Skocz do zawartości

 pusty śmiech


Gość LEWY

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
są dowody na istnienie potężnych pomieszczeń pod stadionem. Wiele lat temu rozmawiałem z żołnierzem który zaraz po wojnie, jeszcze jako szeregowy, odsłaniał to wejście. nie był sam, a to że nikt nie odważył się wejść w głąb było spowodowane tylko strachem przed zaminowaniem. wiem co mówię. znam miejsce gdzie znajduje się wejście , jak rówież kilka innych wejść do różnych podziemnych obiektów. Choć wiem o nich od wielu lat, nie spotkałem jeszcze odpowiedzialnego człowieka z którym mógłbym podzielić się tymi informacjami. nie twierdzę że takich nie ma. podałem adres e-mail co wcale nie oznacza że zaraz całemu światu wykrzyczę to co wiem.Sam byłem w kilku takich miejscach, ale nie posunąłem się zbyt daleko.trochę w tym obawy przed pułapkami pozostawionymi przez niemców, trochę obawy przed konsekwencjami ujawnienia tego co widziałem
  • 1 year later...
Napisano
to i ja dorzuce jakiś watek sensacyjno - historyczno - tajemniczy.

Sprawa się tyczy Lubiąża. Opactwo w Lubiążu - przepiękny obiekt architektoniczny - warto odwiedzić. Zamek Królewski w Warszawie przy nim wygląda jak izba dla służby.
Pracowałem w firie, która niedaleko Lubiąża - w Kawicach posiada swój oddział. Rozmawiałem z pracownikami równiez na tematy sensacyjno - historyczne i co się dowiedziałem:
że w Lubiążu nieopodal opactwa (nie pod samym opactwem) jest podziemna, poniemiecka fabryka półprzewodników. Jedno z wejść znajduje się podobno na lubiąskim cmentarzu w jednej z kaplic grobowych. Wejście to - jak i 3-4 pozostałe są zalane wodą z pobliskiej Odry. Podobno również, niewiele trzeba, by z tych wejść ową wodę odpompować, podpiąć prąd i ... produkcja może ruszać (oczywiście poziom technologii anno domini 1944). Skąd takie informacje zapytacie? a otóż właśnie od Niemca który rok w rok przyjeżdżał do Lubiąża na 2-3 dni. Zatrzymywał się u rodziców tego pracownika (to był kiedys jego dom) i wędrował po terenie. To co przytoczylem powyżej, opowiedział ten Niemiec swoim gospodarzom w roku 1997 lub 1998. Juz nie pamiętam. Podobno od połowy lat 70tych przyjeżdzał już bardziej jako turysta niż straznik, ale cokolwiek powiedział dopiero pod koniec lat 90tych. Tyle informacji. Prawda to czy nie ? nie wiem, ale Lubiąż zapala w podświadomości czerwoną lampkę Uwaga prawdopodobieństwo występowania poniemieckich podziemi".
Pozdrawiam.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie