjątkiem jest wyczerpanie - masz dość, to umierasz". Polecam takie rozwiązania wszystkim.

Co do WC i sanitarki" - miło by było, gdyby był dostępny szałerek" za darmo i na miejscu. Niemniej jakoś wszyscy daliśmy rade.

Ponadto z minusów - czemu tylko 3 dni ?? :)

Pozdrawiam - Michał Yuri" Jurasz
1 kompanie 100 regiment 5 Gebirgsjager Division
SRH Wrzesień39

Hurra die GAMS!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście, brak porządnego sanitariatu w niemieckim garnizonie był problemem, ale chyba jedynym. Dostęp do pryszniców był, ale trochę utrudniony, a 2 oczka" i 1 umywalka to trochę mało jak na tyle osób. Domyślam się, że po prostu lepszego miejsca załatwić się nie dało, wszak organizatorzy nie mają Bóg wie jak wielkich możliwości wyboru.

Poza tym wszystko na plus! tak trzymać panowie!

Pozdrawiam,
Olek AA7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój zacinał sie co drugi pocisk. Z tego co dowiedziałem się od biegłych w temacie powodowane to było użyciem krótszej czeskiej amunicji. Korzystałem z pięknego długiego mausera z 1917 roku - z tego co pamiętam sygnatura Amberg :) Byłem zmuszony poprawiać ułożenie ręcznie co 2 naboje, bo tylko te z lewej strony lokowało".

Niemniej ilość amunicji jaką zapewniono z czeskiej strony w ZUPEŁNOŚCI rekompensował ten mały feler :)

Pozdrawiam - Yuri
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na 5 setek pestek jedno zacięcie...ech dobra bron od kolegów Czechów. A panowie z polskiej formy też bardzo mili i życzliwi... widać ze zależy im bo bron czysta i dobrze przygotowana...

Maciej goral" Góralski
Strzelec MG
SGRH 3 Bastion Grolman"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarówno broń od Pana Kicany jak i od kolegów z Czech - sprawowała się - tak jak powinna. Może nie koniecznie pobierający broń.

Co do zacinania się Mauzerów - po załadowaniu magazynka powinno wystarczyć kolbą stanowczo przy....ć w ziemię ze dwa razy ( tylko nie w twardą nawierzchnię :o) !!! ) - naboje same się ułożą do tyłu. A po co w filmach magazynkami się pukają w hełmy – na pewno to nie jest rytuał. Źle ułożone naboje mają prawo o siebie zahaczyć kryzami i się lekutko przekaszać – i dupa.

Broń samopowtarzalna - z tego co mówił instruktor - nie została przysposobiona do amunicji ślepej, gdyż nie można w myśl ustawy dokonywać przeróbek itd..... . To mnie trochu zadziwiło – ale mogę czegoś nie wiedzieć i źle zinterpretować słowa instruktora. Wg mojej wiedzy - przewężenie lufy da możliwość samopowtażalności i nie jest to przeróbka niezgodna z ustawą – jeżeli robi to osoba - firma uprawniona . Ponadto można broń oddać na badanie do CLK KGP W-wa , jeżeli chodzi o odbiór powykonawczy – ale to chyba nie jest konieczne. Jeżeli kolega Jazlowiak może coś o tym powiedzieć – będę wdzięczny – bo mnie to zaciekawiło.

Co do uwag niezadowolonych reporterów – zbyt bym się tym nie przejmował. Ostatnio po dupie dostała impreza w Pniewach, grupa Pomerania i teraz Przemyśl właśnie od takich nadpobudliwych pismaków. Rekonstrukcjom i rekonstruktorom przyświecają zdrowe intencje i słuszna droga co potwierdzają nasi Patroni i wszyscy zainteresowani naszą pracą. Ignorancja takich „reporterskich popisów” jest jedynie słuszną reakcją – wg. mnie. Jak im się skończą tematy do popisów – sami przyjdą po obiektywny – ale będzie za późno. Pamiętajmy zatem o Nich - z należytym szacunkiem !.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do zacinania się Mauzerów - po załadowaniu magazynka powinno wystarczyć kolbą stanowczo przy....ć w ziemię ze dwa razy ( tylko nie w twardą nawierzchnię :o) !!! ) - naboje same się ułożą do tyłu. A po co w filmach magazynkami się pukają w hełmy – na pewno to nie jest rytuał. Źle ułożone naboje mają prawo o siebie zahaczyć kryzami i się lekutko przekaszać – i dupa."
-------------------------------------------------------------

Jeżeli chodzi o mój egzemplarz oglądali" go i koledzy z Muzeum w Skarżysku-Kamiennej, jeden kolega z Grolmanna, Mongo i każdy dochodził do tego samego wniosku :) Gwoli ścisłości był także stanowczo przy....ony w ziemie ze dwa razy - nie w twardą powierzchnię oczywiście :)

I żeby była jasność - ja NIE NARZEKAM, tylko z dzienni.... tfu, tfu, to niepopularne słowo dla nas :), z kronikarskiego obowiązku informuje jak było z moim egzemplarzem - bo jak już pisałem wcześniej, poza tym malutkim felerem działał ZNAKOMICIE. O niebo lepiej niż filmówka" nie powiem na której imprezie :P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli dobrze pamiętam, co mówiono o broni na tym mini szkoleniu, to przeróbki niedozowolone są prawnie w broni powtarzalnej, a nie samopowtarzalnej i maszynowej.

Bo do używania amunicji ślepej w kabe nie są potrzebne przeróbki i każdy użytkownik mający prawo do używania amunicji ostrej bierze po prostu egzeplarz ostry i ładuje ślepakiem.

Przy pistoletach, karabinach samopowtarzalnych i broni maszynowej, przeróbka" polegająca na umocowaniu nasadki (lub wkładki) półzaślepiającej światło lufy jest przewidziana w konstrukcji broni za względów szkoleniowych i jako taka nie jest z punktu prawnego ingerencją" w konstrukcję broni. Tak też należy rozumieć słowa prowadzącego szkolenie, że prawdopodobnie według polskiego prawa, jeśli coś sie zmieni, to łatwiej będzie uzyskać prawo do używania wiwatówki maszynowej niż wiwatowego kabe" Bo wedle prawa półzaślepianie lufy kabe nie ma uzasadnienia praktycznego i jako takie jest właśnie ingerencją"

Natomiast o ile pamiętam, brak samopowtarzalności pistoletów tłumaczono tylko trudnościami technicznymi - zbyt słabym nabojem, który nawet w przypadku półzaślepienia lufy nie dawałby dość siły, do cofnięcia zamka wyrzucenia łuski i podania naboju.

Broń była świetna - działająca, czysta i estetyczna dzięki swojej owości". Prawda, nie musiała przez ostatnie 50 lat być nieustannie ciskana na chodnik we wszystkich filmowych scenach kapitulacji. Ponoć dla wielu egzemplarzy był to debiut...

Nie wiem, czy w przypadku mauserów mogło nastąpić zachodzenie kryz. Przecież kryzy mausera nie wystają poza obrys łuski - powstają wskutek nacięcia denka łuski i nie są elementem wystającym. Wystającą kryzę ma łuska mosina.

Ale faktycznie, wyposażenie w broń można ze wszystkich miar nazwać na tej imprezie wzorcowym. Czyżby nastawały lepsze czasy?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kryza ( nawet schowana ) w amunicji może też się zahaczać przy złym „pechowym” ułożeniu. Rzadkie przypadki – ale znane.

Cyt.: ”Natomiast o ile pamiętam, brak samopowtarzalności pistoletów tłumaczono tylko trudnościami technicznymi - zbyt słabym nabojem, który nawet w przypadku półzaślepienia lufy nie dawałby dość siły, do cofnięcia zamka wyrzucenia łuski i podania naboju.”

O tym właśnie wcześniej pisałem – tu się zapytałem prowadzącego wprost – czy nie można wspawać – wmontować przewężenia. Na co mi oświadczył, że naruszy to ustawę itd. .... . Wg mnie, naruszy jeżeli zrobi to osoba nieuprawniona. To mnie ciekawi – jak to jest !? . Bo nie za bardzo kumam. Moim zdaniem tego nie zrobili ( lub jeszcze nie zrobili ) z sobie znanych powodów a instruktor tak odpowiedział - na „odczepne” – chyba że się mylę . O to mi chodzi.


Każdy ślepy nabój – niezależnie od swojej siły – nie jest w stanie przeładować zamka w jakiejkolwiek broni bez przewężenia lufy ! . Zmniejszenie światła lufy – przewężenie powinien wykonać rusznikarz. Za mały otwór może spowodować rozsadzenie komory nabojowej albo inne kuku. Za duży otwór nie zahamuje gazów i nie cofnie zamka... itd.

Cyt.: „przeróbki niedozowolone są prawnie w broni powtarzalnej, a nie samopowtarzalnej i maszynowej.” – Z tego co wiem - Ustawa mówi ogólnie o broni – a na wstępie określa jej definicję. Nie wyszczególnia jej rodzajów – Czy tak ?.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To Ty diabła jakiego miał w tym magazynku ! ;o). Należało broń odczynić przed walką :o)."
-------------------------------------------------------------
Taaa - sam Tinky Winky w nim siedział i walił torebką po ślepakach :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meleskul – nie mam do Ciebie żadnych „ale” – nie mam też do Firmy Pana Kicany. Nie chcę podważyć niczyjego autorytetu. Zastanawia mnie tylko ta sytuacja – sposób tłumaczenia przez instruktora. Sądzę, że jeżeli Ty lub ja - by coś takiego zapodał – ktoś by się też o to zapytał – ktoś równie upierdliwy jak ja . Domniemałem, że jest coś o czym nie wiem – jestem tym zainteresowany dlatego się pytam Jazlowiaka – bo między innymi dzięki Niemu mieliśmy przyjemność z bronią od Pana Kicany.

Broń i jakość usługi Tej firmy jest wg. mnie wzorcem dla pozostałych – istniejących na naszym rynku. Pełen profesjonalizm !. Całe szczęście kończy się monopol w tej sferze i być może wkrótce będziemy obserwować starnia o klijenta. Będzie można wtedy zaspokoić nawet kilka imprez na-raz.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, bardzo ważna rzecz, którą zobaczyłem dopiero na zdjęciach:

Kolumny od nagłośnienia nie były niczym zamaskowane!!!
O ile z budą MZK daliście sobie radę znakomicie, to o tym zapomniano. Warto zwrócić na to uwagę w przyszłości.

Niemniej jednak impreza znakomita, takie potknięcia to naprawdę pryszcz. Do zobaczenia (miejmy nadzieję) za rok!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Koledzy nie wiem czy ktoś oglądał np. P-08 dostarczony przez firmę do rekonstrukcji ja uważam, że było by grzechem przerobienie takiego pistoletu na strzelający tylko ślepą amunicją w tym kraju zniszczono już dosyć broni a z tej będzie można postrzelać na zawodach grup, które ma podobno organizować Przemyśl w 2008 r.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z pirotechniką wiązało się jedno dość niefortunne wydarzenie - na zejściu z pozycji środka obrony RKKA leżały kable - efekt był taki, że wpierw wbiegła weń pierwsza fala, a druga, próbując wyciągnąć poprzedników z kabli, sama w nich uwięzła :)


I to chyba jedyne moje zastrzeżenie (może jeszcze te toalety)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak... toalety.. to spory problem...

Aha...
Tak na przyszłość, ja bym jednak nie wybierał za garnizon niemiecki szkoły na przeciwko której stoi ściana przy której hitlerowcy rozstrzelali mieszkańców Przemyśla. Człowiek po głupie szlugi wstydził się wyjść parę metrów do sklepu w mundurze.

No ale to już kosmetyka.

No i jeszcze raz te toalety... to główny i podstawowy problem. Reszta to majstersztyk.

Czołem!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do kabli przy pirotechnice niestety niebyła to wina firmy polskiej jedynie niedopatrzenie pirotechników z Czech
ale myślę iż to nie popsuło nastroju i na przyszły rok bedzie lepiej pozatym pirotechnika prima
Ale Toalety TOALETY
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie