Skocz do zawartości

zbieg okoliczności.. czy...


militarnik

Rekomendowane odpowiedzi

Cóż, różnie ludzie mają......

Np. ludzie w sklerozie, na łożu śmierci praktycznie - przypominają sobie najdrobniejsze szczegóły zdarzeń sprzed lat kilkudziesięciu, wygląd ludzi, ksywki nawet.....a przecież tamci już pomarli jakieś 20 lat wcześniej....
Miałem takie przypadki w rodzinie - tuż przed śmiercią zachodzą jakieś procesy w organiźmie......

Inny umierający na nowotwór podobnie - zaczął nagle mówić o takich szczegółach, że rodzina pomyślała, że lekarze przedobrzyli z lekami na bezbolesne zejście...
A okazało się że nie....wuj opowiadał o wojsku jak przechodziło granicę w Kutach i jabłkami się częstowali...
Lekarz stwierdził, że widocznie nowotwór spowodował jakiś silny ucisk na mózg czy coś takiego - i wszystko się umierającemu przypomniało z dzieciństwa......

Niby jakiś normalny odruch procesu fizjologicznego a wszyscy się zaczęli żegnać.....

Różne to ciekawe przypadki spotykają ludzi - ja nie wyśmiewam się i nie neguje, bo sam przerabiałem takie niefarty nagłe i nie dające się wytłumaczyć.

W każdym razie wśród kilku znajomych moich pilarzy pokutuje przesąd i nigdy nie chcą zaczynać pozyskiwania w nowych miejscach w piątki - zaczną ale nie w piątki.

Śmiać się z nich ?
A może już w życiu parę razy przerabiali podobne niefarty ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam. jesli chodzi o takie przezycia to mimo pelnych portek jest to cos naprawde niezwyklego . acer bardzo prosze o jakis kontakt moze by sie tam wybrac do tego lasu ,chocby nawet tylko z aparatem .a jesli czodzi o ludzi ktorzy w takie rzeczy nie wierza ,no coz sa biedniejsi niz my. pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mialem inne przezycie.
Od lat byłem harcerzem, naleze tez do organizacji strzelec" i zawsze bawiłem sie w surviwale.
Kiedys na jednej z wielu wypraw kilkudnoiwych do lasu, bedac razem z 3 przyjaciolmi juz 3 dzien bez ogladania innej ludzkiej geby, gdzies gleboko w lesie w nocy idac po drewno do ogniska nagle ze wszystkich stron uslyszelismy straszny szum, syk... ciezko to jednoznacznie okreslic. Odglos docieral ze wszystkich stron i byl na tyle glosny ze nie moglem uslyszec co mowi domnie towarzysz oddalony odemnie niespelna metr. Wszyscy padlismy na glebe i czekalismy co dalej nastapi. Odglos trwal nie dluzej niz 5 minut... do teraz nie potrafie sobie wytlumaczyc co to moglo byc, najblizsza droga znajdowala sie jakies 7km od miejsca naszego biwakowania, samolot to nie mogl byc bo za dlugo to twalo i za glosny byl ten szum. Najlepsze w tym bylo to ze jeden towarzysz ktory zostal dogladac ognia byl oddalony od nas niespelna 250 metrow i nic nie slyszal... Uslyszawszy nasza historie tylko usmiechnol sie i uwaza do dzis ze sobie z niego szydzilismy. Inni znajomi mieli taki sam przypadek i prawie w tym samym miejscu. Dlamnie jest to nie pojete zjawisko... Nie uwierzyl bym w ta historyjke gdybym nie bral sam osobiscie w niej udzial...

Sa zeczy na tym swiecie co sie nawet filozofom nie snily...

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Plyn ==> UFO? :]]

W tym sezonie podczas wypadu trafił mi się pewien las pełen zapomnianych mogił niemieckich, tabliczek, krzyży wrośniętych w drzewo i już poprzewracanych grobów. Jestem człowiekiem wierzącym i nie zapuszczałem się z wykrywką w tamten teren. Jakieś sześć tygodnie temu postanowiłem odwiedzić sąsiadujący las. Po 15 minutach wędrówki z wykrywaczem nagle zaczęły mnie boleć niemiłosiernie plecy, nie był to ból a raczej skurcz, który zwalił mnie z nóg. Powiem szczerze, że już sięgałem po telefon żeby dzwonić po kogoś do domu. Ale ból po kilku minutach ustąpił tak szybko jak przyszedł. Cholera wystraszyłem się tym i wróciłem do domu. Odwiedziłem lekarza który stwierdził że jestem zdrowy jak ryba, a to że mnie pokręciło to może wina przedwczesnego reumatyzmu (jestem młodym człowiekiem). No i niby nic w tym dziwnego, lecz w następnym tygodniu postanowiłem odwiedzić las jeszcze raz. Po niespełna godzinie poszukiwań trafiłem przy wykopywaniu manierki na przysypaną betonową tablicę w środku lasu - KU PAMIĘCI POLEGŁYM ŻOŁNIERZOM POLSKIM. Tablica bez daty. Wtedy zrozumiałem że chodziłem po zapomnianym, polskim cmentarzu. Tablicę wyczyściłem, podsypałem ziemią. Poza tym nie pchałbym się tam gdybym już na początku znalazł jakiś ślad cmentarza, ale nie było tam nawet jednego krzyża. Morał wyciągnąłem taki, że duchy najpierw powaliły mnie na kolana, żebym ukląkł a dopiero potem wszedł na ich mogiły. Może tak miało być że miałem znaleźć to miejsce. Może to im wystarczy że chociaż ktoś się za nich pomodli...
.
.
.
CirrusCX
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Discovery są czasem programy na temat widywania przez Brytyjczyków żołnierzy rzymskich i z późniejszych wojen. Legiony wędrują po jak się później okazuje dawnych drogach, czasem ktoś widzi jeźdźca przemierzającego dawne pole bitewne lub żołnierza skulonego w rowie. Opisy podawane przez ludzi są szczegółowe i zgodne z prawdą historyczną, zgodne z konkretnymi wydarzeniami. Jeździec okazuje się być posłańcem pędzącym do stanowiska dowodzenia, ukrywający się żołnierz należy do wojsk które poniosły klęskę, a niedobitki wyszukiwano po okolicy i zabijano. Jedna z prób wyjaśnienia tych zjawisk mówi o ogromnej energii pochodzącej z emocji ludzi będących bliskimi śmierci. Miejsce w którym takie emocje działają (ziemia, kamień, cokolwiek) ma jakoby zdolność gromadzenia takiej energii, a ludzie wrażliwi" w pewnych sytuacjach mogą ten zapamiętany" przez miejsce obraz dostrzec. Oczywiście należy twardo stąpać po ziemi, pamiętając jednak, że nie wszystko zostało poznane. A szacunek dla ludzkiej śmierci nie zaszkodzi. Ma nawet coś wspólnego z kulturą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie