Skocz do zawartości

Relacja kpt. Ogrodniczuka z akcji próby wydobycia Stuga - Grzegorzewo 2006


Bocian

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Zanim rozpocznę opis akcji, którą dane było mi kierować, chciałbym wrócić do tej pierwszej z sierpnia. Podczas pierwszej akcji miałem być widzem, a moja praca miała się rozpocząć dopiero po dostarczeniu wydobytego pojazdu do muzeum.
Tak z widza stałem się czynnym uczestnikiem i wspólnie z Marianem Balińskim i chłopakami z Poznania przedłużyliśmy to działanie o kolejny dzień. Warunki pogodowe jakie wtedy panowały już na wstępnie przekreśliły tę akcję, do której tak naprawdę brakowało odpowiedniego przygotowania i doświadczenia. Kiedy po dwóch nieprzespanych nocach wróciłem do domu miałem naprawdę dość akcji wydobywczych. Co spowodowało, że tam wróciłem ? Kiedy próbowałem odespać utracone godziny snu, już po trzech godzinach nad ranem otrzymałem pierwszy telefon: Jak będziesz organizował akcję to oferuje ci zestaw niskopodwoziowy wraz z obsługą" , po trzydziestu minutach następny: Oferuję pomoc w załatwieniu pomp z kopalni ..... "
Wówczas w mojej głowie zaczął się układać plan działania. Postanowiłem zrobić ogólną listę sił i środków jakimi dysponowałem. Nie mając doświadczenia w tego typu przedsięwzięciu, doskonałą lekcją była dla mnie pierwsza akcja. Zdawałem sobie sprawę jak trudne jest to przedsięwzięcie wiedziałem, że muszę zasięgnąć opinii specjalistów. Pierwszą osobą, z którą rozpocząłem rozmowy był M.Baliński, który zaoferował pomoc swojej firmy. Wiedziałem, że jest to osoba doświadczona i solidna znająca się na rzeczy (wtedy zapadł termin II akcji, 28.09 - 1.10.2006 r.).
Następnie w porozumieniu ze Z. Okuniewskim i P. Lewandowskim poprosiłem ich aby utrzymali wszelkie pozwolenia w mocy. Największym problemem jak się później okazało były pozwolenia rolników na korzystanie z łąk.
Samo działanie podzieliłem na trzy etapy:
i.Etap przygotowawczy (28.09.)
Przygotowanie obozowiska i zabezpieczenie pod względem logistycznym, określenie zadań dla poszczególnych grup, zgromadzenie materiału i przygotowanie głównego frontu prac i odgrodzenie terenu.
ii.Wydobycie sprzętu (29-30.09)
Zabezpieczenie miejsca prac. Przystąpienie do ułożenia grubościennych rur i zabezpieczenie koryta rzeki. Przystąpienie do odkopywania wraku pojazdu. W pełnej gotowości do działania pompy szlamowe z kopalni. Ustawienie ciężkiego sprzętu do wydobycia. Próba wydobycia - (sprzęt wojskowy).
iii.Przywrócenie terenu do pierwotnego stanu (30.09. - 1.10.2006)
Uprzątnięcie śmieci i wyrównanie terenu, położenie nowej faszyny celem wzmocnienia brzegu. Uprzątnięcie obozowiska. Przygotowanie do zdania terenu poszczególnym rolnikom i instytucjom.
Zdając sobie sprawę że czas ucieka zorganizowałem odprawę na której dokonałem podziału na grupy i wyznaczyłem osoby odpowiedzialne na każdym odcinku prac.

PODZIAŁ I ZADANIA POSZCZEGÓLNYCH GRUP

Całością prac kieruje kpt. T. Ogrodniczuk, z-ca chor. M. Sławiński; (do momentu odsłonięcia pojazdu) kierowanie nad samym wyciągnięciem wraku przejmuje mjr Grzegorz PYTLAK któremu wszyscy zostają podporządkowani - wykonując bezwzględnie wszystkie jego polecenia.
Grupa logistyczna: kieruje J. Czypicki
Grupa zabezpieczająca wodę tzw. TAMA: dowodzi chor. M. Sławiński + 6 osób;
Grupa działająca przy obiekcie: obsadą kieruje M. Baliński + 5 jego pracowników;
Grupa ochrony obiektu w miejscu wydobycia: obsadą dowodzi chor. R. Wiśniewski + 4 dodatkowo 2 policjantów, 2 sokistów
Grupa ZBYSZEK : obsadą kieruje Z. Okuniewski + 8,działają przy równaniu pola, uzupełniają worki piaskiem przeznaczone do wykopu po wyciągniętym eksponacie;
Zabezpieczenie wodne nurek wraz z osprzętem: obsada Aleksander Ostasz + 1
Prasa: informacja spływa po wydobyciu działa pancernego, kategoryczny zakaz udzielania informacji w trakcie trwania akcji; (M. Praszkowski, P. Lewandowski, Z. Okuniewski). Centrum prasowe organizuje: M. Praszkowski , Joanna Mościcka, P. Lewandowski, Z. Okuniewski. Rejon - obozowisko; informacja do mediów rozsyłana jest najwcześniej 29.09.2006 około godz. 18.00 za zgodą kpt. Ogrodniczuka.
Łączność; radiotelefony + 2 hełmofony na radio dla mechaników WZT zabezpiecza Maciej Kuraszkiewicz
Prognoza pogody: obserwatorium na Śnieżce; dodatkowa prognoza z Ławicy i Krzesin.

Takie były plany. Wiadomo, że życie samo wprowadza różne zmiany. Kilka dni przed akcją dowiedziałem się, że nie mamy zgody na wjazd na łąkę. Tam planowałem ustawić obozowisko i przeprowadzić sprzęt do wydobycia. Od Marcina Pietrzaka otrzymałem szkic z zaznaczonymi gruntami. Po krótkiej analizie ustaliłem, że jak będziemy mieli zgodę właścicieli działek o numerach 608 i 609 to jest szansa dalszego działania. 17 września udałem się do Grzegorzewa w celu podpisania zgody na nieodpłatne zezwolenie korzystania z łąki. Zgodę wyraził Pan Włodzimierz Gadomski i Pan Tomasz Nuszkiewicz.

Nasza akcja miała wielu zwolenników i osób, które nas wspierały.
Honorowy patronat nad naszą akcją objął Wojewoda Wielkopolski - p. Tadeusz Dziuba.
Akcje wydobycia wraku wsparli:
2.Dowódca Wojsk Lądowych - gen. broni Edward Pietrzyk
3.Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu,
4.Sekcja Historyczno-Eksploracyjna Towarzystwa Przyjaciół Sopotu
Patroni medialni:
- Gazeta Poznańska",
- The Warsaw Voice",
- Polska Zbrojna",
- Inne Oblicza Historii".
Sponsorzy:
- Koncern Energetyczny ENERGA S.A.,
- KADE s.c.,
- Plupart s.c.,
- Kopalnia Węgla Brunatnego Konin - Prezes Maciej Musiał,
- Miejski Zakład Wodociągów i Kanalizacji w Kole,
- National Geographic, Pani Joannie Lamparskiej i Panu Piotrowi Małeckiemu,
- Odkrywca, - Pani Izabeli Kwiecińskiej i Magdalenie Haber,
Pol-Car Sp. z o.o.
Sklepy spożywcze MAGA Poznań
Sponsorzy indywidualni:
5.Pan Marcin Pietrzak,
6.Pan Mirosław Depko,
7.Pan Aleksander Ostasz - Magazyn Nurkowanie",
8.Państwo Mariola i Stanisław Owczarek,
9.Pan Marian Baliński,
10.Pan Krzysztof Urbaniak - Ośrodek Szkolenia Kierowców Kolejarz" s.c.
11.Pan Tadeusz Kuciński i Pan Robert Chruścielski - POMOC DROGOWA
W akcji wspierali nas:
Pani Bożena Dominiak - Wójt Gminy Grzegorzew
Pan Sławomir Papiera - TV Konin
Pan Bartkowiak Z-ca Naczelnika Linii Kolejowej w Koninie
Pan Józef Jaszczak - Miejski Zakład Wodociągów i Kanalizacji


28 września przywitał nas obfitym deszczem w Poznaniu. Grupa logistyczna wyjechała o godz. 6.30. z Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych, gdzie dzień wcześniej załadowaliśmy samochód sprzętem. Pierwszymi osobami, które dotarły na miejsce byli: M. Sławiński, R. Wiśniewski. Rozpoczęli rozładunek samochodu. Po dotarciu grupy logistycznej rozpoczęto urządzanie obozowiska. Prace ruszają pełną parą, gdy dociera grupa działająca przy obiekcie pod wodzą M. Balińskiego. M. Sławiński organizuje i stawia tamą, R. Wisniewski organizuje ochronę i zabezpiecza teren.
Pojawia się pierwszy problem - brak CATERPILARA. Tu z pomocą przychodzi Miejski Zakład Wodociągów i Kanalizacji w Kole, pomocy udziela nam Z-ca Dyrektora Pan Józef Jaszczak. Prace ruszają pełną parą - z Konina przyjeżdżają 2 pompy typu BIPO o bardzo dużej wydajności, obsługa zaraz zabiera się do ich przygotowania do pracy. Grupy: tama i wydobywcza przygotowują obejście rzeki. Pod wieczór dociera koparka, która od rana następnego dnia ma rozpocząć prace.
Pobudkę o godzinie 6.00 ogłosił nasz logistyk J. Czypicki uchylając poły namiotu dostarczył nam masę świeżego powietrza. Po obfitym śniadaniu wszyscy przystępują do wykonywania swoich zadań. Nadal działamy w okrojonym składzie, gdyż reszta TPS-u dociera popołudniu 30 września wzmacniając ludzi przy tamie i grupie wydobywczej oraz w ochronie. Drugi dzień miał być tym kluczowym, cel jaki sobie postawiłem to odkopanie pojazdu i podczepienie lin. W wyniku błędnych informacji jakie otrzymaliśmy - pojazd prawdopodobnie chciał przejechać pod mostem na drugą stronę i ustawiony jest armatą w kierunku wiaduktu. Grupa wydobywcza rozpoczęła odkopywanie pojazdu z brzegu (w kierunku na Warszawę) chcąc w ten sposób dojść do boku sztuga. Jak się potem okazało tym nakłutym elementem była wysadzona przypora mostu. Ta pomyłka kosztowała nas utratę możliwości kopania w głębi, gdyż koparka nie miała możliwości zbliżenia się do skarpy, która cały czas się osuwała. W ruch poszły łopaty, prądownica i pompa kopalniana. Pod koniec dnia ukazały się metalowe części, rozerwane elementy blachy i płyt pancernych. Szybko zapadający zmrok wstrzymał działania a liny nie zostały jeszcze podczepione. 30 września działania rozpoczęto po godz. 5 rano, gdyż do godz. 7.00 miałem zadzwonić do Poznania i poinformować Pana mjr G. Pytlaka czy jest sens wyjazdu ciężkiego sprzętu na te akcję. Zapada decyzja, że wojsko jedzie. Wiedziałem wtedy, że mam ok. 3 godzin na przygotowanie pojazdu do wydobycia. Grupy: tama i wydobywcza sprężały się do granic możliwości aby podczepić liny za haki pojazdu. Następnie podjęto prace polegające na ustawieniu sprzętu technicznego (2 szt. WZT 2) i podczepienia lin do wyciągarek. W trakcie próby wydobycia pękają oba haki, decyzja może być tylko jedna: ponowne odpompowanie wody i wypalenie palnikiem czterech otworów w wieży, przez które zostaną przeplecione dwie liny. Po wykonaniu otworów i założeniu lin rozpoczyna się kolejna próba wydobycia, przy której pojazd pomału zaczął się wynurzać. Widać było gabaryty wieży i armaty, niestety jak się później okazało kadłub pozostawał dalej w mule. Kiedy wieża wraz z armatą została wydobyta na powierzchnię doszło do wypadku. Dwóch naszych kolegów zostało rannych. Wypadek ten przekreślił dalsze działanie (miała być podjęta próba odpompowania wody i podczepienia lin pod środkowy hak ). Wypadek wyglądał groźnie Maciek i Marcin zostali przewiezieni do szpitala w Kole i poddani badaniom. Po prześwietleniach jakie wykonano okazało się oboje są tylko poobijani. Następnego dnia tj. 1.10.06 (niedziela) około godziny 9.00 powrócili do obozowiska, a Maciek z niedobitkami, które zostały do wieczora działał dalej pomimo odniesionej kontuzji.
Niedziela upłynęła nam na sprzątaniu i zwijaniu obozowiska. Poważnym problemem było zwiezienie z łąki elementów wydobytego działa. Dzięki Panu Krzysztofowi Jędrzejczakowi, który zezwolił na przejazd przez łąkę (w godzinach wieczornych musieliśmy rozmontować i wyjąć armatę, aby w częściach załadować ją na samochód pomocy drogowej). Wielkie dzięki Panu Jędrzejczakowi, który do końca nas dopingował, a gdyby nie pomoc Tadeusza Kucińskiego i Roberta Chruścielskiego z pomocy drogowej to o co walczyliśmy przez trzy dni mogło zostać stracone w ciągu ostatniej nocy. Załadunek na samochód pomocy drogowej został zakończony ok. godz. 23.00. do końca zostało nas ośmiu (J. Czypicki, S. Kulczyński, H. Plewa, R. Wiśniewski, M. Kuraszkiewicz, S. Abczyński, M. Pietrzak, T. Ogrodniczuk i wymienieni panowie z pomocy drogowej. Elementy pojazdu zostały przewiezione do Pana Marcina Pietrzaka, a we wtorek trafiły do Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu.

Uczestnikom akcji pragnę gorąco podziękować, należą do nich :
J. Czypicki, S. Kulczyński, K. Pasiński, H. Plewa, M. Sławiński, M. Tomaszewski, J. Dąbrowski , M. Ziegert, A. Dziarkowski, J. Pasiński, Marian Baliński, M. Bydałek, T. Suszek, M. Suszek, B. Lorentowicz, D. Sziler, Marcin Baliński, R. Wiśniewski, M. Banaszkiewicz, S. Cybal, M. Kuraszkiewicz, M. Pietrzak, S. Abczyński, Z. Okuniewski, P. Lewandowski, A. Ostasz, P. Małecki, M. Praszkowski, J. Mościcka, R. Skorek, P. Kmieć, B. Majtka, J. Gronalewski, S. Szweda, A. Mierzejewski, B. Bloduch, T. Łoś, B. Antkowicz, M. Pisarczyk.

Przepraszam, jeśli kogoś pominąłem, dziękuje wszystkim którzy trzymali za nas kciuki (mieszkańcom Grzegorzewa i okolic) i dobrze nam życzyli. Na pytanie czy akcja się udała? Odpowiem: polowałem na niedźwiedzia, zdjąłem z niego tylko skórę."
Myślę, że to krótkie wyjaśnienie zakończy dyskusję na forum, a doświadczenia jakie wynieśli uczestnicy i organizatorzy tej akcji będą procentowały w innych tego typu działaniach.
Pozdrawiam ROTMISTRZ 17

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie